Na podstawie zarządzenia rektora wprowadzono na uczelni regulamin oceny nauczycieli akademickich. Na notę ogólną pracownika składały się te cząstkowe w zakresie działalności naukowej, dydaktycznej i organizacyjnej. Wobec jednego z nauczycieli pierwszej oceny dokonał jego bezpośredni przełożony – profesor, kierownik zakładu.
Ze wszystkich dziedzin działalności przyznał mu oceny bardzo dobre. Noty te zweryfikowała komisja powołana przez dziekana, uznając, że działalność naukowa pracownika zasługuje na ocenę bardzo dobrą, dydaktyczna – na dostateczną, a organizacyjna – na dobrą.
W konsekwencji za okres od lutego 2002 r. do stycznia 2006 r. nauczyciel uzyskał końcową ocenę dostateczną. Nie wynikały jednak z tego jakiekolwiek skutki w zakresie wysokości wynagrodzenia za pracę.
Pracownik, nie zgadzając się z oceną, odwołał się do rektora. Ponadto wystąpił do przewodniczącego wydziałowej komisji oceniającej z prośbą o pisemne uzasadnienie.

30 tys. za naruszenie dóbr osobistych

Uczelnia nie zmieniła swojej decyzji w zakresie wystawionych not. Pracownik odwołał się do sądu I instancji. Zażądał uznania, że doszło do naruszenia dóbr osobistych na skutek nierzetelnej oceny okresowej pracy. Na tej podstawie domagał się zasądzenia zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych w kwocie 30 tys. zł i 30 tys. zł odszkodowania.
Sąd wskazał, że wszystkie działania pracodawcy były zgodne z przepisami, z których wynika obowiązek sporządzenia wspomnianych not, oraz aktami wewnętrznymi obowiązującymi na uczelni. Nauczyciel został oceniony zgodnie z tymi zasadami.
Brak jest więc podstaw do stwierdzenia, że doszło do naruszenia jego dóbr osobistych.
Sprawa trafiła do sądu II instancji. Ten uznał, że pracodawca w stosunku do nauczyciela nie dopuścił się jakiegokolwiek nierównego traktowania. Na takich samych zasadach zostali bowiem ocenieni także inni pracownicy uczelni, zatrudnieni na podobnych stanowiskach. Również w odniesieniu do tych osób komisja dokonywała weryfikacji ocen wystawionych przez przełożonych.
Sąd II instancji orzekł, że w tych warunkach zarzuty nauczyciela dotyczące nierównego traktowania i związanego z tym naruszenia dóbr osobistych nie znajdują żadnego uzasadnienia. W efekcie oddalił apelację.

Najważniejsza jest istota sporu

Pełnomocnik nauczyciela wniósł skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.
W ocenie SN II instancja skupiła uwagę na kwestii dotyczącej dyskryminacji w zatrudnieniu, przyjmując, że istota sporu koncentrowała się wokół nierównego traktowania pracownika przy dokonywaniu oceny, nie zaś wokół naruszenia jego dóbr osobistych.
Tymczasem w istocie rzeczy nauczyciel dochodził ochrony majątkowej i niemajątkowej dóbr osobistych naruszonych nierzetelną – jego zdaniem – oceną okresową. Sąd Najwyższy podkreślił, że ustalenie, iż inni pracownicy byli oceniani według podobnych zasad, a ich noty też były w późniejszym etapie weryfikowane, nie oznacza, że zarzut naruszenia dóbr osobistych jest bezpodstawny.
SN uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 13 lutego 2014 r., sygn. akt II PK 129/13.