W kodeksie pracy jest uregulowana instytucja tzw. przejścia zakładu pracy, która dotyczy również przejścia części zakładu pracy. Jakkolwiek wiele problemów związanych z przejściem firmy zostało już wyjaśnionych przez naukę prawa pracy oraz praktykę, to wciąż jeszcze instytucja ta rodzi wątpliwości utrudniające obrót gospodarczy. Inną sprawą jest to, że również obrót gospodarczy cechuje pewna dynamika i jest on dzisiaj inny niż kilkanaście lat temu, kiedy omawiane przepisy wprowadzono do kodeksu pracy.

Jedną z wątpliwości, którą chcę się zająć, jest kwestia momentu, w którym przejście następuje. Skutek w postaci przejścia ma miejsce wtedy, gdy dochodzi do przekazania faktycznego władztwa nad zakładem pracy przez pracodawcę przekazującego pracodawcy przejmującemu. To właśnie owo przekazanie faktycznego władztwa decyduje o tym, że zmienia się podmiot zatrudniający pracowników zatrudnionych w tym zakładzie. W praktyce istotne jest ustalenie dokładnie momentu, w którym dochodzi do zmiany pracodawcy. Na przykład pracodawca przejmujący chce od razu zmienić umowy o pracę przejmowanym pracownikom. Załóżmy, że protokolarne przekazanie zakładu i faktyczne objęcie go we władanie przez nowego pracodawcę następuje o godzinie 12. Czy oznacza to, że o 12.05 nowy pracodawca mógłby już zawierać z pracownikami aneksy do umów o pracę? Mogłoby się wydawać, że tak, jednak oznaczałoby to, że dotychczasowy pracodawca przestał być pracodawcą pracowników danego zakładu w połowie dnia. Teoretycznie nie kłóci się to z samą ideą przejścia zakładu pracy, które przecież oparte jest na zasadzie kontynuacji tego samego stosunku pracy. Jednak teza o dopuszczalności zakończenia zatrudnienia u dotychczasowego pracodawcy w środku dnia, a nie z końcem doby wydaje się kontrowersyjna na tle przepisów prawa pracy, które raczej operują pojęciem dnia w odniesieniu do rozpoczęcia i zakończenia stosunku pracy oraz przejścia zakładu pracy. Na przykład, zgodnie z art. 231 par. 5 k.p., pracownikom zatrudnionym na innej podstawie niż umowa o pracę nowy pracodawca ma zaproponować nowe warunki pracy i płacy z dniem przejęcia zakładu pracy. Z drugiej strony jednak przyjęcie fikcji, że stosunek pracy z dotychczasowym pracodawcą trwa do końca kalendarzowej doby, mimo że faktycznie od jej połowy zakładem zarządza nowy pracodawca, powoduje problemy praktyczne. Choćby z podaną w przykładzie zmianą umów o pracę, np. z uprawnieniem do wypowiedzenia umowy o pracę, czy też z odpowiedzialnością choćby za wypadek przy pracy. Niezbędne więc wydaje się ustalanie przy przejściu zakładu pracy nie tylko dnia, w którym ono następuje, ale również dokładnej godziny. Za taką wykładnią opowiedział się Sąd Najwyższy. W wyroku z 11 kwietnia 2006 r. (I PK 184/05) SN uznał, że „istotne jest ustalenie dokładnego momentu przejścia części restrukturyzowanego zakładu na nowego pracodawcę. Od tego bowiem zależy, czy i która firma może kogoś zwolnić”. Ustalenie dokładnego momentu przejścia może być również istotne dla rozliczeń pracodawców. Wobec ciągłości stosunku pracy wynagrodzenie za cały miesiąc, w którym następuje przejście, w praktyce najczęściej wypłaci pracodawca przejmujący. Wynika to stąd, że termin zapłaty wynagrodzenia, przypadający najczęściej pod koniec miesiąca, albo na początku następnego miesiąca, z reguły wypada już po przejściu zakładu pracy. Dopuszczalne jest, oczywiście, porozumienie między pracodawcami, na mocy którego pracodawca przekazujący zwróci pracodawcy przejmującemu wynagrodzenie za ten okres, kiedy pracownicy zatrudnieni byli jeszcze u niego, przed przejściem. Oczywiście przejście np. w środku dniówki roboczej będzie miało wpływ na takie rozliczenie.