Komisja Europejska wszczęła oficjalne postępowanie w sprawie uchybień w przepisach o umowach terminowych i skierowała do polskich władz oficjalne wezwanie do ich usunięcia.



Tak jak sygnalizowaliśmy, skarga złożona 12 września 2012 r. do Brukseli przez NSZZ „Solidarność” okazała się zasadna. Pismo przedstawione przez Piotra Dudę, przewodniczącego NSZZ Solidarność, zawierało zastrzeżenia związku dotyczące nieprawidłowej implementacji dyrektywy Rady 99/70/WE. Zgodnie z nią państwa członkowskie UE są zobowiązane do wprowadzenia w życie przepisów niezbędnych m.in. do przeciwdziałania nadużyciom wynikającym ze stosowania następujących po sobie umów na czas określony oraz nawiązywania następujących po sobie terminowych stosunków. Zdaniem Solidarności krajowe przepisy nie realizują wymogów dyrektywy. Potwierdza to KE, która po analizie podzieliła kilka ze zgłoszonych w piśmie wątpliwości.
Zdaniem oceniających zasadność skargi obecne rozwiązania dotyczące wieloletnich umów terminowych dyskryminują osoby, które je zawarły, w stosunku do tych zatrudnionych na bezterminowych etatach. Zdaniem unijnych ekspertów różnica między długością okresu wypowiedzenia umów zawieranych na czas określony i na stałe oznacza mniej korzystne traktowanie pracujących czasowo bez obiektywnego uzasadnienia.
Ponadto w ocenie KE prawodawstwo polskie niesłusznie wyklucza przyuczanie do zawodu z zakresu ochrony przed zawieraniem nadmiernej liczby następujących po sobie umów na czas określony. Dotyczy to także umów lub stosunków pracy zawartych w ramach publicznego lub wspieranego przez władze publiczne programu szkolenia, integracji lub przekwalifikowania zawodowego. W ocenie Komisji Europejskiej 30-dniowy okres, który musi upłynąć między zakończeniem jednej a rozpoczęciem kolejnej umowy na czas określony (aby nie były one uważane za następujące po sobie), jest zbyt krótki.
Dodatkowo uznano, że obowiązujące przepisy dotyczące umów są nieprecyzyjne i umożliwiają nadużycia. Chodzi o to, że użyte w przepisie art. 251 k.p. pojęcie zadań realizowanych cyklicznie, w ramach którego dozwolone jest nieograniczone zawieranie następujących po sobie umów na czas określony, nie jest wystarczająco określone prawem, aby można było zapobiegać zawieraniu nadmiernej liczby takich kontraktów.
KE nie uwzględniła jednak wszystkich zastrzeżeń poruszanych w skardze. Chodzi m.in. o zarzut dotyczący braku wskazania w polskich przepisach maksymalnej łącznej długości umów terminowych oraz kwestii wyłączenia kontraktów na zastępstwo, na czas wykonywania określonej pracy i na okres próbny (poniżej 3 miesięcy) z katalogu umów, których odnawianie jest ograniczone.