Zwiększenie roli negocjacji dwustronnych pomiędzy pracodawcą a pracownikiem to dobry sposób na uzdrowienie dialogu społecznego w Polsce - radzi Maria Skóra z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.

Ekonomistka uczestniczy w projekcie badającym dialog społeczny w Skandynawii, gdzie taki sposób dogadywania się zdaje egzamin. W Polsce dialog społeczny został zerwany w czerwcu, kiedy związki zawodowe odmówiły udziału w pracach Komisji Trójstronnej. Jak tłumaczyły był to protest między innymi przeciwko uelastycznieniu bez ich zgody czasu pracy.

Zdaniem Marii Skóry dialog nie tylko centralny ale też regionalny i lokalny na poziomie zakładu pracy doskonale się sprawdza i warto zachęcić do tego związkowców i pracodawców. W Skandynawii bardzo rozpowszechnione są układy zbiorowe pracy.

Funkcjonując w ramach kodeksu pracy są w stanie wypracowywać także dodatkowe warunki, na które godzi się zarówno pracodawca jak i pracobiorca - wyjaśnia rozmówczyni IAR. Dodaje, że takie negocjacje rodzą współodpowiedzialność i współzależność obydwu stron. Według Marii Skóry związki i pracodawcy całkiem nieźle by się dogadali. Rolą zaś państwa miałoby być moderowanie takiego dialogu.

Związki zawodowe zapowiedziały na najbliższy czwartek zorganizowanie konferencji dotyczącej przyszłości dialogu społecznego w Polsce. Na debatę zaprosiły ekspertów i byłych szefów komisji trójstronnych. Nie zaproszono ministra Kosiniaka Kamysza. Związkowcy twierdzą, ża na spotkanie z ministerm jest jeszcze za wcześnie.