Sprawą rolników wykluczonych z KRUS tylko dlatego, że przez jeden dzień pracowali na podstawie umowy-zlecenia, zajął się rzecznik praw obywatelskich. Związkowcy mają nadzieję, że przyspieszy to zmianę dyskryminujących przepisów.

Do RPO trafiają liczne skargi osób, które straciły ubezpieczenie w KRUS tylko dlatego, że zawarły okazjonalną umowę-zlecenie. W takiej sytuacji znaleźli się m.in. członkowie Ochotniczej Straży Pożarnej, którzy wyjeżdżali do pożarów.

Rzecznik badając obowiązujące przepisy ustalił, że dzieje się tak, ponieważ ubezpieczenie w systemie społecznym ma pierwszeństwo przed tym rolniczym. Osoby prowadzące gospodarstwa ubiegające się o świadczenie nie mogą zaliczyć okresu np. zlecenia do stażu uprawniającego do emerytury rolniczej. Dla tych urodzonych po 1948 r. może to oznaczać odroczenie prawa do emerytury o kilka miesięcy lub lat.

Zdarza się także, że osoby przez długi czas opłacające składki do systemu rolniczego w ogóle nie mogą otrzymać świadczenia z KRUS, bo nie mają odpowiedniego stażu ubezpieczeniowego jako rolnicy. Są też przypadki wstrzymania z mocą wsteczną prawa do renty strukturalnej, ponieważ w dniu złożenia wniosku o takie świadczenie zainteresowany nie spełniał warunków do podlegania ubezpieczeniu społecznemu rolników. – Od dawna alarmujemy rząd i posłów o tych dyskryminujących rozwiązaniach – wskazuje Zbigniew Obrocki, wiceprzewodniczący Rady Krajowej Solidarności Rolników Indywidualnych.

Związkowcy wskazują, że powodem problemów są przepisy obowiązujące od 9 stycznia 2009 r. Wcześniejsze rozwiązania łączyły obowiązek ubezpieczenia w ZUS z czasem trwania umowy-zlecenia (początkowo musiał być to okres 6 miesięcy, a następnie 15 dni). Natomiast obecnie obowiązek ubezpieczenia rodzi każda umowa-zlecenie.

– Jeśli interwencja rzecznika u ministra rolnictwa nie przyniesie efektów, to osoby poszkodowane przez te przepisy będą skarżyć Polskę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu – dodaje Zbigniew Obrocki.