W tym tygodniu do Sądu Najwyższego trafi kasacja poszkodowanych, którzy próbują uzyskać od ZUS odszkodowanie za błędne poinformowanie ich o możliwości zawieszania firmy.
Sądy blokują ocenę merytoryczną interpretacji przekazywanych firmom przez ZUS przed 20 września 2008 r. W tym okresie formalnie nie istniała instytucja zawieszania działalności gospodarczej. Konieczne było wyrejestrowanie firmy z ubezpieczenia społecznego, ale pracownicy ZUS przekonywali przedsiębiorców, że czasowe zawieszenie działalności zwalnia ich z płacenia składek za ten okres. Później zaś się okazało, że byli błędnie informowani. Na końcu to oni, a nie zakład, musieli ponieść konsekwencje złej interpretacji przepisów. ZUS bowiem kazał im płacić z odsetkami składki sprzed 20 września 2008 r., czyli daty, gdy weszła w życie regulacja pozwalająca na zawieszanie działalności. Teraz domagają się zwrotu nadpłaconych odsetek.
Po wejściu w życie przepisów ustawy z 17 grudnia 2009 r. o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym (Dz.U. z 2010 r. nr 7, poz. 44) możliwe stało się ubieganie się o wypłatę odszkodowania za szkodę wyrządzoną przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu władzy publicznej.
Pozew zbiorowy przeciwko zakładowi złożyli przedsiębiorcy reprezentowani przez Rafała Robaka.
Sprawa trafiła do sądu cywilnego I instancji. Ten jednak odmówił zajęcia się nią. Podobnie uznał sąd apelacyjny. Sędziowie wskazali, że nie jest spełniony warunek wspólnej podstawy faktycznej roszczeń członków grupy. Sąd przyjął bowiem, że sytuacja poszczególnych przedsiębiorców znacznie się różni. Sprawa ma trafić do SN.
– Orzeczenie stanowiłoby precedens prawny, który umożliwi dochodzenie odszkodowania na drodze ewentualnych indywidualnych procesów członków grupy lub zawarcie ugody z ZUS – mówi Agnieszka Trzaska, adwokat z kancelarii KKG Kubas, Kos, Gaertner, która pozew przygotowała.