Gminy znów są mniej skuteczne w walce z niesolidnymi rodzicami. Nie dość, że pozbawione wsparcia, to na dodatek często zmuszone do wyręczenia komorników. Ci bowiem niechętnie zajmują się tego typu dłużnikami.
Ponad 4,6 mld zł wynosi dług, jaki wobec budżetu państwa mają rodzice, którzy unikają płacenia alimentów na swoje dzieci. Tyle wyniosły świadczenia wypłacone z Funduszu Alimentacyjnego (FA), których nie udało się odzyskać (w okresie od października 2008 r., kiedy wprowadzony został FA, do końca ubiegłego roku). Takie dane przedstawiło Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Co więcej, pieniądze te trudno będzie wyegzekwować w przyszłości, ponieważ od lat wskaźnik zwrotów dokonywanych przez dłużników jest na niskim poziomie, a w 2012 r., nawet się obniżył. Wyniósł on 13,1 proc., czyli o 0,9 pkt proc. mniej niż w 2011 r.
Dane resortu pracy pokazują też, że mimo wielu działań, które gminy mogą podejmować wobec dłużników alimentacyjnych, aby wyegzekwować od nich należności, tylko część z nich przekłada się na zwiększenie ściągalności długów. W ubiegłym roku najlepsze efekty przynosiło przekazywanie komornikom sądowym różnych informacji dotyczących sytuacji życiowej niesolidnego rodzica zebranych w trakcie wywiadu środowiskowego. Spośród 3,5 tys. takich działań aż 838 miało wpływ na odebranie należności, co daje 23,55 proc. skuteczność. Równie pomocne były dane uzyskane z wywiadu alimentacyjnego i złożonego przez dłużnika oświadczenia majątkowego. Ich efektywność wyniosła 16,61 proc.
– Rzeczywiście to nam, a nie komornikowi, często udaje się ustalić adres dłużnika oraz to, że pracuje – potwierdza Monika Waluśkiewicz, kierownik działu świadczeń rodzinnych Ośrodka Pomocy Społecznej (OPS) w Chorzowie.
Barbara Śmiełowska, zastępca dyrektora OPS w Raciborzu, dodaje, że zdarzają się przypadki, gdy dłużnik jest członkiem rodziny starającej się o inne formy pomocy, które wypłacają ośrodki, np. dodatki mieszkaniowe. Uzyskane w ten sposób informacje też są wykorzystywane i przekazywane organom egzekucyjnym
– To, że gminom udaje się ustalić więcej na temat niesolidnych rodziców niż komornikom, wynika stąd, że ci drudzy nie poświęcają dużo uwagi tej grupie dłużników – uważa Renata Iwaniec, przewodnicząca obywatelskiej inicjatywy, która doprowadziła do przywrócenia funduszu.
Dodaje, że nie jest to dla nich tak opłacalne jak egzekucja prowadzona w firmach. Dlatego ograniczają się głównie do okresowego sprawdzenia sytuacji dłużnika.
Kolejnym instrumentem, który przyczynił się do zwiększenia egzekucji, było zatrzymanie prawa jazdy dłużnikom alimentacyjnym. W 2012 r. gminy wysłały do starostów 28,8 tys. wniosków w tej sprawie, a pozytywne efekty dało 19,73 proc. z nich. Tak wysoki wskaźnik jest o tyle zaskakujący, że w poprzednich latach sięgał on ok. 7–8 proc. Może być istotnym argumentem przemawiającym na korzyść tego rozwiązania w trakcie rozprawy w Trybunale Konstytucyjnym, który ma zbadać jego zgodność z ustawą zasadniczą. Wniosek w tej sprawie zgłosił prokurator generalny. TK w grudniu odroczył rozprawę i dotychczas nie wyznaczył jeszcze kolejnego jej terminu.
– Na wyższą skuteczność zatrzymywania prawa jazdy mogła mieć wpływ zmieniona od 2012 r. procedura. Przewiduje wcześniejsze wydanie dłużnikowi decyzji o uznaniu go za uchylającego się od alimentacji oraz wymagająca od niego chociaż częściowego płacenia alimentów w celu odzyskania uprawnień kierowcy – mówi Elwira Kochanowska-Pięciak, wicedyrektor MOPS w Rzeszowie.
Resort pracy po raz pierwszy podał też dane o efektywności zgłaszania niesolidnych rodziców na listy dłużników prowadzone przez biura informacji gospodarczej. W ubiegłym roku było to najczęściej podejmowane przez gminy działanie, a jego skuteczność wyniosła 10,3 proc. Zdaniem samorządów sankcja ta nie ma istotnego przełożenia na wyższą egzekucję alimentów ze względu na specyficzny charakter tej grupy dłużników.
– Większość niesolidnych rodziców nie ma pracy i stałego źródła dochodu. Dlatego nie kupują na raty i nie korzystają z kredytu w banku, ale raczej z ofert tych instytucji, które udzielają tzw. chwilówek – tłumaczy Monika Waluśkiewicz.
Joanna Pietrzyk, kierownik działu świadczeń alimentacyjnych MOPR w Kielcach, dodaje, że takie zgłoszenie daje efekty, np. gdy nierzetelny rodzic ma nowego współmałżonka i jego obecność na liście dłużników blokuje ich zdolność kredytową.
Tak jak w poprzednich latach, również w 2012 r. niską efektywność dawało informowanie powiatowego urzędu pracy o potrzebie aktywizacji zawodowej oraz składanie wniosku do prokuratury o ściganie dłużnika za przestępstwo uporczywej niealimentacji. Skuteczność obu działań wynosiła odpowiednio 7,3 proc. oraz 6,6 proc.
– Tak niewielki wpływ na wysokość egzekucji jest spowodowany tym, że prokuratura w przypadku większości naszych wniosków odmawia wszczęcia postępowania albo je umarza – wyjaśnia Elwira Kochanowska-Pięciak.
Dodaje, że ostatnio wnioski są odsyłane w ogóle bez rozpatrzenia, z prośbą o przeprowadzenie wywiadów zarówno u wierzyciela, jak i dłużnika, do czego nie zawsze gmina ma uprawnienia (czasami nie jest organem właściwym dla rodzica nieotrzymującego alimentów).
Gminy nie sięgały natomiast prawie w ogóle po te działania, które wprawdzie w 2011 r. były podejmowane najrzadziej, ale miały najwyższą skuteczność, czyli informowanie sądu o bezczynności lub opieszałości komornika oraz występowanie z powództwem o ustalenie alimentów od innych członków rodziny.
– Wymagałoby to zaangażowania dodatkowych pracowników oraz pieniędzy, których nie mamy – wskazuje Barbara Śmiełowska.
Pozostało
84%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama