Osoby wykonujące pracę na podstawie umowy-zlecenia będą płacić należności składkowe od każdej zarobionej złotówki do czasu osiągnięcia kwoty granicznej. Jej wysokość ma określać płaca minimalna.
W komisji trójstronnej trwają rozmowy partnerów społecznych dotyczące zmiany zasad podlegania obowiązkowym ubezpieczeniom. Jak już informował DGP, centrale związkowe chcą, aby zleceniobiorcy byli obowiązkowo ubezpieczeni ze wszystkich tytułów. Strona rządowa zaś, szukając dodatkowych wpływów do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS), stara się przekonać pracodawców do tego, aby odprowadzali wszystkie składki za osoby wykonujące pracę na podstawie umów cywilnoprawnych do czasu przekroczenia poziomu płacy minimalnej. Obecnie wynosi ona 1600 zł.
– Kwota odprowadzanych składek nie będzie rosnąć w nieskończoność – zastrzega jednak Andrzej Strębski, ekspert OPZZ ds. emerytalno-rentowych.
A to za sprawą tego, że wciąż obowiązują przepisy ograniczające wysokość odprowadzanych składek do kwoty odpowiadającej 30-krotności przeciętnego prognozowanego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej na dany rok, określonego w ustawie budżetowej. Roczny limit na 2013 r. wynosi 111 390 zł.
– Chyba że rząd zdecyduje się na likwidację tej granicy, aby zwiększyć wpływy do FUS – zastanawia się Andrzej Strębski.
Pracodawcy ostrzegają, że zwiększenie obciążeń składkowych obróci się przeciwko osobom szukającym zatrudnienia.
– Może dojść do sytuacji, że pracodawca zamiast dwóch będzie mógł zatrudnić tylko jednego chętnego. W najgorszej sytuacji zamiast przyjmować, będzie zwalniać – ostrzega Dorota Wolicka, dyrektor biura interwencji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
A to za sprawą bardzo wysokich kosztów pracy. Obecnie właściciel, zawierając ze zleceniobiorcą umowę np. na kwotę 400 zł brutto, obniża wysokość wypłaty o 132,76 zł (z tego pracodawca płaci 77,92 zł, a pracownik 54,84 zł).
Jeśli podstawą odprowadzania składek będzie 1600 zł (czyli płaca minimalna), to łączny koszt ubezpieczenia wyniesie 531,04 zł (z tego po stronie pracodawcy 311,68 zł, a pracownika 219,36 zł). W efekcie planowanych zmian pracodawca będzie płacić trzy razy więcej niż obecnie.
Różnica ta będzie jednak jeszcze większa w przypadku symbolicznych umów. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej ujawniło bowiem, że były przypadki zleceń opiewających na kwotę 48 zł miesięcznie. W takim przypadku łączne obciążenie z tytułu ubezpieczenia społecznego wynosi 15,93 zł (z tego pracodawca płaci 9,35 zł, zaś pracownik 6,48 zł). Po zmianach pracodawca będzie musiał zapłacić nawet 33 razy więcej niż obecnie.