Łódzki emeryt wytoczył proces ZUS, bo jego zdaniem nie uwzględnił on przy wyliczaniu jego emerytury przedstawionych przez niego dokumentów płacowych. Powołuje się na orzeczenie Sądu Najwyższego.

W tym miesiącu odbędzie się rozprawa z powództwa Mieczysława Lacka przeciwko ZUS. Na emeryturę przeszedł on w 1995 roku, a świadczenia ZUS wyliczył mu na podstawie ostatniego okresu zatrudnienia. W tym czasie pracował jednak w szkole na 1/2 etatu jako portier. Ze względu na niskie zarobki uzyskiwane w tym okresie otrzymuje miesięcznie 520 zł. Domaga się jednak wyliczenia emerytury z okresu, kiedy pracował w państwowym zakładzie dziewiarskim Olimpia w Łodzi, kiedy jego zarobki były znacznie wyższe. Gdyby ZUS uwzględnił ten okres przy wyliczaniu emerytury, byłaby ona wyższa.
ZUS odmówił ustalenia świadczenia na podstawie zarobków, jakie emeryt uzyskiwał w Olimpii, bo zaginęła dokumentacja płacowa z tamtego okresu. Mieczysław Lacek chce jednak przedstawić przed sądem jako dokument poświadczający zarobki w tym okresie książeczkę związkową.
- Jest ona dowodem na to, że przez cały okres zatrudnienia w Olimpii potrącano mi co miesiąc 1 proc. od wynagrodzenia na związki zawodowe - mówi Mieczysław Lacek.
Argumentuje, że ZUS z łatwości może wyliczyć jego zarobki na podstawie odprowadzonych składek.
ZUS, określając wysokość zarobków pracownika, którą bierze pod uwagę ustalając wysokość emerytury lub kapitału początkowego, uwzględnia tylko dwa środki dowodowe. Są wymienione w paragrafie 20 rozporządzenia Rady Ministrów z 7 lutego 1983 r. w sprawie postępowania o świadczenia emerytalno-rentowe i zasad wypłaty tych świadczeń (Dz.U. nr 10, poz. 49 z późn. zm.).
- Jest to zaświadczenie wystawiane przez zakłady pracy albo legitymacja ubezpieczeniowa zawierająca wpisy dotyczące okresów zatrudnienia i wysokości osiąganych zarobków - mówi Alina Kobierska, dyrektor departamentu świadczeń pieniężnych ZUS.
Zdaniem Pawła Pelca, radcy prawnego i eksperta ubezpieczeniowego, sąd musi rozstrzygnąć, czy rozporządzenie, które limituje dokumenty płacowe, jest zgodne z prawem.
- Pracownik nie może otrzymywać niższej emerytury wskutek zaginięcia dokumentacji płacowej - mówi.
Zdaniem Pawła Pelca celem systemu emerytalnego jest wyliczenie prawidłowej kwoty emerytury. Dlatego w postępowaniu powinny być dopuszczone wszelkie środki dowodowe potwierdzające wynagrodzenie.
- Sąd oceni, czy książeczka związkowa jest wystarczającym dowodem potwierdzenia wynagrodzenia - podkreśla.
Emeryt z Łodzi przed sądem chce wykorzystać argumenty, jakie przedstawił Sąd Najwyższy (sygn. akt I UK 179/06) w podobnej sprawie, w której ZUS przegrał. Sąd stwierdził, że w postępowaniu sądowym, opartym na zasadzie swobodnej oceny dowodów, nie obowiązują takie ograniczenia, jak w powołanym rozporządzeniu. Fakty, od których zależy wysokość emerytury, mogą być wykazywane wszelkimi środkami dowodowymi, zeznaniami świadków, a także można przyjąć średnie wynagrodzenie pracownika danej branży ustalone na podstawie roczników statystycznych GUS.
Sąd uznał, że zeznania bliskich współpracowników ubezpieczonej Elżbiety B., którzy byli zatrudnieni na podobnych stanowiskach i otrzymywali porównywalne wynagrodzenia, są przekonujące i można było na ich podstawie ustalić zarobki Elżbiety B. w celu obliczenia kapitału początkowego.
1352 zł wynosi przeciętna emerytura wypłacana przez ZUS
PAWEŁ JAKUBCZAK