Projekt nowelizacji kodeksu pracy z 14 grudnia 2012 r. zakłada m.in. wprowadzenie długo wyczekiwanej instytucji ruchomego czasu pracy. Proponowane rozwiązania mogą przynieść korzyść przede wszystkim pracownikom. Co mogą zyskać?
Pracownik może samodzielnie decydować o godzinie rozpoczęcia i zakończenia pracy. Na przykład może on rozpoczynać ją między godz. 8.00 a 10.00, a kończyć między 16.00 a 18.00. To korzystne dla obu stron. Zatrudniający mogą efektywniej organizować pracę, a pracownicy swobodniej kształtować swój czas pracy, łącząc aktywność zawodową np. z obowiązkami rodzicielskimi. Obecnie stosowanie takiego rozwiązania jest utrudnione. Problemy wynikają głównie z przepisów o dobie pracowniczej. Oznacza ona kolejne 24 godziny liczone od chwili, kiedy pracownik rozpoczyna pracę. Zatrudniony, który jednego dnia przyjdzie do pracy o godz. 10.00, a następnego o 8.00, rozpocznie pracę dwa razy w ciągu jednej doby. Spowoduje to konieczność wypłaty dodatku za nadgodziny (za dwie godziny między godz. 8.00 a 10.00). Projekt nowelizacji kodeksu pracy zakłada, że ponowne wykonywanie obowiązków w tej samej dobie nie będzie stanowiło pracy w godzinach nadliczbowych.
Projekt przewiduje dwa tryby wprowadzenia ruchomego czasu pracy. Zgodnie z pierwszym może być on wprowadzony w układzie zbiorowym lub w porozumieniu z zakładowymi organizacjami związkowymi (albo w porozumieniu z przedstawicielami pracowników, jeżeli u pracodawcy nie działają zakładowe organizacje związkowe). Drugim sposobem jest złożenie przez pracownika pisemnego wniosku o stosowanie wobec niego ruchomego czasu pracy.
Proponowane zmiany należy ocenić pozytywnie. Stanowią one odpowiedź na potrzeby pracodawców i pracowników. Jednocześnie, utrzymując przepisy o minimalnych okresach odpoczynku, zmiany te nie ograniczają ochrony pracowników.