Według sądów administracyjnych zmieniona procedura zatrzymywania dłużnikom alimentacyjnym praw jazdy jest zgodna z prawem. Innego zdania jest prokurator generalny.
Sankcje wobec niesolidnych rodziców / DGP
Jutro Trybunał Konstytucyjny (TK) po raz drugi oceni, czy gminy, działając w celu wyegzekwowania należności od osób uchylających się od płacenia alimentów na dzieci, będą mogły kierować wnioski o zatrzymanie im prawa jazdy. Wniosek w tej sprawie złożył prokurator generalny, który nawet po zmianie przepisów podaje w wątpliwość skuteczność i zasadność stosowania tego działania. Odmienne stanowisko zajmują natomiast sądy, które uważają, że obecne regulacje prawne spełniają wymogi wcześniejszego wyroku TK.

Dostosowanie przepisów

Rząd zdecydował się bowiem na nowelizację ustawy z 7 września 2007 r. o pomocy osobom uprawnionym do alimentów (t.j. Dz.U. z 2012 r., poz. 1228) właśnie po wydanym przez TK w 2009 r. wyroku (sygn. akt P 46/07). Orzekł on wówczas o niezgodności z konstytucją działania polegającego na zatrzymaniu prawa jazdy, zarzucając kwestionowanym przepisom m.in. brak stosownego trybu odwoławczego umożliwiającego merytoryczną kontrolę zasadności kierowania wniosku przed jego złożeniem. Orzeczenie to dotyczyło wprawdzie nieobowiązującej już zaliczki alimentacyjnej, ale przewidziany w niej mechanizm został powtórzony w nowej ustawie.
Zanim jednak zmieniona procedura odbierania dokumentu umożliwiającego prowadzenie pojazdów weszła w życie, co nastąpiło od początku tego roku, to wcześniej (w listopadzie 2010 r.) wniosek do TK w tej sprawie złożył prokurator generalny Andrzej Seremet. Co więcej, nie wycofał go po nowelizacji, a jedynie zmodyfikował jego treść. Tym samym podtrzymał swoje wcześniejsze zastrzeżenia, dotyczące tego, że art. 5 ust. 3b ustawy jest niezgodny z konstytucyjną zasadą proporcjonalności. Zdaniem Andrzeja Seremeta, powołującego się na uzasadnienie wyroku przez trybunał, instytucja zatrzymania prawa jazdy dalej nie służy realizacji podstawowego celu, jakim jest zapewnienie skuteczności w egzekwowaniu należności alimentacyjnych. Wpływa bowiem na możliwości zarobkowe osoby zobowiązanej, uniemożliwiając jej poszukiwanie lub podejmowanie określonej pracy.

Brak naruszeń

Inaczej nowe przepisy oceniają sądy administracyjne, które odrzucają skargi dłużników składane w związku z odebraniem im dokumentu umożliwiającego prowadzenie pojazdów. Na przykład Wojewódzki Sąd Administracyjny w Olsztynie w wyroku z 27 listopada 2012 r. (sygn. akt II SA/Ol 1237/12) stwierdził, że nowelizacja art. 5 ustawy o pomocy osobom uprawnionym do alimentów wprowadziła na tyle istotne zmiany w przedmiocie zatrzymania prawa jazdy, że obowiązujące obecnie regulacje, służące wykonaniu orzeczenia TK, nie są obarczone wcześniejszymi wadami.
– Dłużnik może się teraz odwołać od decyzji uznającej go za uchylającego się od zobowiązań alimentacyjnych przed skierowaniem wniosku do starosty. Nie straci też licencji, jeżeli płacił minimum 50 proc. zasądzonych alimentów w każdym z ostatnich sześciu miesięcy – tłumaczy Piotr Spiżewski, kierownik działu świadczeń rodzinnych Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Puławach.
Również WSA w Białymstoku, rozpatrując 23 października tego roku (II SA/Bk 645/12) podwójną skargę, bo złożoną zarówno przez samego rodzica, jak i prokuratora rejonowego, postanowił je oddalić, ponieważ nie podzielił ich poglądu, jakoby z wyroku trybunału wynikała generalnie niekonstytucyjność instytucji zatrzymania prawa jazdy dłużnikowi alimentacyjnemu. Uzasadnienie tego wyroku WSA odczytuje jako potrzebę wprowadzenia takiego rozwiązania, które pozwoli na zróżnicowanie sytuacji niesolidnych rodziców i stosowanie jedynie wobec tych osób, które nie wykazują woli wywiązywania się z zobowiązań alimentacyjnych poprzez unikanie zarobkowania.



Zmiana orzecznictwa

Ten sam sąd w kolejnym wyroku z 13 listopada br. (II SA/Bk 668/12) podkreślił, że nowe rozwiązania w procedurze zatrzymywania prawa jazdy eliminują mechanizm stosowania tej sankcji niezależnie od okresu zalegania z płatnością alimentów oraz wielkości zadłużenia. Pozwala też rodzicowi na podważanie przesłanek formalnych i materialnych do uznania go za osobę uchylającą się od zobowiązań alimentacyjnych.
Ponadto automatyzm wydania decyzji o zatrzymaniu dokumentu został złagodzony właśnie wprowadzeniem postępowania w sprawie uznania go za uchylającego się od płacenia na dzieci. Co więcej obecny mechanizm, poprzez konkretne określenie okoliczności pozwalających na odzyskanie licencji zatrzymanej za alimenty, nie przekreśla szans na aktywność zawodową łączącą się z posiadaniem prawa jazdy.
– Po ostatniej nowelizacji ustawy widać, że zmieniła się linia orzekania zarówno przez samorządowe kolegia odwoławcze, jak i sądy administracyjne – zauważa Elwira Kochanowska-Pięciak, wicedyrektor MOPS w Rzeszowie.
Dodaje, że wcześniej wiele decyzji o zatrzymaniu prawa jazdy było przez organy odwoławcze uchylanych. Powoływały się one przy tym na tzw. wtórną niekonstytucyjność regulacji prawnej, czyli powtórzenie w obecnej ustawie tych samych przepisów, które trybunał uznał za niezgodne z konstytucją.

Niesolidni rodzice

Gminy zwracają też uwagę, że nowe przepisy, mimo że wydłużają całą procedurę zatrzymania prawa jazdy i zwiększają obowiązki biurokratyczne, są potrzebne.
– Niektórzy dłużnicy zaczęli się do nas wcześniej zgłaszać i starają się dokonywać systematycznych, miesięcznych wpłat alimentów – informuje Edyta Łukowiec, kierownik sekcji świadczeń alimentacyjnych MOPR we Włocławku.
Dodaje natomiast, że trudno jest o osiągnięcie wyższej skuteczności stosowania tej sankcji, na co powołują się jej przeciwnicy, bo oddziałuje ona tylko na część niesolidnych rodziców, wobec których prowadzone jest postępowanie. Jej efektywność będzie bowiem niska w odniesieniu do tej grupy dłużników, która nie ma prawa jazdy, została już pozbawiona tego dokumentu lub nie korzysta z niego w celach zawodowych.