Resort finansów zamraża prawie 3 mld zł, jakie Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych przeznaczy dla podwładnych upadłych firm.
W niestabilnym gospodarczo czasie pracownicy bankrutujących firm będą mogli liczyć na wypłaty należnych im świadczeń. Wojewódzkie struktury Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych (FGŚP) planują wzrost wydatków związanych z zaspokajaniem roszczeń takich osób, licząc się z możliwością, że będzie ich przybywać.
Tak wynika z sondy DGP przeprowadzonej w poszczególnych województwach.
Środki na wypłaty zaległych pensji / DGP
– Zaplanowaliśmy na wypłaty świadczeń w przyszłym roku ok. 161 mln zł, czyli na poziomie zbliżonym do tego, jaki mamy w tym roku. Ale plan był przygotowywany w lipcu i wtedy nie było jeszcze niepokojących sygnałów – mówi Jacek Męcina, wiceminister pracy i polityki społecznej.
Tłumaczy, że przybywa upadłości i rośnie bezrobocie, ale do tej pory nie wiązało się to z niewypłacaniem wynagrodzeń i innych świadczeń ze stosunku pracy.
– Jeżeli okaże się, że pieniędzy trzeba będzie wypłacać więcej, to niezależnie od planu będzie można uruchomić środki przekazane w depozyt Ministerstwa Finansów – uspokaja wiceszef resortu pracy.

Więcej wypłat

Wzrost liczby osób, które będą starały się odzyskać zarobione pieniądze, przewiduje także Wojewódzki Urząd Pracy (WUP) w Rzeszowie. Szacuje, że wypłata świadczeń zrealizowana na Podkarpaciu w tym roku obejmie 1915 osób na kwotę 12 mln zł. W planie na 2013 rok w związku ze spowolnieniem gospodarczym założono wypłaty z FGŚP w kwocie 14 mln zł dla ponad 2,2 tys. osób.
Podobnie będzie w woj. lubuskim. Dlatego też w projekcie planu finansowego na 2013 r. zaplanowano wydatki na wypłatę świadczeń w kwocie 4,56 miliona zł, czyli o 34 proc. więcej, niż wydano na świadczenia w 2011 roku (3,4 mln zł) oraz 88,3 proc. więcej w porównaniu z 2010 r. (2,42 mln zł) – informuje Dorota Fediuk, WUP w Zielonej Górze.
Skutki kryzysu dostrzegają też pracownicy FGŚP w woj. świętokrzyskim. Tam też przybywa wniosków o wypłaty i wykazów roszczeń (tych drugich trafiło do urzędu trzykrotnie więcej niż w 2011 roku). Odnotowano również wzrost liczby składanych wniosków indywidualnych.
– W planach wypłat na 2013 rok przyjęto kwotę 3,5 mln zł, zakładając, że skutki kryzysu nadal będą odczuwalne przez przedsiębiorców z naszego województwa. Mamy nadzieję, że skutki kryzysu będą mniej dolegliwe niż w 2012 r., który uważamy za rekordowy pod względem wypłat – informuje Arkadiusz Piecyk, wicedyrektor ds. polityki rynku pracy w WUP w Kielcach.
Więcej na świadczenia planują też wydać struktury FGŚP w woj. wielkopolskim, pomorskim, dolnośląskim i opolskim.
Z informacji uzyskanych w poszczególnych regionach wynika, że nie ma jednolitej metody szacowania i planowania przyszłych wydatków. Urzędnicy kierują się danymi o wypłatach z lat ubiegłych, liczbie upadłości na swoim terenie oraz wykreśleń podmiotów z ewidencji czy też planowanymi zwolnieniami. Na szczęście rozminięcie się z planem nie oznacza kłopotów z odzyskiwaniem należności przez pracowników.
– Wysokość wypłat świadczeń z funduszu kształtowana jest przez czynniki zewnętrzne. Dlatego też jej precyzyjne zaplanowanie na lata przyszłe jest praktycznie niemożliwe – uspokaja Jerzy Greszta, naczelnik wydziału FGŚP WUP w Lublinie.
Tłumaczy, że planowane wielkości wypłat mają charakter szacunkowy i nie ograniczają finansowania faktycznie występujących potrzeb pracowników upadających firm, a kwota wypłaty świadczeń z funduszu dla poszczególnych województw nie jest limitowana.



Pożyczki na kryzys

Pracodawcy i związkowcy dobrze oceniają dotychczasowe działania FGŚP. Ich zdaniem nawet ostatnie zmiany organizacyjne dotyczące włączenia oddziałów funduszu w struktury wojewódzkie nie spowodowały problemów w wypłatach świadczeń. Strona społeczna ma jednak swoje propozycje dotyczące jego działalności.
– Fundusz przekazuje w depozyt ministra finansów prawie 2,8 miliarda złotych. To są pieniądze, które powinny być wykorzystane na łagodzenie skutków kryzysu. Naszym zdaniem niezbędne jest przywrócenie rozwiązań, które sprawdziły się kilka lat temu, a które zostały usunięte – mówi Bogdan Grzybowski, ekspert OPZZ.
Podkreśla, że chodzi o rozwiązania pozwalające na udzielanie przez FGŚP pomocy finansowej pracodawcom, którzy znaleźli się w przejściowych problemach. Takie rozwiązanie – według związkowców – w przeszłości pozwoliło na uratowanie 450 tys. miejsc pracy.
Związki zapominają jednak, że to właśnie wsparcie dla firm w kryzysie spowodowało ogromne zadłużenie funduszu.
– W kłopoty wpędził go minister pracy, który arbitralnie zgodził się na przyznanie pieniędzy stoczniowcom i górnikom. Niestety te środki nie zostały zwrócone i dlatego fundusz popadł w długi – uważa Bogdan Grzybowski.
Jego zdaniem aby tego uniknąć, niezbędne jest wprowadzenie nadzoru nad przyznawaniem pieniędzy z udziałem partnerów społecznych.

Chwilówki na przeżycie

Pracodawcy chcą z kolei, aby fundusz szybciej mógł docierać do pracowników, którym firma nie płaci. Jego działania powinny mieć bardziej doraźny charakter.
– Szacujemy, że kolejny rok będzie bardzo trudny dla przedsiębiorców i pracowników. Mamy już wiele sygnałów o zwolnieniach grupowych, zatorach płacowych, kłopotach finansowych i zapewne nastąpi eskalacja tego zjawiska – wyjaśnia Witold Polkowski, ekspert Pracodawców RP.
W jego opinii niezbędne jest wprowadzenie rozwiązań, które ułatwią dostęp do pieniędzy FGŚP osobom, które stracą źródło utrzymania. Fundusz powinien więc szybko zastępować pracodawcę, który z obiektywnych powodów nie będzie mógł zapłacić pensji.
Kłopoty firm z niewypłacaniem wynagrodzeń sygnalizuje już Państwowa Inspekcja Pracy. Z jej danych wynika, że od stycznia do sierpnia br. kwota takich należności ze stosunku pracy (pensje, wynagrodzenie za nadgodziny, ekwiwalent za niewykorzystany urlop itp.) wyniosła 137,7 mln zł. Nakazy płatnicze wystawione przez inspektorów pracy dotyczyły ponad 87 tys. pracowników, w tym 50,5 tys. osób, którym nie wypłacono pensji. W porównaniu z analogicznym okresem roku 2011 odnotowano wzrost o 21 proc. liczby przypadków niewypłacenia wynagrodzenia oraz o 39 proc. kwoty zaległych świadczeń pieniężnych.
– Nasze kontrole wskazują, że przyczyn stwierdzonych nieprawidłowości – oprócz braku środków finansowych na wypłaty oraz nieznajomości obowiązujących przepisów – należy upatrywać również w rozbieżnościach w zakresie interpretacji przepisów prawa pracy określających zasady wypłaty świadczeń pracowniczych i błędne metody ich naliczania – mówi Danuta Rutkowska, rzecznik prasowy głównego inspektora pracy.