Obowiązek dofinansowania pobytu w domu dziecka lub rodzinie zastępczej nie ograniczył liczby kierowanych tam podopiecznych.
Od trzech miesięcy gminy muszą dopłacać do opieki nad dzieckiem, które trafia np. do rodziny zastępczej. Z takiej zmiany przepisów zadowolone są powiaty, które do tej pory ponosiły całkowite związane z tym wydatki. Z kolei gminy wskazują, że jest to dla nich kolejne nowe zadanie, na które nie otrzymały dodatkowych pieniędzy.
Zdaniem ekspertów konieczność współfinansowania kosztów pieczy zastępczej może mobilizować gminy do tego, aby przykładały większą wagę do pracy z rodzinami biologicznymi. Dzięki temu nie będzie potrzeby zabierania im dzieci. Ostrzegają jednak, że jeśli wydatki gmin z tego tytułu będą w kolejnych latach wzrastać, mogą one zwlekać z kierowaniem dzieci do placówek opiekuńczo-wychowawczych lub rodzin zastępczych.
Finansowanie pieczy zastępczej / DGP

Świadczenia i pensje

Obowiązek współudziału gmin we wskazanych kosztach wynika z art. 191 ust. 8 i 9 ustawy z 9 czerwca 2011 roku o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej (Dz.U. nr 149 poz. 887 z późn. zm.), która obowiązuje od 1 stycznia tego roku. Zgodnie z nim gmina płaci za dzieci zamieszkałe w niej zarówno wtedy, gdy są one przez sąd umieszczane w rodzinie zastępczej, jak i w placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Co więcej, przepisy przewidują, że ma ona współfinansować nie tylko świadczenia na pokrycie kosztów utrzymania dzieci, ale też wynagrodzenia zawodowych rodziców zastępczych oraz pomoc dla osób usamodzielniających się.
Ponadto wysokość kosztów ponoszonych przez gminę jest uzależniona od długości okresu, w którym dziecko przebywa pod pieczą zastępczą. W pierwszym roku jest to 10 proc., w drugim 30 proc., a w trzecim i kolejnym 50 proc. kosztów. To oznacza, że jeżeli dziecko zostało umieszczone np. od lutego w rodzinie zastępczej spokrewnionej, to gmina na początku płaci 66 zł miesięcznie z wynoszącego 660 zł świadczenia na pokrycie kosztów utrzymania. W kolejnych latach będzie to 198 zł i 330 zł. Jeżeli natomiast będzie to rodzina zawodowa, gmina zapłaci w pierwszym roku 100 zł świadczenia, a powiat 900 zł. W trzecim roku obydwa samorządy zapłacą po 500 zł. W przypadku domów dziecka te wydatki będą jeszcze wyższe, bo średni koszt utrzymania dziecka w zależności od placówki sięga od 2,5 tys. zł do nawet 4 tys. zł.

Więcej pracy socjalnej

Zdaniem dr Bożeny Kołaczek z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych proporcjonalne rozłożenie kosztów utrzymania dziecka między samorządy jest dobrym rozwiązaniem. Zwiększa odpowiedzialność gmin i mobilizuje je do większej pracy z rodzinami biologicznymi.
– Niektóre z nich zbyt pochopnie decydują się na kierowanie dzieci do pieczy, co potwierdzają statystki sądowe. Mimo spadającej populacji dzieci stale rośnie odsetek tych umieszczanych poza rodzinami biologicznymi – mówi prof. Maria Kolankiewicz z Uniwersytetu Warszawskiego.
Dodaje jednak, że niezamierzonym efektem zmian może być też to, że gminy ze względu na koszty nie będą podejmować interwencji lub będą z nią zwlekać, tam gdzie jest ona niezbędna.
– W związku z tym, że sytuacja dochodowa gmin jest zróżnicowana, będziemy obserwować różnice w tym względzie w poszczególnych samorządach, tym bardziej że cała ustawa weszła w życie bez dodatkowego źródła finansowania – mówi prof. Maria Kolankiewicz.



Informacja dla gminy

Jak wskazują powiaty, na razie nie mają one większych problemów związanych ze współpracą z gminami w kwestii współpłacenia. Nie odmawiają one przekazania środków ani z tym nie zwlekają.
– Po wydaniu decyzji przyznającej świadczenia przekazujemy im szczegółową informację, jaką ich część będą ponosić i z czego dana kwota wynika – mówi Anna Bielna, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Kielcach.
Elżbieta Turczewska, dyrektor PCPR w Białymstoku, dodaje, że niektóre gminy jeszcze w ubiegłym roku pytały ile pieniędzy powinny w swoich budżetach zabezpieczyć na ten cel.
– Część gmin chciałaby natomiast, abyśmy z nimi konsultowali przyznawanie świadczeń, a zwłaszcza ich wysokość – mówi Mirosława Zielony, dyrektor PCPR w Koszalinie.
Powiaty nie dostrzegają też na razie, aby w związku ze zmianą przepisów trafiało do nich mniej postanowień sądów o umieszczeniu dziecka w rodzinach zastępczych.
– Nie wiadomo, jak będzie to wyglądać w kolejnych latach, bo gminy płacą tylko za dzieci nowo kierowane, a ich po trzech miesiącach nie jest jeszcze dużo. Same kwoty też nie są jeszcze wysokie – mówi Edyta Persowska z PCPR w Zielonej Górze.

Nota, nie porozumienie

Samorządy mają natomiast wątpliwości, jak powinny między sobą prawidłowo rozliczać kwoty związane ze współpłaceniem.
– Dobrym rozwiązaniem mogłoby być podpisywanie porozumienia, w którym określone byłyby szczegółowo zasady przekazywania dotacji, w tym np. terminy ich wpłaty na konto powiatu – mówi Mirosława Zielony.
Jednak Elżbieta Zbonikowska-Goździewicz, dyrektor PCPR w Bełchatowie, zwraca uwagę, że ustawa taką formę przewiduje tylko w przypadku rozliczeń między powiatami, gdy w rodzinie zastępczej lub placówce opiekuńczej umieszczane jest dziecko z innego powiatu.
Podobne stanowisko zajęło też Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej w odpowiedzi na pytanie skierowane przez Regionalną Izbę Obrachunkową w Olsztynie.
To oznacza, że powiat, który odpowiada za wydawanie decyzji i wypłatę świadczeń powinien wystawić notę obciążeniową dla gminy, wskazującą wysokość kwoty, która musi być przez nią wpłacona.