O 40 proc. łącznie zmniejszyła się liczba publicznych i niepublicznych ośrodków adopcyjnych, które zajmują się przygotowaniem osób zgłaszających gotowość do przysposobienia dziecka. To efekt zmienionych od stycznia przepisów umożliwiających działanie tylko tym placówkom, które przeprowadziły odpowiednią liczbę adopcji. Rodzice i eksperci obawiają się, że na skutek tych zmian będzie trudniej o adopcję dziecka.
Połowę niepublicznych ośrodków adopcyjnych zamknięto, bo dokonywały zbyt mało przysposobień. Część z nich jednak będzie działać dzięki dotacjom.
Nowe zasady adopcji dzieci / DGP

Liczba adopcji

Zmiany dotyczące funkcjonowania ośrodków adopcyjnych wprowadziła obowiązująca od początku tego roku ustawa z 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej (Dz.U. nr 149, poz. 887 z późn. zm.). Zgodnie z nią samorządy wojewódzkie przejęły od powiatów zadanie prowadzenia ośrodków i otrzymują na ten cel pieniądze z budżetu. Nie wszystkie jednak działające do grudnia 2011 r. placówki dalej zajmują się przysposobieniami dzieci. Przepisy wprowadziły bowiem warunek, że marszałkowie mają obowiązek przejąć te publiczne ośrodki (a właściwie pracowników zajmujących się adopcjami), które przeprowadziły w 2010 roku co najmniej 10 procedur adopcyjnych. Ośrodki niepubliczne musiały osiągnąć jeszcze wyższy wskaźnik, czyli 20 procedur adopcyjnych.
Sprawdziliśmy we wszystkich województwach, że liczba obecnie funkcjonujących ośrodków publicznych wynosi 40 (razem z filiami), a niepublicznych 21. W 2011 r. było to odpowiednio 55 i 47 placówek.
Większość marszałków zdecydowała się na zachowanie dotychczasowych lokalizacji ośrodków, wybierając formułę jednej głównej placówki z filiami i oddziałami lub powołanie samodzielnych jednostek.
Nie wszędzie jednak zdecydowano się na taki wariant. Na przykład na Dolnym Śląsku, gdzie było pięć placówek, powstał jeden ośrodek z siedzibą we Wrocławiu, który przejął pracowników z placówek mieszczących się w Lubinie, Wałbrzychu i Głogowie.
Podobne rozwiązanie przyjęto na Podkarpaciu, gdzie działa jeden ośrodek w Rzeszowie, a te w Krośnie, Tarnobrzegu i Przemyślu, choć miały wymaganą liczbę adopcji, formalnie przestały działać.
– Chcieliśmy zapewnić jednolity standard usług adopcyjnych. Punktem odniesienia jest dla nas dobro dziecka, a nie wygoda potencjalnych rodziców i pracowników ośrodków – tłumaczy Wiesław Bek, rzecznik marszałka województwa podkarpackiego.

Konkursy ofert

Zmiana przepisów bardziej dotknęła ośrodki niepubliczne. Ich liczba spadła o połowę. W województwie warmińsko-mazurskim żaden z sześciu ośrodków nie spełnił warunku 20 przysposobień, podobnie jak dwa ośrodki z woj. lubuskiego. W woj. dolnośląskim wymaganą liczbę adopcji osiągnęły dwie placówki z pięciu, a w woj. śląskim cztery z sześciu.



Część z tych placówek będzie jednak mogła dalej działać i przygotowywać rodziców do adopcji, bo niektórzy marszałkowie zdecydowali się na ich wsparcie. Konkursy umożliwiające przyznanie niepublicznym ośrodkom dofinansowania ogłoszone zostały m.in. w woj. lubuskim, śląskim i kujawsko-pomorskim.
– Jesteśmy w trakcie przygotowywania umów z dwoma ośrodkami, a dotacja dla każdego z nich wyniesie 100 tys. zł – mówi Beata Kamińska, rzecznik marszałka woj. kujawsko-pomorskiego.
Do marszałków trafiły też już pierwsze pieniądze na pokrycie kosztów prowadzenia ośrodków. Rząd po protestach ze strony samorządów, które alarmowały, że przewidziane początkowo 5 mln zł nie pozwoli im na utrzymanie ośrodków adopcyjnych, zdecydował się na zwiększenie kwoty przeznaczonej na ten cel do 25 mln zł. Na razie między 16 województw rozdysponowano 16,2 mln zł. Niektóre województwa obawiają się jednak, że w drugim półroczu mogą otrzymać zbyt mało pieniędzy.
– Zgłosiliśmy roczne zapotrzebowanie w wysokości 3,3 mln zł. Otrzymaliśmy 1,4 mln zł – mówi Marietta Hełka, zastępca dyrektora Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Katowicach.
Warmińsko-mazurskie otrzymało 300 tys. zł, a dolnośląskie 1,4 mln zł. Szacowały swoje koszty na odpowiednio 1,06 mln zł i 2,8 mln zł.

Zniesienie opłaty

Większość ośrodków zajmuje się już zadaniami, które mają prowadzić do przysposobienia dzieci.
– Przejęliśmy od likwidowanych ośrodków dokumentację tych kandydatów, którzy ukończyli jeszcze w ubiegłym roku szkolenia. Dzięki temu od początku roku 26 dzieci trafiło do nowych rodziców – mówi Bożena Puszkiewicz, dyrektor Warmińsko-Mazurskiego Ośrodka Adopcyjnego w Olsztynie.
Również Kujawsko-Pomorski Ośrodek Adopcyjny w Toruniu na bieżąco przyjmuje rodziców i dokonuje ich kwalifikacji, która pozwoli ich skierować na szkolenie.
– Na razie nie obserwujemy, aby zmiana przepisów spowodowała kolejki lub dłuższe oczekiwanie rodziców – mówi Anna Sobiesiak, dyrektor toruńskiej placówki.
Zanim jednak potencjalni rodzice przystąpią do szkolenia, ośrodki muszą zgodnie z nowymi przepisami zatwierdzić program oferowanego szkolenia w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej.
– Wysłaliśmy naszą propozycję i czekamy na wydanie decyzji w tej sprawie. Spodziewamy się, że po jej uzyskaniu szkolenia rozpoczną się w kwietniu i przystąpi do nich 10 rodzin – mówi Bożena Puszkiewicz.
Ośrodki wstrzymują się z określaniem wysokości opłaty za szkolenie. W Sejmie prowadzone są prace nad projektem nowelizacji ustawy, do której posłowie zgłosili poprawkę, która wykreśla przepis zobowiązujący do ponoszenia opłaty.
– To dobre rozwiązanie. Niektórzy rodzice i tak ponoszą już koszty związane, np. z dojazdem, z opłat są też zwolnieni kandydaci na rodziców zastępczych – mówi Anna Stasiak, dyrektor Regionalnego Ośrodka Adopcyjnego w Łodzi.