Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa nie płaci pracownikom obiecanych pensji i zmusza ich do pracy w soboty bez wpisywania się na listę obecności, aby uniknąć nadgodzin.
Wydawałoby się, że w urzędach państwowych pracuje się osiem godzin dziennie i przestrzega praw pracowniczych. Nic bardziej mylnego. Do redakcji napływają skargi od pracowników Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR). Zarzuty są poważne. Zaczynają się od karania za nieczyste samochody służbowe, a kończą na zmienianiu warunków pracy bez zgodny podwładnych.

Mniej za punkt

O nadużyciach wobec pracowników ARiMR informowaliśmy już w grudniu (DGP nr 247/2011). Opisywaliśmy problem inspektorów terenowych, którzy zajmują się kontrolą rolników korzystających z dopłat unijnych. W ramach pensji muszą zrealizować 22 punkty (np. dokonać pomiaru powierzchni gruntów). Za każdy kolejny punkt otrzymywali po 150 zł. W ostatnim kwartale 2011 roku dostali oni zaledwie po 115 zł za punkt. Dowiedzieli się też, że punkty z całego roku zostaną przeliczone po niższej stawce.

Poszkodowani pracownicy agencji zapowiadają, że pójdą do sądu

Dzięki naszej interwencji agencja wycofała się ze wstecznego zmniejszania dodatku i zastosowała niższą stawkę tylko w IV kwartale 2011 roku.
Okazało się jednak, że niektórzy pracownicy dostali jeszcze mniej, bo po 60 zł za punkt. Wszystko dlatego, że zsumowano punkty z całego roku i naliczono je po 115 zł.
– W III kwartale miałem 25 dodatkowych punktów i dostałem 3,2 tys. zł. Za 27 punktów w IV kwartale na moje konto wpłynęło niespełna tysiąc złotych – mówi jeden z terenowych pracowników.
Dodaje, że są osoby, które wypracowały dodatkowe punkty i nie dostały ani grosza, bo ich dodatki po przeliczeniu musiały zrekompensować różnicę między 150 a 115 zł.

Bez diet służbowych

Okazuje się, że to niejedyny sposób na pracowników terenowych. Nie otrzymują oni diet. W specjalnym dokumencie zastępca prezesa ARiMR wskazał, że ich brak rekompensują nagrody. Problem polega na tym, że zasady ich przyznawania zmieniły się na niekorzyść pracowników.
Wcześniej dostawali oni po 11,5 zł za zrealizowanie każdego punktu. Jeśli ktoś wykonał w ciągu dnia trzy takie punkty, otrzymywał 34,5 zł. Dziś dostaje 11,5 zł bez względu na liczbę zrealizowanych punktów.
– Dieta powinna być wypłacana pracownikom bez względu na to, czy pracodawcy przewidują dodatkową rekompensatę – mówi Paweł Kisiel, radca prawny z Chałas i Wspólnicy Kancelaria Prawna.
Przepisy kodeksu pracy nie mogą być mniej korzystne od regulaminu wynagradzania pracowników. Stawka 11,5 zł dziennie jest o połowę niższa od przysługującej pracownikowi diety w wysokości 23 zł.
ARiMR zabezpieczyła się przed tego typu zarzutami. Aby uniknąć wypłacania diet, określiła, że miejscem pracy inspektorów jest całe województwo.



Częste zmiany umów

Inspektorzy skarżą się też, że co pewien czas zmieniane są im warunki umowy. Przez takie zmiany nie wiedzą, ile w danym miesiącu zarobią.
– Na wszystkie zmiany związane z wynagrodzeniem agencja powinna otrzymać zgodę od inspektorów. Obniżenie stawek po zrealizowanej kontroli jest zwykłym oszustwem – wyjaśnia dr Aleksander Proksa, radca prawny.

Praca w soboty

To nie koniec zaniedbań.
– Dyrektor zmusza nas do przychodzenia w sobotę i nadrabiania zaległości urzędu. Prosi jednak, abyśmy nie wpisywali się na listę obecności – skarży się pracownik lubelskiego oddziału regionalnego.
Dodaje, że wiele osób pracuje po 12 godzin dziennie, aby zrealizować powierzone im zadania.
– Pracownicy powinni powiadomić Państwową Inspekcję Pracy, która sprawdzi, czy pracodawca wypłacił dodatek pieniężny lub przyznał dzień wolny – mówi Kamil Kałużny, z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Łodzi.
Za fałszowanie czasu pracy firma może zapłacić nawet 30 tys. zł kary.

Pracownicy idą do sądu

Pracownicy ARiMR deklarują, że zamierzają upomnieć się o swoje w sądzie pracy. Wskazują, że ich auta służbowe mają nadajniki GPS, które rejestrują czas wyjazdu do pracy i powrót. Przy zadaniowym czasie pracy liczony jest on z chwilą wyjścia z domu.
– Jeśli przed sądem inspektorzy wykażą, że nie mogli zrealizować powierzonej im pracy w 40-godzinnym tygodniowym czasie pracy, mają prawo do nadgodzin – mówi dr Aleksander Proksa.
O nieprawidłowości zapytaliśmy centralę ARiMR.
– Przyjrzymy się pracy w weekendy – mówi Marek Kassa, rzecznik prasowy agencji.
Dodał, że do prezesa wpływały skargi, ale od innych pracowników. Skarżyli się, że kontrolerzy zbyt dużo zarabiają.