Przeciwdziałanie kryzysowi rodzicielstwa zastępczego to jeden z głównych celów obowiązującej od ponad miesiąca ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej. Na jej efekty trzeba jednak będzie poczekać. Wiele z jej zadań jest na razie realizowanych w ograniczonym wymiarze. Powodem jest jej sposób finansowania, a właściwie brak pieniędzy. Gminy i powiaty muszą je znaleźć w swoich budżetach.

Mało koordynatorów

Od stycznia powiaty muszą powoływać organizatora rodzinnej pieczy zastępczej. Ma to być specjalna jednostka odpowiedzialna za poszukiwanie oraz szkolenie kandydatów do opieki nad dziećmi. Większość z samorządów zdecydowała się na wariant oszczędnościowy, czyli wyodrębnienie specjalnego zespołu w ramach powiatowego ośrodka pomocy rodzinie lub miejskiego ośrodka pomocy społecznej (w miastach na prawach powiatu).
Organizator z kolei ma obowiązek zatrudniania koordynatora rodzinnej pieczy zastępczej, czyli wykwalifikowanej osoby, która ma pomagać rodzinom np. w kłopotach wychowawczych. Jak na razie takich pracowników jest za mało. Ich liczba nie odpowiada nawet ustawowemu limitowi. Zgodnie z nim jeden koordynator ma przypadać na 15 rodzin. Przy czym do końca 2014 r. jego opieką muszą być objęte rodziny z krótkim stażem. Na przykład w Gdańsku będzie w tym roku pracował jeden koordynator, we Wrocławiu i w Łodzi 12, a Kraków planuje ich 15. Jest to związane z tym, że na nowe etaty samorządy muszą znaleźć pieniądze w budżetach.

Rodziny zastępcze mogły wybrać czy chcą otrzymywać nowe świadczenia

– Dochodzenie do pełnych standardów ustawy na pewno zajmie kilka lat, tak samo było zresztą z obowiązującym w pomocy społecznej wskaźnikiem dotyczącym liczby pracowników socjalnych, który nie wszędzie jest spełniony – mówi Elżbieta Sroczyńska, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie (PCPR) w Koninie.
Bernadeta Markiewicz, dyrektor PCPR w Szamotułach, dodaje, że centrum na zatrudnienie koordynatorów będzie ubiegać się o środki unijne. Powiaty czekają też na obiecane przez rząd pieniądze z rezerwy celowej i resortowy program, z którego będą dofinansowywane nowe etaty.
Niektóre samorządy, np. Łódź, na stanowiska koordynatorów zatrudnią dotychczasowych pracowników socjalnych. Nie wszędzie jednak decydują się oni na takie rozwiązanie, bo wiąże się to dla nich z utratą uprawnień.Chodzi o dodatek do pensji wynoszący 250 zł i dodatkowy urlop po pięciu latach ciągłej pracy.
Opieka zastępcza na nowych zasadach / DGP

Stare i nowe świadczenia

Brak dodatkowych źródeł finansowania to niejedyny problem, który jest związany z realizacją ustawy. Drugi z nich to wątpliwości interpretacyjne, które mają samorządy. Nowe przepisy są po prostu nieprecyzyjne. Jeszcze większe zamieszanie w tym zakresie wprowadziła uchwalona tuż przed wejściem w życie ustawy jej nowelizacja. Była ona konieczna, bo okazało się, że wysokość niektórych nowych świadczeń dla funkcjonujących już rodzin byłaby mniej korzystna niż te, które otrzymywały do końca ubiegłego roku.
Rodzinom pozostawiono więc wybór między starymi a nowymi świadczeniami, ale w ten sposób dokonany został podział rodzin zastępczych na dwie grupy i konieczność stosowania dwóch ustaw i dwóch trybów przyznawania wsparcia.
– Taki okres przejściowy wcale nie będzie krótki, bo np. w Krakowie dotyczy około 100 dzieci i trwać będzie do co najmniej 2029 roku, kiedy ostatnie z nich osiągną pełnoletniość – mówi Józefa Grodecka, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Krakowie.
Dodaje też, że nierówno wobec prawa będą traktowane te dzieci, które dopiero teraz będą trafiać do pieczy. Podaje przykład nieletniego, na którego na nowych zasadach, bez względu na wiek, będzie wypłacane świadczenie w wysokości 660 zł miesięcznie. Natomiast na to samo dziecko, na starych zasadach (jeżeli rodzic zastępczy zdecydował się na taki model), będzie przysługiwać aż 988,20 zł.
– Nie wiadomo też, czy wobec osób otrzymujących świadczenia na starych zasadach powinniśmy dalej przeprowadzać wywiady środowiskowe, bo taki tryb przewiduje ustawa o pomocy społecznej – mówi Agnieszka Kowalska, kierownik działu rodzinnej pieczy zastępczej MOPS we Wrocławiu.
Dodaje, że prawnicy ośrodka uważają, iż wywiady są konieczne. Z kolei resort pracy przedstawia stanowisko, że nowe przepisy, w tym ten dotyczący wyboru świadczeń, nie przewidują w celu ustalenia sytuacji rodziny stosowania wywiadów środowiskowych. Wymaga jedynie przeprowadzenie postępowania na ogólnych zasadach przewidzianych w kodeksie postępowania administracyjnego.

Wyrównanie pomocy

Pomiędzy powiatami toczy się też dyskusja na temat decyzji, które są podstawą do przyznania świadczeń dla rodzin. Ustawa przewiduje, że te wydane przed 1 stycznia tego roku zachowują ważność jeszcze przez trzy miesiące, czyli do końca marca. Nie wiadomo jednak, czy daje to podstawę do wyrównania rodzinom wysokości świadczeń za okres styczeń – marzec, w sytuacji gdyby okazało się, że wybrane przez nie wsparcie byłoby wyższe. Zdaniem resortu pracy w takich przypadkach powinny one od 1 kwietnia otrzymać wyrównanie, bo wszelkie uprawnienia związane ze świadczeniami nabyły od 1 stycznia.
To jednak nie koniec zmian, które czekają powiaty w tym roku. Już w najbliższym czasie Sejm będzie pracował nad kolejną nowelizacją ustawy, która ma opóźnić konieczność stosowania niektórych jej rozwiązań, tak aby np. zatrudnianie asystentów rodzin i koordynatorów było przez dłuższy czas nieobowiązkowe. Projekt został złożony przez posłów PO i PSL jeszcze w grudniu, ale jego uzasadnienie wymagało uzupełnienia, m.in. o skutki finansowe. Dlatego dopiero wczoraj został mu nadany numer druku.