Blisko 36 tys. osób wciąż nie ma uregulowanego stosunku do służby wojskowej. Mimo wezwania nie stawiają się do kwalifikacji wojskowej. Ich poszukiwaniem zajmują się policja i prokuratura.
Od poniedziałku trwa kwalifikacja wojskowa, która obejmie m.in. 290 tys. mężczyzn urodzonych w 1993 roku. Mimo że od 2010 r. nie ma obowiązku odbywania zasadniczej służby wojskowej, to liczba osób z nieuregulowanym stosunkiem do niej rośnie. W 2009 roku było ich 15 tys. Obecnie o 21 tys. osób więcej. Tak wynika z danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Trzy lata temu problem dostrzegł resort obrony narodowej, który wystąpił do Ministerstwa Sprawiedliwości z pomysłem wprowadzenia abolicji dla uchylających się od służby.
– Nie doszło do niej, więc przypadek każdej z tych osób trzeba indywidualnie rozpatrywać. Większość z nich wyemigrowała za granicę i nie stawiała się do poboru, a obecnie kwalifikacji – wyjaśnia płk Andrzej Wiatrowski, rzecznik Sztabu Generalnego WP.

100 tys. żołnierzy zawodowych służy w wojsku

Jego zdaniem organy ścigania nie powinny jednak takich osób traktować jak przestępców. Niestety, tego typu sprawy wciąż są w prokuraturach.
– Prokuratorzy, jeżeli nie mogą odnaleźć osób uchylających się od wojska, zawieszają postępowania – mówi Tomasz Waszczuk, zastępca Prokuratora rejonowego Kraków-Śródmieście-Wschód.
Dodaje, że jeśli poszukiwany dobrowolnie zgłosi się do prokuratury, może wobec niego zostać zastosowane nadzwyczajne złagodzenie kary. Co więcej, jeśli osoba jest niekarana, może dojść nawet do warunkowego umorzenia postępowania.
Poszukiwany może zostać pozbawiony wolności maksymalnie na dwa lata. Najczęściej jednak wymierzana jest kara grzywny od 500 zł do 1000 zł.
– Za takimi osobami wysyłamy list gończy, więc jak wracają do kraju, mogą być tymczasowo aresztowane – wyjaśnia Anna Pierścionek, prokurator Prokuratury Rejonowej w Żaganiu.
Tłumaczy, że przedawnienie sprawy może nastąpić dopiero po 10 latach. Ostatnie zawiadomienia o tym, że osoby unikały armii, trafiały do prokuratur jeszcze w 2009 roku.
Do grona ściganych dołączają teraz osoby, które nie stawiają się na wezwanie do kwalifikacji wojskowej.
– W ubiegłym roku było 150 takich przypadków. Policja musiała więc zająć się ich doprowadzeniem. Dodatkowo do prokuratury wpłynęło kilkanaście wniosków o ich ściganie – mówi Krzysztof Pałkowski, kierownik referatu spraw wojskowych z Urzędu Miasta w Gdańsku.
Obowiązek stawienia się do kwalifikacji wojskowej mają mężczyźni do ukończenia 24 lat. Jeżeli do tego czasu nie uregulują stosunku do służby wojskowej, muszą zgłosić się do wojskowej komendy uzupełnień. Samorządy wskazują, że wcześniej czy później uchylający się od kwalifikacji zgłaszają się, bo mają problemy ze zmianą adresu zameldowania czy też zaciągnięciem kredytu.