Konieczność płacenia przez właścicieli gospodarstw ubezpieczenia zdrowotnego za członków rodziny może naruszać ustawę zasadniczą.
Na rozpoczynającym się dzisiaj posiedzeniu Senat zajmie się ustawą o składkach na ubezpieczenie zdrowotne rolników za 2012 rok. Jeśli nowe przepisy nie wejdą szybko w życie, od 5 lutego prawie 1,5 mln rolników oraz członków ich rodzin utraci prawo do bezpłatnego leczenia w przychodniach i szpitalach mających podpisane umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia. Będą musieli także płacić pełne stawki za leki. Jednak przygotowane przez rząd rozwiązania budzą wątpliwości ekspertów. Ich zdaniem mogą być niekonstytucyjne, bo doprowadzą do nierównego traktowania osób pracujących na roli.

Kara za rodzinę

Nowa ustawa uchwalona już przez Sejm zakłada, że od 1 stycznia do końca grudnia 2012 roku rolnicy będą płacić składkę zdrowotną w zależności od powierzchni posiadanego gospodarstwa rolnego.
– Rząd, przygotowując nowe rozwiązanie, wrzucił do jednego worka wszystkich rolników mających do sześciu hektarów przeliczeniowych bez względu na ich dochody. Jednocześnie prowadził dodatkową karę dla osób mających duże rodziny – mówi Władysław Serafin, prezes Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych.
Jak wskazuje Kamil Mazur-Czerniecki, radca prawny ze Słubic, ustawa nakłada na rolnika obowiązek odprowadzania składki również od wszystkich domowników, mimo iż w systemie powszechnym członkowie rodziny pracownika nieposiadający innego tytułu do ubezpieczenia zdrowotnego są ubezpieczeni w ramach składki przez niego uiszczanej. Jego zdaniem uzależnienie obowiązku opłacania składek wyłącznie od wielkości gospodarstwa rolnego, może prowadzić do tego, że poszczególni rolnicy będą ponosić nieproporcjonalne obciążenia – dodaje.
– Takie rozwiązanie jest niezgodne z art. 32 ustawy zasadniczej. To właśnie ten przepis nakazuje, aby wszyscy byli równi wobec prawa – mówi prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista.
Związkowcy już policzyli, że osoba mająca gospodarstwo o powierzchni 36 ha przeliczeniowych, zgłaszająca do ubezpieczenia zdrowotnego w KRUS ośmioosobową rodzinę, każdego miesiąca będzie musiała zapłacić 300 zł miesięcznie, czyli 3600 zł rocznie.
Wybrane zasady płacenia składek zdrowotnych / DGP

Dzieci bez szkoły

Co więcej, ustawa zakłada, że rolnicy będą musieli płacić składki ubezpieczeniowe także za dzieci pracujące w gospodarstwie rolnym. Zasada ta jednak będzie dotyczyć tylko tych dzieci, które mogą być uznane za domowników. Jak wyjaśnia Przemysław Stobiński, radca prawny z CMS Cameron McKenna Dariusz Greszta Spółka Komandytowa, dotyczy to osób bliskich rolnikowi, które ukończyły 16 lat, pozostają z rolnikiem we wspólnym gospodarstwie domowym lub zamieszkują na terenie jego gospodarstwa rolnego albo w bliskim sąsiedztwie oraz stale pracują w tym gospodarstwie rolnym i nie są związane z rolnikiem stosunkiem pracy.
– Ten przepis jest sprzeczny z obowiązującym w Polsce prawem, zgodnie z którym dzieci do czasu ukończenia 18. roku życia mają obowiązek nauki. W ten sposób legalizujemy sytuację, że dzieci na wsi nie muszą się uczyć – mówi prof. Józefa Hrynkiewicz z Uniwersytetu Warszawskiego, posłanka PiS.
W takiej sytuacji rolnik faktycznie musi zapłacić za każde swoje dziecko, które pomaga mu w gospodarstwie, nie ucząc się w szkole. Rolnicy jednak nie będą musieli uiszczać składek za dzieci powyżej 16. roku życia, do ukończenia przez nie 18 lat (a jeżeli kształcą się dalej – do ukończenia 26 lat), jeśli pomagają rodzicom w gospodarstwie sporadycznie, czyli np. tylko w weekendy, a w pozostałe dni się uczą.
– W takiej sytuacji dzieci powinny tylko być zgłoszone do ubezpieczenia zdrowotnego rodziców jako członkowie rodziny – dodaje Przemysław Stobiński.

Hektar za złotówkę

To niejedyne wątpliwości związane z nowymi przepisami. Dla wszystkich gospodarstw rolnych bez względu na wielkość produkcji przyjęto jednolitą stawkę składki na ubezpieczenie zdrowotne wynoszącą złotówkę za hektar. Jednak rolnicy posiadający do 6 hektarów przeliczeniowych zostali zwolnieni z obowiązku jej płacenia.
– Nie ma żadnego ratio legis, dlaczego akurat 6 hektarów jest wyznacznikiem obowiązku płacenia składek – mówi Karolina Miara, adwokat z Warszawy, współpracownik firmy prawniczej Kochański, Zięba, Rąpała i Partnerzy.
Podobnie uważają także rolnicy. Zdaniem Władysława Serafina przygotowana przez rząd zmiana zasad opłacania składek arbitralnie ustala zasady opłacania składek przez rolników.
– Gdyby przyjęto takie same założenia jak w przypadku składek emerytalnych do KRUS, to wyższe stawki ubezpieczenia powinni płacić rolnicy mający gospodarstwa powyżej 50 hektarów. I wtedy można byłoby powiedzieć, że rząd wykonał wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Dopiero taka powierzchnia gospodarstwa gwarantuje, że rolnik osiąga dochód mogący być podstawą do oskładkowania – mówi Władysław Serafin.
Co więcej, nowe przepisy zostały przygotowane, bo 26 października 2010r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że rolnicy nie są grupą jednorodną, która uzasadniałaby ich jednolite traktowanie (sygn. K 58/07). Nowelizacja może ponownie być niezgodna z konstytucją.

Ważna dochodowość

Eksperci podkreślają, że ustawa z jednej strony tworzy drogi system uzyskiwania składek na ubezpieczenie zdrowotne, z drugiej natomiast nie bierze pod uwagę dochodowości danego gospodarstwa rolnego i sytuacji dochodowej całej rodziny rolnika. Użycie umownej jednostki hektara przeliczeniowego uwzględnia bowiem jedynie potencjalny plon rolnika uprawiającego dany rodzaj gruntu w stosunku do tego, który użytkuje grunty IV klasy. Z tej przyczyny wprowadzenie wyłącznie jednego kryterium rozróżnienia rolników, w oparciu o powierzchnię gospodarstwa, powoduje, że rozwiązanie to będzie dotkliwie odczuwalne przez osoby posiadające stosunkowo małe i niskodochodowe gospodarstwa oraz wielodzietne rodziny. Klasa gruntu może nałożyć na nich obowiązek uiszczania składki. Nadal natomiast będą uprzywilejowani właściciele dużych gospodarstw rolnych, gdzie stosunek pomiędzy dochodami a należną składką będzie znacznie korzystniejszy.

Szybka ścieżka

Ekspertom nie podoba się także sposób procedowania ustawy.
– Redakcja tekstu jest dość niechlujna. Nie wiadomo, dlaczego raz ustawodawca uznał za konieczne odwołanie się do przepisów ustawy zdrowotnej, a w innym miejscu już nie – wskazuje Przemysław Stobiński.
Natomiast Kamil Mazur-Czerniecki zwraca uwagę na pogląd TK wyrażony w orzeczeniu z 9 stycznia 1996 r. (sygn. K 18/95). Zgodnie z nim w demokratycznym państwie prawnym stanowienie prawa powinno odbywać się w sposób pozwalający uczestnikom procesu ustawodawczego na dostateczne rozważenie zgłaszanych propozycji, wzięcie pod uwagę i skonfrontowanie różnych racji i argumentów. Urzeczywistnieniu tych wskazań pełniej służy zwykły tryb ustawodawczy niż pilny. Z tego też powodu wprowadzenie obciążeń dla dużej grupy osób, i to niezależnie od uzyskiwanego dochodu, w tak krótkim czasie od dnia wejścia w życie ustawy wydaje się sprzeczne z zasadami państwa prawa.