Od 1 marca 2012 roku emeryci i renciści dostaną taką samą podwyżkę – 68 zł. To wstępna kwota, która będzie urealniona w trakcie kolejnych etapów prac legislacyjnych po uzyskaniu aktualnych danych za rok 2011. Tak przewiduje projekt ustawy o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz niektórych innych ustaw. Jest on w konsultacjach społecznych.
– Pomysł waloryzacji kwotowej jest populistyczny i niesprawiedliwy, bo ci, którzy mają wysokie świadczenia stracą, a pozostali zyskają – mówi Paweł Pelc, radca prawny prowadzący własną kancelarię prawną.
Waloryzacji kwotowej będzie podlegało wiele świadczeń. Wyższe będą świadczenia z ubezpieczenia emerytalno-rentowego rolników, renty wypadkowe czy socjalne.
W tym roku wysokość tego ostatniego wynosiła 611,67 zł. Od marca 2012 r. renciści socjalni otrzymają pomoc w wysokości 679,67 zł. Wzrosną też niektóre dodatki. Waloryzacji podlegać będzie także świadczenie pielęgnacyjne. Do inwalidy wojennego całkowicie niezdolnego do pracy i samodzielnej egzystencji trafi zamiast 280,07 zł kwota o 68 zł wyższa (czyli 348,07 zł). Wyższy dodatek otrzymają również sieroty zupełne uprawnione do renty rodzinnej. Dostaną go w wysokości 368 zł (obecnie wynosi on 350,94 zł).
Waloryzacja obejmie również emerytury i renty żołnierzy, funkcjonariuszy Policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Straży Granicznej, Biura Ochrony Rządu, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Więziennej oraz ich rodzin. Łączny koszt waloryzacji wyniesie około 6,7 mld zł.

Zbigniew Derdziuk, prezes Zakładu ubezpieczeń Społecznych

Jak pan zwaloryzuje emerytury w marcu?
Konkretne rozwiązanie zostało już przedstawione, więc przygotowujemy się do niego. Wielkość środków przeznaczonych na podwyżki jest określona w ustawie budżetowej według dotychczasowego modelu waloryzacji procentowej i zostanie podzielona na każdego uprawnionego, co da 68 zł podwyżki indywidualnego świadczenia.
Zmiana sposobu wyliczania świadczeń z waloryzacji procentowej na kwotową nie będzie problemem dla oprogramowania ZUS?
Takie prace już prowadzimy. Mechanizm naliczania jest matematycznie prosty.
Ale do marca zostało dwa i pół miesiąca. W tym czasie trzeba przeprowadzić konsultacje z partnerami społecznymi, uchwalić ustawy i zachować vacatio legis. Jak ustawa zostanie uchwalona 15 lutego, ZUS zdąży?
Myślę, że ustawa będzie wcześniej, a poza tym takie scenariusze szybkich wdrożeń zmian prawnych były już realizowane, choćby w przypadku wprowadzonego w czerwcu subkonta w ZUS, które działa bez zarzutu. Zapewniam, że i w tym przypadku będziemy przygotowani.
Te 4,8 proc. waloryzacji emerytur, które rząd założył w budżecie, to nie zaniżona wielkość waloryzacji?
To kwota wynikająca z obecnej wielkości wskaźnika. A w ostatnich latach te prognozy były dosyć trafne. Oczywiście ostatecznie wszystko zależy od wskaźnika inflacji oraz wskaźnika wzrostu wynagrodzeń, ale w tym przypadku zmienia się cały mechanizm.
Pan widział te projekty ustaw o waloryzacji kwotowej w poprzedniej kadencji. Co pan o nich sądzi?
Koncepcja była już wcześniej rozważana, więc nie jest to nowe. Możliwych sposobów jej realizacji jest wszak więcej. System emerytalny jest elementem solidarnej polityki państwa i państwo może realizować tę politykę w różny sposób.
ZUS się szykuje do podniesienia wieku emerytalnego?
Tak, opracowaliśmy dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych model do wyliczenia skutków podniesienia wieku, teraz przyszedł czas na przygotowywanie nowego algorytmu w naszym systemie.
A pan już wie, kiedy przejdzie na emeryturę?
Wiem, jak działa system emerytalny, więc bez względu na wiek ustawowy chcę pracować jak najdłużej. Bo w systemie zdefiniowanej składki im dłużej się pracuje, tym emerytura jest wyższa. Dla mnie to naturalne – jeśli żyjemy coraz dłużej, to nie znaczy, że coraz dłużej będziemy odpoczywali. W połączeniu ze zmianą struktury demograficznej utrzymanie poziomu życia bez wydłużenia okresu pracy jest nie do utrzymania.
Przeciwnicy wskazują, że system zdefiniowanej składki sam zachęca do dłuższej pracy, nie trzeba do tego zmuszać prawnie.
Faktycznie taki scenariusz częściowo obserwujemy. Ale doświadczenia ekonomii behawioralnej pokazują, że ludzie wymagają pewnego stymulowania prawnego. Osoby świadome podejmują takie działanie same. Wiedzą, że z punktu widzenia przyszłej emerytury ważniejsze jest, ile odkładają na początku zawodowej drogi, bo te pieniądze pracują najdłużej. Dziś widzę, ile osób unika płacenia składki lub ją ogranicza, przechodząc na samozatrudnienie. Ale za kilkanaście lub kilkadziesiąt lat, gdy przejdą one na emeryturę, okaże się, że jest zbyt niska i powstanie presja, by te emerytury sztucznie zwiększyć. Dziś takie procesy widzimy w Europie.
Spodziewa się pan takich kłopotów w Polsce?
Gdybyśmy nie podwyższali wieku emerytalnego, to ryzyko byłoby większe. Emerytura byłaby niższa, co wynikałoby ze zbyt krótkiego okresu składkowego i wydłużającego się życia. Czyli podniesienie wieku emerytalnego to ruch wyprzedzający, chroniący emerytów przed ubóstwem, a państwo przed zwiększonymi wydatkami.
Etap legislacyjny: Projekt