Rolnicy i inne podmioty, które nie są przedsiębiorcami nie muszą zawierać umowy o pracę z osobami, które przewożą ich towary do innej miejscowości, a celnicy nie mogą ich karać za brak licencji na transport drogowy - wynika z wyroku NSA.

Naczelny Sąd Administracyjny rozpatrywał sprawę szkółki roślin ozdobnych, która zleciła zatrudnianej przez siebie osobie przewiezienie towarów ze szkółki do firmy w innej miejscowości. Ustawa o transporcie drogowym nazywa to "przewozem na potrzeby własne" albo inaczej "niezarobkowym przewozem drogowym".

Problem polegał na tym, że osoba, która towary przewoziła, była zatrudniona w szkółce na podstawie umowy zlecenia, a nie umowy o pracę.

To spowodowało, że celnicy, którzy skontrolowali samochód, uznali, że nie był to przewóz na potrzeby własne, tylko zwykły transport drogowy, który wymaga licencji. Jak argumentowali, pojazd nie był prowadzony przez pracownika, tylko osobę zatrudnioną na umowę zlecenie. Tymczasem z art. 4 pkt 4 ustawy o transporcie drogowym wynika, że samochody używane do "przewozu na potrzeby własne" muszą być prowadzone przez przedsiębiorcę lub jego pracowników.

Ponieważ szkółka nie miała wykupionej licencji na transport drogowy, naczelnik urzędu celnego nałożył na nią karę 8 tys. zł. Ukarał ją też grzywną 3 tys. zł za to, że nie uiściła opłaty za przejazd po drogach krajowych.

Szkółka odwołała się do dyrektora izby celnej, a gdy to nie poskutkowało, złożyła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku.

WSA był tego samo zdania, co organy celne. Stwierdził, że skoro samochód nie był prowadzony przez pracownika, to "przejazd taki nie może być traktowany jako przewóz na potrzeby własne, zatem będzie to traktowane jako transport drogowy, do wykonywania którego niezbędna jest licencja transportowa."

Szkółka wygrała w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. W wyroku z 26 października 2011 r. (sygn. II GSK 1105/10) NSA stwierdził, że przewozy na potrzeby własne mogą być wykonywane także przez osoby zatrudnione na podstawie umowy zlecenia, jeżeli zleca je podmiot, który nie prowadzi działalności gospodarczej (nie jest przedsiębiorcą).

"Jest rzeczą powszechnie znaną, że polskie gospodarstwa rolnicze, ogrodnicze, czy szkółkarskie, jak to ma miejsce w okolicznościach faktycznych niniejszej sprawy, mają z reguły charakter gospodarstw niskotowarowych, opartych na pracy własnej ich właścicieli i członków najbliższej rodziny. W tych realiach gospodarczych, co do zasady, nie praktykuje się zawierania umów o pracę, nawet w okresie spiętrzenia się prac polowych" - zauważył NSA.

"Trudno, więc byłoby dopatrzyć się istnienia racjonalnych argumentów społeczno-gospodarczych, które uzasadniałyby egzekwowanie od tej kategorii podmiotów obowiązku zawarcia umowy o pracę z osobą dokonującą przewozu w celach niezarobkowych na potrzeby gospodarcze tego podmiotu" - stwierdził sąd.

Dlatego - jak podsumował NSA - "wykonywanie niezarobkowego przewozu na potrzeby własne przez podmiot nieprowadzący działalności gospodarczej jest dopuszczalne także przez osobę upoważnioną przez ten podmiot na podstawie czynności prawa cywilnego", czyli umowy zlecenia lub innej zawartej na podstawie kodeksu cywilnego, a nie kodeksu pracy.