W końcu września aż 623 tys. zarejestrowanych bezrobotnych pozostawało bez pracy ponad rok, bez żadnej przerwy. To o 84 tys. więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku – wynika z najnowszych danych resortu pracy. W rezultacie już co trzeci bezrobotny nie ma zajęcia od co najmniej dwunastu miesięcy. A sytuacja pozostałych też jest trudna.
Potwierdzają to dane z badań aktywności ekonomicznej ludności. Według nich znalezienie pracy przez bezrobotnego zajmowało w drugim kwartale przeciętnie 10,7 miesiąca – o ponad miesiąc dłużej niż przed rokiem.
Osoby bez pracy coraz dłużej szukają zajęcia / DGP
Eksperci nie mają wątpliwości, że w najbliższych miesiącach problemy ze znalezieniem pracy będą jeszcze większe.

Przedsiębiorcy nie tworzą nowych miejsc pracy

– Wprawdzie gospodarka rozwija się w przyzwoitym 4-proc. tempie, ale przedsiębiorcy obawiają się o przyszłość i dlatego tworzą mało nowych miejsc pracy – mówi Kaja Retkiewicz-Wijtiwiak, ekonomistka BPH.
Te obawy wynikają przede wszystkim z zawirowań na światowych rynkach finansowych i wynikających z tego pesymistycznych prognoz gospodarczych. Ale to nie wszystko.
– Wydłużenie czasu poszukiwania zatrudnienia wynika także z radykalnego zmniejszenia środków Funduszu Pracy na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu – dodaje Retkiewicz-Wijtiwiak.
Dlatego mniej bezrobotnych absolwentów różnego typu szkół korzysta ze staży czy środków na rozpoczęcie własnego biznesu. W pierwszych trzech kwartałach na staże skierowano zaledwie 98,3 tys. bezrobotnych, podczas gdy przed rokiem 248,5 tys. Środki na własny biznes otrzymało 18 tys. osób, czyli prawie trzykrotnie mniej niż przed rokiem.
Z danych GUS wynika również, że najwięcej problemów ze znalezieniem pracy mają osoby o najniższych kwalifikacjach. Ale poziom wykształcenia nie wpływa już radykalnie na czas poszukiwania pracy. W drugim kwartale osoby z wyższym wykształceniem poszukiwały posady przeciętnie przez nieco ponad 9 miesięcy. Natomiast ci, którzy mieli wykształcenie zasadnicze zawodowe, ponad miesiąc dłużej.
– Różnice nie są już duże – podkreśla Karolina Sędzimir, ekonomistka PKO BP.
Jej zdaniem jest tak dlatego, że na rynek pracy wchodzą liczne roczniki wyżu demograficznego z lat osiemdziesiątych, które masowo podejmowały studia.
– Gospodarka nie jest w stanie ich wchłonąć – ocenia Sędzimir. Zastrzega, że o powodzeniu na rynku pracy decydują jednak także inne czynniki. Na czas poszukiwania zajęcia wpływ ma również na przykład miejsce zamieszkania, doświadczenie zawodowe i płeć pracownika.
Wydłużenie czasu poszukiwania pracy będzie miało bardzo niekorzystny wpływ na rynek, bo zdaniem ekspertów zwiększać się będzie grupa osób długotrwale bezrobotnych. Ich przywracanie na rynek pracy jest bardzo trudne i kosztowne.