W przyszłym roku będzie mniej ośrodków adopcyjnych. To spowoduje jeszcze większe problemy z przysposobieniem dziecka.
Do 31 grudnia marszałkowie województw mają czas na utworzenie ośrodków adopcyjnych, które od nowego roku będą odpowiadać za przygotowania kandydatów na rodziców adopcyjnych i prowadzenie procedur przysposobienia dziecka. Mimo tak krótkiego terminu, wciąż nie wiadomo, ile ostatecznie powstanie takich instytucji oraz jak będą w praktyce funkcjonowały. Marszałkowie województw alarmują, że powoływanie ośrodków blokuje brak informacji, ile wyniesie dotacja z budżetu na ich utrzymanie.
Nowe zadania dla marszałków województw / DGP

Mniej ośrodków

Zastąpienie obecnie działających ośrodków adopcyjno-opiekuńczych, które prowadzą powiaty, nowymi ośrodkami adopcyjnymi, za które odpowiedzialny będzie samorząd wojewódzki, przewiduje ustawa z 9 czerwca 2011 r. o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej (Dz.U. nr 149, poz. 887). Zmiany, które wprowadzą nowe przepisy, mają spowodować, że adopcja nie będzie podlegać rejonizacji, a znacznie więcej dzieci, które z różnych powodów nie mogą wychowywać się w rodzinach biologicznych, znajdzie nowych opiekunów.
Jednak o adopcję dziecka może nie być łatwiej, bo od 2012 roku będzie działało mniej ośrodków. Na przykład w województwie lubuskim z czterech instytucji (dwóch publicznych i dwóch niepublicznych) zostaną dwie, a w łódzkim trzy z siedmiu. Na Dolnym Śląsku będą działać trzy ośrodki, w tym jeden publiczny z siedzibą we Wrocławiu. Obecnie jest ich tam dziesięć.
Jest to związane z tym, że marszałkowie województw nie mają obowiązku odtwarzania dotychczasowej sieci ośrodków. Jedyny warunek dotyczy przejęcia pracowników tych ośrodków, którzy w ubiegłym roku zrealizowali minimum 10 procedur zakończonych przysposobieniem dziecka. Dlatego w większości przypadków ośrodki zostaną zachowane w tych miejscowościach, które spełniają ten wymóg.
Jeszcze bardziej rygorystyczne przepisy dotyczą niepublicznych ośrodków. Marszałek będzie mógł utrzymać tylko te placówki, które przeprowadziły w 2010 roku 20 procedur adopcyjnych.
– Spośród pięciu działających u nas placówek, dwie spełniają ten warunek – mówi Anna Mroczek, dyrektor Regionalnego Centrum Polityki Społecznej w Łodzi.

Daleko na szkolenie

Dyrektorzy ośrodków adopcyjnych zwracają uwagę, że zmniejszenie liczby takich placówek może utrudnić dostęp do adopcji dziecka oraz zniechęcić potencjalnych kandydatów.
– Niektóre rodziny będą musiały pokonywać znaczne odległości, aby dotrzeć do ośrodka. Co więcej w związku z poszczególnymi etapami procedury przysposobienia tych wizyt jest kilka i muszą mieć formę kontaktu osobistego – mówi Anna Dziadosz, dyrektor Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego (OAO) w Krośnie.
Dodaje, że rodzice mogą też więcej czasu czekać na odbycie szkolenia. Aby dobrze przygotowywało do przyjęcia dziecka, musi odbywać się w mało licznych grupach.

Dodatkowy koszt

– Problemem dla części rodziców może być też wysoki koszt obowiązkowej opłaty za szkolenie. Jej wysokość może wynieść nawet 150 proc. minimalnej płacy – mówi Izabela Nowakowska, dyrektor OAO w Lesznie.
Jednak zdaniem Izabeli Ratyńskiej z Fundacji Rodzin Adopcyjnych, zmiany przepisów mogą nie być tak dotkliwe dla potencjalnych rodziców, bo już obecnie są oni gotowi jeździć nawet do dalej położonego ośrodka, jeżeli wiedzą, że ma on wykwalifikowaną kadrę, która oferuje dobre szkolenia.
– Decydujące znaczenie ma też czas oczekiwania na dziecko, a ten jest bardzo różny w poszczególnych ośrodkach – dodaje Izabela Ratyńska.
Ustalenie ostatecznego kształtu sieci nowych ośrodków adopcyjnych utrudnia też brak informacji, ile wyniesie przyszłoroczna dotacja na ten cel. Ich organizowanie i prowadzenie jest bowiem zadaniem zleconym, finansowanym z budżetu. Marszałkowie województw już w sierpniu podali wojewodom swoje zapotrzebowanie, czyli kwotę na realizację tego zadania.
– Do tej pory, mimo że mamy już listopad, nie uzyskaliśmy żadnej odpowiedzi ani od wojewody, ani od minister Jolanty Fedak, do której też zwróciliśmy się w tej sprawie – mówi Aleksandra Kowalska, dyrektor Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Poznaniu, przewodnicząca konwentu dyrektorów ROPS.
Obawy dyrektorów co do kwoty dotacji są tym większe, że w sierpniu Marek Bucior, wiceminister pracy i polityki społecznej, zapowiedział w piśmie do Stowarzyszenia Gmin i Powiatów Wielkopolski, że na ten cel przeznaczonych będzie 5 mln zł. Co oznacza, że po podziale byłoby to niewiele ponad 300 tys. zł na województwo. Tymczasem samo woj. wielkopolskie złożyło zapotrzebowanie na 2,6 mln zł.
– Dotacja jest niezbędna nie tylko na utworzenie ośrodków, ale też na sprawowanie nadzoru nad tymi placówkami, bo to zadanie też zostało na nas nałożone – mówi Aleksandra Kowalska.
O przekazanie informacji o wysokości dotacji wystąpił też na swoim ostatnim posiedzeniu Konwent Marszałków Województw.
– W takiej sytuacji nie możemy rozpocząć organizowania działalności, czyli wynajmowania lokali oraz ich przystosowywania do potrzeb ośrodków adopcyjnych. Nie możemy także zatrudniać pracowników – mówi Jacek Protas, marszałek województwa warmińsko-mazurskiego, przewodniczący Konwentu.
Również w odpowiedzi na nasze pytanie w tej sprawie resort pracy nie podał wysokości dotacji, informując jedynie, ile wynosi przyszłoroczna rezerwa celowa na realizację całej ustawy o pieczy zastępczej (70,3 mln zł).

Zła podstawa prawna

Konwent marszałków województw wskazuje na jeszcze jeden poważny problem związany z powołaniem nowych ośrodków adopcyjnych. Art. 241 ust. 1 ustawy o pieczy zastępczej nałożył obowiązek utworzenia tych instytucji na marszałków. Tymczasem zgodnie z ustawą z 5 czerwca 1998 r. o samorządzie województwa (t.j. Dz.U. z 2001 r. nr 142, poz. 1590 z późn. zm.) w celu wykonywania zadań zarówno własnych, jak i zleconych tworzone są wojewódzkie samorządowe jednostki organizacyjne, tyle że art. 18 pkt 19 lit. f ustawy przesądza, że jest to kompetencją sejmiku województwa, a nie marszałka.
– Obowiązki nałożone na marszałków województw nową ustawą rodzą obawy, że rozstrzygnięcia będą podejmowane przez niewłaściwe organy administracji publicznej. Może to skutkować nieważnością – mówi marszałek Jacek Protas.
Konwent proponuje więc szybką nowelizację ustawy, która wyeliminuje nieprecyzyjne przepisy, aby ośrodki miały prawidłową podstawę prawną działania.