Prawie co czwarta osoba prowadząca działalność gospodarczą korzysta z ulgi na ZUS – wynika z danych „DGP”.
Na 1,4 mln osób prowadzących działalność gospodarczą i osób z nimi współpracujących, które opłacają składki na ubezpieczenia społeczne, 327,2 tys. korzystało w sierpniu tego roku z możliwości opłacania niższych składek do ZUS. To o blisko 4 tys. więcej niż w końcu ubiegłego roku. Tworzyli grupę, która stanowiła 22,9 proc. właścicieli firm. Tak wynika z zestawienia przygotowanego dla „DGP” przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
Ulga na ZUS w cenie / DGP
Osoby korzystające z ulgi w tym roku płacą co miesiąc razem ze składką na ubezpieczenie zdrowotne o 523 zł mniej niż ci, którzy nie mają do niej prawa. A ulga ta obowiązuje od 25 sierpnia 2005 r. Polega na tym, że ci, którzy rozpoczynali tego dnia lub później wykonywanie działalności gospodarczej, mogą przez dwa lata płacić niższe składki. Najniższa podstawa naliczania składek (od niej są one naliczane) wynosi nie 60 proc. (w tym roku 2015,40 zł) przeciętnego wynagrodzenia, ale 30 proc. (415,80 zł) minimalnej płacy. W rezultacie korzystający z ulgi wpłacają do ZUS (razem ze składką do NFZ) nie ponad 890 zł miesięcznie, ale niespełna 367 zł. Nie opłacają też składki do Funduszu Pracy.

Zdaniem ekspertów wprowadzenie ulgi było dobrym rozwiązaniem

Wśród ekspertów dominuje opinia, że wprowadzenie ulgi było dobrym rozwiązaniem. – Pozwala ona firmom przetrwać na rynku najtrudniejszy okres, gdy zdobywają klientów. W tym czasie ich przychody są relatywnie małe, a koszty duże – mówi Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan. Gdyby nie ta ulga, niepowodzenie w biznesie byłoby znacznie częstsze. Gdy jej nie było, to na przykład w 2004 r. pierwszy rok działalności przetrwało 62,3 proc. firm, a wśród przedsiębiorstw utworzonych w 2009 r. w ubiegłym roku działało aż 77 proc.
Ale to niejedyna korzyść. – Osoba, która rozpoczęła działalność gospodarczą, stwarza nie tylko dla siebie miejsce pracy, ale może też zatrudniać pracowników – podkreśla prof. Elżbieta Kryńska z Uniwersytetu Łódzkiego. Dlatego jej zdaniem nie można likwidować tej ulgi, tym bardziej że na rynku pracy będzie coraz trudniej.
Eksperci dodają, że taki mechanizm pozwala zwiększać liczbę firm i ułatwia rozwój przedsiębiorczości. W średnim i długim okresie przyczynia się to do wzrostu przychodów podatkowych, bo więcej firm przeżywa najtrudniejszy okres, po którym zwiększają one zatrudnienie.
Analitycy uważają jednak, że zjawisko to należy monitorować. Między innymi po to, aby zapobiegać fikcyjnemu samozatrudnieniu, którego prawo zabrania. Polega na tym, że pracodawca, chcąc mieć mniejsze koszty, zmusza pracownika do założenia biznesu.
opinia prawna
Grzegorz Ruszczyk
radca prawny w Kancelarii Raczkowski i Wspólnicy
Są dwa warunki, aby osoby, które rozpoczynają prowadzenie działalności gospodarczej, mogły płacić niższe składki do ZUS. Po pierwsze, preferencyjne traktowanie dotyczy tylko tych osób, które nie prowadzą lub nie prowadziły działalności w okresie ostatnich 60 miesięcy kalendarzowych. Po drugie, jeżeli pozostawały one ostatnio w stosunku pracy, nie będą mogły w ramach swojej nowej działalności podejmować czynności na rzecz byłego pracodawcy, jeżeli byłyby to rodzajowo te same czynności. Na rzecz takiego pracodawcy można świadczyć tylko takie usługi, które są inne niż praca wykonywana dla pracodawcy. Opłacanie niższych składek powoduje oczywiście to, że i potencjalne świadczenia z ZUS będą niższe.