Dyrektorzy generalni przyznają, że muszą wysyłać na szkolenia pracowników, mimo że ci nie są nimi zainteresowani lub już z nich korzystali. Wszystko przez to, że urzędnicy nie mogą decydować o sposobie podwyższania kwalifikacji.
Do końca listopada dyrektorzy generalni ponownie powinni przekazywać szefowi służby cywilnej informację o potrzebach szkoleniowych urzędu dotyczących priorytetów i rodzajów szkoleń na kolejne dwa lata.
Dodatkowo powinni też poinformować go o potrzebach finansowych na realizację tych szkoleń. Zgodnie z art. 106 ust. 1 ustawy z 21 listopada 2008 r. o służbie cywilnej (Dz.U. nr 227, poz. 1505 z późn zm.) pracownicy i urzędnicy mianowani muszą uczestniczyć w szkoleniach zaplanowanych przez szefa służby cywilnej.
W tym roku budżet wyda na podnoszenie kwalifikacji urzędników 71,3 mln zł. W kolejnym roku, jak wynika z projektu ustawy budżetowej, zarezerwowane jest na ten cel 14,3 mln zł mniej.
Dyrektorzy generalni przyznają, że większość tych szkoleń nie odpowiada na potrzeby ich pracowników. Jeden z byłych dyrektorów generalnych ministerstwa, który wciąż pracuje w administracji publicznej, przyznaje, że najczęściej dotyczą one zarządzania zasobami ludzkimi lub kontroli zarządczej. Urzędnicy trafiają na te same kursy po kilka razy. Brakuje natomiast tych specjalistycznych. Dlatego szefowie urzędów uważają, że pracownicy powinni dostawać pieniądze na szkolenia, które sami wybiorą.
Poza pieniędzmi z budżetu urzędnicy mogą również korzystać ze środków unijnych i dzięki nim podwyższać kwalifikacje. Dyrektorzy generalni nieoficjalnie przyznają jednak, że 90 proc. szkoleń sfinansowanych z tych środków również nie trafia w potrzeby ich podwładnych.
Szefowie urzędów nie szczędzą też krytyki Krajowej Szkole Administracji Publicznej (KSAP). Uważają, że trzeba ją zlikwidować, bo to instytucja, która kiedyś kształciła elity urzędnicze, a obecnie tylko bezrobotnych. Potrzebę jej zreformowania dostrzega nawet kancelaria premiera, która zarządziła kontrole w KSAP.
– Nie zgadzam się z tymi zarzutami, odczuwamy wpływ konkurencyjnych firm szkoleniowych i dlatego naszą ofertę staramy się dostosować do potrzeb urzędów. Organizujemy np. szkolenia zamknięte dla poszczególnych jednostek – mówi Marcin Sakowicz, kierownik szkoleń w KSAP.
Podkreśla, że rocznie z takich szkoleń korzysta około czterech tysięcy pracowników. Szkolenie w KSAP kosztuje od kilkuset złotych do ponad tysiąca złotych. Wśród najbardziej popularnych jest np. szkolenie dotyczące sztuki wypowiedzi pisemnej.
Z przeprowadzonych w tym roku kursów urzędy muszą się rozliczyć przed szefem służby cywilnej do końca stycznia 2012 r.