We wrześniu rejestrowanego bezrobocia wyniosła 11,7 proc. To pierwszy wzrost od marca. W następnych miesiącach ma być gorzej – to skutek wejścia w kolejną, cykliczną recesję. Do tego dochodzą brak pieniędzy na walkę z bezrobociem i niepewność na rynkach
Po sześciu miesiącach spadku bezrobocie znów zaczęło rosnąć. Liczba zarejestrowanych w urzędach pracy osób wzrosła we wrześniu o 7,5 tys. i wyniosła ponad 1,86 mln. osób. Natomiast stopa bezrobocia zwiększyła się o 0,1 pkt proc. do 11,7 proc. – wynika z szacunków resortu pracy. Co gorsza, w tym czasie pracodawcy zgłosili do urzędów pracy zaledwie 68,5 tys. ofert zatrudnienia – o ponad 30 proc. mniej niż przed rokiem.
Według resortu pracy wzrost bezrobocia związany jest m.in. z zakończeniem prac sezonowych – na przykład w turystyce. Ponadto do rejestru bezrobotnych wróciła część osób, które uczestniczyły w aktywnych formach przeciwdziałania bezrobociu, m.in. stażystów. Bo według dyrektorów urzędów pracy średnio tylko 60 proc. stażystów podpisuje umowę o pracę po zakończeniu stażu. Równocześnie środków na walkę z bezrobociem jest w tym roku aż o 54 proc. mniej niż przed rokiem. To powoduje, że mniej bezrobotnych odbywa staże lub otrzymuje finansowe wsparcie na założenie biznesu. – Bezrobocie wzrosło także dlatego, że wielu pracodawców nie odnawia z pracownikami umów na czas określony po ich wygaśnięciu – mówi Karolina Sędzimir, ekonomistka z PKO BP. Jej zdaniem wynika to głównie z narastania niepewności w gospodarce światowej. – Pracodawcy obawiają się przyszłości i dlatego coraz częściej zamiast tworzenia nowych etatów, wydłużają czas pracy pracowników, jeśli otrzymują dodatkowe zamówienia na wyroby lub usługi – ocenia Sędzimir.
Perspektywy nie są dobre, bo liczba miejsc pracy może się kurczyć w wyniku pogorszenia koniunktury gospodarczej. – Na przełomie roku strefa euro może wejść w cykliczną recesję, co odczuje również Polska – twierdzi Arkadiusz Krześniak, główny ekonomista Deutsche Banku Polska. Dlatego jego zdaniem w grudniu stopa bezrobocia wzrośnie do 12,5 proc. Natomiast Piotr Bujak, ekonomista Raiffeisen Banku Polska, uważa, że może się ona zwiększyć jeszcze bardziej – do 12,6 proc. Jeśli ta prognoza się sprawdzi, to liczba bezrobotnych przekroczy 2 mln. Z kolei Piotr Kalisz, główny ekonomista banku Citi Handlowego, uważa, że nie będzie tak źle i bezrobocie wyniesie w grudniu 12,1 proc. Nie ma jednak szans, aby w końcu roku osiągnęła ona poziom 10,9 proc. – jak przyjął rząd w projekcie budżetu na przyszły rok.