Tuż przed wyborami minister edukacji Katarzyna Hall chwali się swoim sukcesem.

Na Twitterze – komentując nasz wczorajszy tekst o tym, że zmiany w oświacie muszą być spójne i nie wystarczy do tego sama ustawa – oznajmiła, że od tego roku szkolnego w każdej szkole jest już obowiązek zapewnienia ciepłej wody w kranie. Rozumiemy, że to jedyne zastrzeżenie do naszego tekstu. Cieszymy się więc, że pani minister zgadza się z nami. Niestety jest też łyżka dziegciu. Ukryta w ciepłej wodzie.

To prawda, że została ona zapisana w ustawie. Nie oznacza to jednak, że płynie w rzeczywistości. – U mnie nie ma jeszcze ciepłej wody w kranach – przyznaje Mirosław Kwiatek, dyrektor zespołu szkół w Garbowie. Ciepłej wody nie ma też w SP nr 34 w Lublinie, a także 13 szkołach z powiatu bytomskiego. Łącznie jest ich kilkaset. Szkoły i samorządy nie mają pieniędzy na remonty, aby ciepłą wodę doprowadzić.

Jeszcze kilka tygodni temu minister Hall opowiadała, jak świetnie przygotowane są szkoły na przyjęcie 6-latków. Dziś, kiedy okazało się, że ponad 75 proc. rodziców nie posłało do szkół dzieci, dopatrzyła się placówek niegotowych na „cywilizacyjną zmianę”. Ciekawe, jak teraz wybrnie z ciepłej wody?