Premier Donald Tusk powiedział we wtorek, że osoby, które opiekują się całodobowo chorymi, niepełnosprawnymi czy starszymi członkami swojej rodziny powinny otrzymywać za to ekwiwalent w wysokości zbliżonej do "niskiej pensji, a nie taki skromny zasiłek".

"Jestem przekonany, że w ciągu najbliższych kilku lat dojdziemy do pułapu płacy minimalnej dla tych wszystkich, którzy poświęcają swoje życie, nie mogą pracować i w domu chcą, a raczej muszą pozostać non stop przy swoim chorym" - mówił premier.

Tusk zaznaczył, że to się należy tym osobom, gdyż "każdy kto opiekuje się niepełnosprawnymi u siebie w domu, odciąża w ten sposób także państwo od kosztów".

Szef PO w ramach podróży tuskobusem odwiedził we wtorek wraz z żoną Zagnańsk (woj. świętokrzyskie), gdzie rośnie liczący ponad 1000 lat dąb Bartek. Premier mówił, że osoby, które potrzebują najbardziej opieki, "są tak jak dąb Bartek - schorowany, mocno pokręcony, w bardzo poważnym wieku". "Tak jak opiekujemy się tym dębem, trzeba się opiekować również ludźmi. Opieka nad niepełnosprawnymi, jak i nad starszymi to jest dzisiaj pierwsze przykazanie państwa, zwłaszcza w tych czasach niebezpiecznych, gdy jest kryzys, nie wiadomo, co będzie za tydzień, za miesiąc w Europie" - podkreślił.

Tusk tłumaczył, że wraz z żoną mają wiele wspomnień związanych z dębem Bartkiem, m.in. dlatego że drzewem przez wiele lat opiekował się wuj Małgorzaty Tusk. Teraz, dzięki interwencji obecnych opiekunów drzewa, w działania na rzecz tego pomnika przyrody włączył się premier.

"Jest ambitny plan, żeby zbudować wielki łuk nad Bartkiem. Nie po to, żeby komuś imponować, tylko po to, żeby na trwałe uratować to drzewo" - stwierdził.

Żona premiera Małgorzata powiedziała, że jest szczęśliwa, gdy widzi "ukochane drzewo w tak świetnym stanie". "(Bartek) zawdzięcza to wielu ludziom, którzy go kochają, którzy pracują w Zagnańsku nad jego utrzymaniem przez tyle, tyle lat. Patrzę na niego z sentymentem i jestem pełna podziwu dla tych wszystkich, którzy tutaj pracują" - zaznaczyła.

"To jest także symbol tego, czym chcemy się zajmować jako państwo i rząd"

"Życzę mu następnego tysiąclecia" - mówiła małżonka premiera.

Tusk podkreślał, że dąb Bartek jest w dobrych rękach. "Dobrze byłoby, żeby życie każdego z nas też było w dobrych rękach. Tego serdecznie państwu życzę" - mówił szef rządu.

Premier mówił też, że wizyta jego i jego małżonki przy Bartku to idealne miejsce i moment, by powiedzieć, jak ważna powinna być rodzina. "To jest także symbol tego, czym chcemy się zajmować jako państwo i rząd" - dodał.

Według tradycji dąb Bartek ma ponad tysiąc lat. Naukowcy twierdzą jednak, że nie jest ani najstarszym, ani największym drzewem w Polsce. Według najnowszych badań, jego wiek szacuje się na 645-670 lat. Rzeczywiste określenie wieku Bartka nie jest możliwe z powodu spróchnienia pnia drzewa.

Bartek jest pomnikiem przyrody od 1952 r. Wysokie na 30 metrów drzewo ma osiem konarów. Według legend, w cieniu dębu mieli odpoczywać królowie, m.in. Bolesław Chrobry, Władysław Jagiełło i Stanisław August Poniatowski. Jan III Sobieski miał natomiast ukryć w drzewie skarby.