Musimy się zastanowić, jak zbliżyć uprawnienia i możliwości finansowe służb mundurowych - powiedział premier Donald Tusk podczas sobotniego spotkania z celnikami w Kuźnicy (Podlaskie).

Szef rządu, który spotkał się z celnikami w sobotę wieczorem, kończąc wizytę na Podlasiu, mówił, że docelowo powinny zostać zbudowane wspólne zasady, jeśli chodzi o uprawnienia, żeby one były mniej więcej równorzędne w służbach mundurowych.

"Uwzględniając specyfikę głównych służb mundurowych - policji, celników Straży Granicznej i straży pożarnej - ważność tych służb jest na podobnym poziomie. W najbliższych latach będziemy musieli zastanowić się, bez żadnej rewolucji, jak zbudować taki model, żebyście stanowili +nieformalny korpus państwa+, gdzie uprawnienia i możliwości finansowe będą mniej więcej zbliżone" - powiedział Tusk.

Zapewnił też, że będzie nad tym pracować "bez łatwych obietnic co do samej kasy".

Premier zaznaczył, że najbliższe kilkanaście miesięcy nie będzie sprzyjało "rozmowom, komu co więcej dać". Jednocześnie zapewnił, że "proces wyposażania służb mundurowych w coraz więcej środków finansowych" oraz jednoczesnej racjonalizacji ich działania "musi być procesem ciągłym".

Tusk zadeklarował, że nikt, kto ma dziś uprawnienia emerytalne ich nie straci. "Żadne zmiany w systemie emerytalnym nie mogą prowadzić do tego, że komuś zabierzemy, a komuś dołożymy" - oświadczył.

Jednocześnie podkreślił, że należy bardzo racjonalnie zastanowić się ile naprawdę można pracować w służbach mundurowych, do jakiego wieku. Zapewnił, że to co jest nabyte jest nienaruszalne.

"W przyszłości trzeba się zastanowić wspólnie, w jakiej służbie, do jakiego wieku można pracować" - dodał. "To nie będzie łatwa rozmowa, bo każda nieostrożna decyzja będzie kosztowała miliardy złotych" - zauważył szef rządu.

Tusk nawiązał też do protestów celników, które miały miejsce pod koniec 2007 i na początku 2008 r. Celnicy domagający się podwyżek wyższych niż te, które oferował im rząd, w styczniu 2008 r. doprowadzili do czasowego zablokowania odpraw ciężarówek na przejściach granicznych na wschodzie kraju.

"Na tej granicy rozpoczynałem de facto swoje rządzenie w bardzo trudnej i pełnej goryczy rozmowie z wami. Od tego czasu wiele się zmieniło. Myśmy lepiej zrozumieli, jak ważna staje się modernizacja Służby Celnej nie tylko w kontekście dramatycznych warunków pracy, ale wyzwania, jakim jest Schengen" - zapewnił celników Tusk.

"Jeśli chodzi o warunki płacowe jest trochę lepiej, ale wiem, że to nie jest powód do okrzyków radości" - dodał.

Premier dziękował też funkcjonariuszom Służby Celnej za pracę. "Wszędzie słyszę tylko komplementy pod adresem polskich służb na granicach Europy i Polski. Robicie kawał świetnej roboty" - podkreślił.

W sobotę premier w ramach przedwyborczej podróży po kraju odwiedził Podlasie. Zanim spotkał się z celnikami w Kuźnicy był w Korycinie, gdzie spotkał się z miejscowymi producentami serów, a także rozmawiał z kibicami. Odwiedził też gospodarstwo rolne w Rynołtach.