Resort obrony narodowej będzie wspierał tworzenie klas mundurowych w szkołach średnich - zadeklarował w środę w Białymstoku minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak.

Siemoniak spotkał się w Białymstoku z uczniami XIV LO, w którym są klasy mundurowe Straży Granicznej i policji, a planowane jest stworzenie wojskowej. Mówił, że przyszłość polskiej armii, to ludzie młodzi a służba wymaga znajomości nowoczesnej techniki oraz mobilności.

Jak powiedział minister, klas wojskowych jest w Polsce kilkadziesiąt; projekt jest rozwijany od ponad dziesięciu lat. Ocenił, że z punktu widzenia szefa resortu obrony, który ma też troszczyć się o przyszłe, dobre kadry wojskowe, jest to "bardzo dobra rzecz".

Później powiedział dziennikarzom, że chodzi o to, by pokazywać młodym ludziom, że "ścieżka kariery wojskowej, służba ojczyźnie jest czymś bardzo ważnym, ale też i atrakcyjnym, i też mogącym zaspokoić ambicje i aspiracje życiowe zaspokoić".

Tomasz Siemoniak zadeklarował, że resort będzie wspierał takie kierunki edukacji. Przypomniał, że MON współpracuje w tej kwestii z organizacjami pozarządowymi; poinformował o planach zorganizowania forum takich organizacji współpracujących z wojskiem.

Dodał, że chciałby podnieść tę współpracę na "trochę wyższy poziom". Mówił, że klasy wojskowe funkcjonują w szkołach publicznych i najlepszym kierunkiem są bezpośrednie kontakty: szkoła-jednostka wojskowa.

"Ale w wojsku jest tak, że musi być silne wsparcie z góry i chciałbym takiego wsparcia właśnie udzielić, żeby tu w Białymstoku dowódca pułku - i w innych miejscach w Polsce - wiedział, że to jest ważne, także dla przyszłości tej jednostki w Białymstoku" - mówił minister.

Zwrócił uwagę, że armia jest zawodowa, więc dla ważnej jednostki wojskowej ma znaczenie, jak będzie wyglądała rekrutacja do niej za 5, 10 czy 15 lat.

Pytany przez dziennikarzy o nabór do Narodowych Sił Rezerwowych (NSR), powiedział że "jest jeszcze dużo pracy do wykonania". W NSR jest obecnie ok. 10 tys. osób, plany to 20 tys. Minister mówił, że "diabeł tkwi w szczegółach" i że widzi problem naboru jako "fragment większej całości".

NSR tworzą osoby, które ochotniczo zawierają kontrakt na pełnienie służby wojskowej w rezerwie i pozostają w dyspozycji do wykonywania zadań w kraju i poza granicami państwa. Żołnierze NSR mają obowiązek uczestniczenia w ćwiczeniach organizowanych przez wojsko: w wymiarze do 30 dni w ciągu roku. Wojsko zapłaci im żołd, a pracodawcy otrzymają rekompensaty za czas nieobecności pracownika

"Dzisiaj wynagrodzenia w siłach zbrojnych są mało konkurencyjne. Chętni do służby są w Polsce wschodniej, miejsca w jednostkach - w Polsce zachodniej. To jest generalnie problem rekrutacji i chęci poświęcenia się służbie wojskowej, która jest trudna" - mówił minister.

Po spotkaniu z licealistami, minister Siemoniak odwiedził żołnierzy 18. Białostockiego Pułku Rozpoznawczego.