Studenci pięcioletnich studiów magisterskich, którzy nie obronią się do końca września, mogą mieć problem z uzyskaniem dyplomu. W tym roku ulegają bowiem wygaszeniu jednolite studia magisterskie na 98 kierunkach. Osoby, które nie zakończą ich w wyznaczonym terminie, nie będą miały gdzie się obronić.
– Nie ma ich gdzie przywrócić, bo tych studiów już nie będzie – mówi Marcin Kozłowski z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego (UKSW) w Warszawie.
W takiej sytuacji może być nawet 100 tys. osób.

Spóźnialscy bez powrotu

Od 1 października 2011 r. jednolite studia magisterskie przestaną istnieć (poza np. prawem czy psychologią, które z zasady są prowadzone tylko w toku pięcioletnim). To wynik wprowadzenia systemu bolońskiego, czyli podziału nauki na trzyletnie studia pierwszego stopnia (licencjackie lub inżynierskie) oraz dwuletnie drugiego stopnia (magisterskie). Uczelnie nie będą więc mogły prowadzić ciągłych pięcioletnich studiów bez konieczności zdobycia tytułu licencjata lub inżyniera.
Dla tych, którzy nie obronią się do końca września, rozwiązaniem będzie cofnięcie się na trzeci rok studiów. W takim przypadku będą musieli obronić licencjat, potem starać się o przyjęcie na studia dwuletnie uzupełniające drugiego stopnia (magisterskie), nadrobić różnice w programach nauczania i dopiero bronić pracy magisterskiej. Tym samym szanse na zdobycie tytułu magistra mają najwcześniej w 2013 roku.
Jeszcze w gorszej sytuacji będą ci, którzy np. nie zaliczyli zajęć albo nie zdali egzaminu. Wtedy zazwyczaj powinni mieć prawo do warunkowego powtarzania roku. Ale jeśli ich studia pięcioletnie są likwidowane, to nie będą mieli jak formalnie tych zajęć powtarzać.
Tomasz Lewiński, dyrektor biura prawnego Parlamentu Studentów Rzeczypospolitej Polskiej, tłumaczy, że przecież uczelnia w praktyce będzie prowadziła zajęcia, ale dla osób na drugim roku studiów uzupełniających.
– Uczący się w starym systemie powinien mieć możliwość uczęszczania na te przedmioty – mówi.
Na to jednak nie ma zgody uczelni.
– Do uczestnictwa w studiach drugiego stopnia są uprawnieni tylko ci, którzy mają licencjat. W tym przypadku ten warunek nie jest spełniony – wyjaśnia Marcin Kozłowski.
Większość studentów jednolitych studiów magisterskich nie uzyskała po trzecim roku tego tytułu, ponieważ nie było to obowiązkowe.



Furtki dla studentów

Uczelnie widzą problem i zastanawiają się, co robić z osobami kończącymi pięcioletnie studia, którym nie uda się obronić w terminie. A czasu jest mało, bo tylko półtora tygodnia. Uczelnie proponują, aby ci, którzy mają zaliczone wszystkie egzaminy, skorzystali z przedłużenia sesji nawet o pięć miesięcy. W tym czasie napiszą i obronią pracę magisterską. Pozostali będą mogli wnioskować o indywidualny tok nauczania.
Z tych możliwości skorzystają np. studenci Uniwersytetu Warszawskiego (UW).
– Liczyć na to mogą tylko osoby które nie miały problemów ze studiowaniem. Niebawem wszyscy dziekani otrzymają szczegółowe wytyczne w tej sprawie – potwierdza Anna Korzekwa, rzecznik UW.
Na innych uczelniach taka opcja będzie zarezerwowana tylko dla nielicznych.
– Zgodnie z naszym regulaminem prawo do indywidualnego toku studiów będą mieli tylko ci studenci, którzy są w stałym kontakcie z uczelnią, ale nie ci, którzy np. zostali skreśleni z listy studentów – tłumaczy Katarzyna Pilitowska z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
To natomiast grozi tym, którzy nie obronią się w terminie i do 30 września nie zgłoszą się do dziekanatu z odpowiednim podaniem. Tacy niefrasobliwi studenci muszą liczyć się z tym, że zostaną cofnięci na trzeci rok studiów licencjackich.
– Jednak ostateczna decyzja będzie zależała od dziekana – mówi Katarzyna Pilitowska.
Inną praktykę będzie stosował Uniwersytet Śląski (UŚ).
– U nas studenci jednolitych studiów magisterskich mają przez dwa lata możliwość reaktywacji studiów na czas obrony – mówi prof. Aldona Skudrzyk, pełnomocnik rektora do spraw wdrażania systemu bolońskiego Uniwersytetu Śląskiego.
Taką możliwość przewiduje regulamin uczelni. Oznacza to w praktyce, że na kilka godzin niezbędnych do obrony pracy magisterskiej osobie takiej zostaną przywrócone uprawnienia przysługujące studentowi. Część ekspertów krytykuje takie rozwiązanie.
– Wznowienie studiów na piątym roku po 1 października jest niezgodne z prawem – uważa Katarzyna Pilitowska.

Uczelnia zadecyduje

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW) umywa ręce i twierdzi, że nie może narzucić uczelniom sposobu rozwiązania problemu studentów, którzy nie obronią się do końca września. Te, jak zapewnia resort, mają w tym zakresie pełną swobodę.
– W przypadku uczących się na jednolitych studiach magisterskich skreślonych z listy studentów brak jest przeszkód do ponownego ich przyjęcia na takie studia. Jednak decyzja w tej sprawie należy do władz uczelni i zależy od jej wewnętrznych regulaminów – mówi Bartosz Loba z resortu nauki.
Dodaje, że szkoły nie powinny w przypadku takich osób stosować restrykcyjnych rozwiązań, czyli np. automatycznie cofać na trzeci rok licencjatu.