Wspólna Polityka Rolna po 2013 r. powinna być prosta, sprawiedliwa i rozwojowa - powiedział we wtorek minister rolnictwa Marek Sawicki na konferencji prasowej po zakończeniu dwudniowego posiedzenia nieformalnej rady unijnych ministrów ds. rolnictwa.

Minister zaznaczył, że sprawa reformy unijnej polityki rolnej nie była tematem obrad, ale była poruszana w kuluarach. Podkreślił, że właściwa dyskusja na ten temat rozpocznie się dopiero po opublikowaniu projektu pakietu legislacyjnego. Komisarz ds. rolnictwa Dacian Ciolos zamierza taki dokument przedstawić 12 października.

"Sprawiedliwy podział płatności bezpośrednich - to kluczowa sprawa dla przyszłości Wspólnej Polityki Rolnej" - przyznał Ciolos na konferencji prasowej. Nie ujawnił jednak żadnych szczegółów przygotowywanego przez siebie pakietu legislacyjnego.

Sawicki, odnosząc się do rozmów na temat WPR poinformował, że we wtorek obyła się rozmowa między nim, Ciolosem i przewodniczącym komisji rolnictwa Parlamentu Europejskiego Paolo De Castro. "Jasno stwierdzamy, że nie ma mowy o dyskusji (nt. WPR) gdzieś w kuluarach, czy traktowaniu wspólnej polityki jako sukna, z którego każdy będzie darł ile się uda, ale chcemy, by te koncepcje, które zostaną zaprezentowane w pakiecie legislacyjnym, były szeroko omawiane" - powiedział.

Jak mówił minister, dyskusja wchodzi w decydującą fazę, ale jeszcze nic nie zostało przesądzone. Dyskusje na temat propozycji reformy powinny być prowadzone przez środowiska naukowe, ekonomiczne i z drugiej strony przez środowiska konsumenckie i organizacje rolnicze i związkowe, a dopiero zakończeniem tych dyskusji powinna być debata polityczna, która odbędzie się w Parlamencie Europejskim.

Jak zaznaczył Sawicki, Ciolos ma wolę zreformowania WPR, a wielu ministrów zdaje sobie sprawę, że obecna nie jest sprawiedliwa. Rozumieją też, że musi być ona zdynamizowana, że nie można stale płacić za "gotowość produkcyjną" i trzeba wprowadzić elementy rozwojowe - tłumaczył. Dodał, że musi to być kwestia odpowiedzi Europy na potrzeby żywnościowe świata.

Zdaniem ministra, Parlament Europejski musi już obecnie uczestniczyć w dyskusji na temat WPR, gdyż będzie on na równi z Radą decydował o kształcie reformy. Stąd - jak zaznaczył - na obecnym posiedzeniu był obecny De Castro.

Jest pocieszające, że z różnych przecieków wynika, że KE zaproponuje wyliczanie dopłat na podstawie wielkości gospodarstwa. Wydaje mi się, że jest to kryterium bardzo obiektywne i mierzalne - ocenił. Dodał, że taka dopłata powinna być uzupełniona płatnościami z tytułu niekorzystnych warunków gospodarowania, jak również z tytułu gospodarowania na obszarach cennych przyrodniczo.

Zdaniem Sawickiego, nie ma uzasadnienia, by w kolejnych latach stosowany był taki sam jak dotychczas system naliczania dopłat. "Protestuję przeciwko traktowaniu WPR jako sposobu redystrybucji budżetu. Uważam, że WPR ma jasno określone cele (...) i im powinna być podporządkowana ta polityka" - mówił.

Podkreślił, że na politykę dotyczącą rolnictwa trzeba patrzeć przez pryzmat całej Europy, a nie tylko oczami krajów, które przyzwyczaiły się do określonego poziomu uzyskiwania wsparcia. Sawicki uważa, że ekonomiści powinni przeanalizować, czy systemy wsparcia w tzw. drugim filarze (dopłaty do rozwoju obszarów wiejskich) nie są lepsze od systemu płatności bezpośrednich, w ramach którego KE proponuje dołożenie rolnikom kolejnych obowiązków. Wyjaśnił, że chodzi m.in. o konieczność spełniania przez rolników wymagań dotyczących ochrony środowiska.

Minister ocenił, że w przygotowywanych przez unijnych urzędników propozycjach jest zbyt dużo ducha lat dziewięćdziesiątych, gdy polityka była kształtowana na podstawie doświadczeń kilku państw, które miały nadprodukcję żywności i problemy z jej sprzedażą. Dzisiaj jest inna sytuacja, np. w Polsce, mimo że rolnictwo rozwija się dynamicznie, 2 mln ludzi ma problemy z zaspokojeniem swoich potrzeb żywnościowych. Jak w takich warunkach proponować politykę ograniczania produkcji - pytał Sawicki. Jego zdaniem, o takich problemach trzeba otwarcie rozmawiać i patrzeć na rolnictwo przez pryzmat potrzeb 27 unijnych państw.