W służbie zdrowia najmniej rynkowe rozwiązania proponuje PiS – zdecydowane „nie” dla prywatyzacji szpitali. Najbardziej liberalne są PO i PJN. W jednym wszystkie partie się zgadzają: system działa źle i wymaga naprawy.
Zakres reformy i pomysły na nią to obszar zaciętych politycznych sporów. Ale deklaracje, jak powinien wyglądać system, brzmią podobnie. Partie chcą skrócenia kolejek, zwiększenia profilaktyki i dostępności leków.
Osią sporu między PO a PiS jest stosunek do prywatyzacji. W latach 2007 i 2010 przeniósł się on do sądu.
Dziś do wyborów PiS ponownie idzie z hasłem powstrzymania prywatyzacji szpitali, przekonuje, że ich majątek musi pozostać państwowy i domaga się referendum w tej sprawie. Proponuje stworzenie sieci szpitali publicznych finansowanych z budżetu. Ich właścicielami mieliby być marszałkowie województw. Obok, w systemie, funkcjonowałyby też szpitale prywatne, ale łączenie pracy personelu medycznego w sektorze publicznym i prywatnym byłoby zakazane. PiS zapowiada likwidację NFZ i powrót do systemu finansowanego z budżetu państwa. Chce sztywnego zapisu wydatków na zdrowie w budżecie: 6 proc. PKB.
Przeciw prywatyzacji jest też SLD: „zdrowie to nie towar, a szpital to nie fabryka” – przekonuje. Szpitale powinny być publiczne, działać na zasadach non profit. SLD chce też reanimować rejonowe zespoły opieki zdrowotnej. Teraz miałyby się nazywać centrami opieki medycznej. Zniesione mają zostać limity przyjęć u części specjalistów (np. kardiologów). SLD zapowiada wprowadzenie 0-proc. VAT na świadczenia medyczne i pomoc dla najuboższych w kupnie leków. Chce połączyć ubezpieczenie zdrowotne z chorobowym i wypadkowym, zdecentralizować NFZ.
Wprowadzenie dodatkowych ubezpieczeń zapowiadała już w poprzednich wyborach Platforma. Projekt ustawy utknął w rządzie, a minister Ewa Kopacz obiecuje, że zostanie uchwalony na początku kolejnej kadencji. PO nie udało się też spełnić innych obietnic: podziału NFZ czy podwyższenia składki zdrowotnej. Ale ustawy z tzw. pakietu zdrowotnego działają: to ułatwienia w przekształcaniu szpitali w spółki kapitałowe oraz pomoc państwa w ich oddłużeniu. W budżecie na ten cel zarezerwowano 1,4 mld zł (do 2013 r.). PO przeforsowała skrócenie czasu nauki i likwidację stażu podyplomowego lekarzy. Pacjenci pokrzywdzeni w wyniku błędów lekarskich mają krócej dochodzić roszczeń. Do tego usztywnienie cen leków refundowanych: od 2012 roku będą kosztować tyle samo we wszystkich aptekach. Po wyborach do Sejmu mają trafić kolejne projekty ustaw: o badaniach klinicznych, o Agencji Taryfikacji i Wyceny Świadczeń Zdrowotnych, o jakości w ochronie zdrowia. Nowy program PO ma być przedstawiony na radzie krajowej w sobotę.
PJN swój program opatruje hasłem: „Pacjent jest najważniejszy”. Domaga się likwidacji NFZ i wprowadzenia mechanizmów, które ułatwią pacjentom poruszanie się w systemie. Kluczem ma być nowe zdefiniowanie roli szefa resortu zdrowia. Niewiele o zdrowiu jest w programie PSL: kluczem do poprawy sytuacji jest utrzymanie wysokiego tempa rozwoju gospodarczego.
Wybory 2011 / DGP