Uczelnie nie są dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych. Egzaminy wstępne będą organizowane z uwzględnieniem ich potrzeb. Studenci chcą, aby uczelnie były surowiej karane za brak ułatwień.

Od 1 października szkoły wyższe będą musiały dostosować swoją działalność do potrzeb osób niepełnosprawnych. Obowiązek taki nakłada na nie reforma szkolnictwa wyższego. Niestety nowe przepisy mogą okazać się martwe, bo na wprowadzenie ułatwień dla niepełnosprawnych brakuje środków. To, czy dana szkoła rzeczywiście spełnia ustawowe wymogi, sprawdzi Państwowa Komisja Akredytacyjna (PKA). Będzie surowiej oceniała te uczelnie, które nie wywiązują się z nowego obowiązku. Ale poza niższą oceną nic im nie grozi. Zmienione przepisy nie przewidują bowiem dodatkowych kar dla szkół zaniedbujących niepełnosprawnych studentów.

Nowe wymogi

Nowelizacja ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz.U. nr 84, poz. 455) zakłada, że jednym z zadań uczelni jest stworzenie osobom niepełnosprawnym warunków do pełnego udziału w procesie kształcenia i w badaniach naukowych.

– Zmiany te mają na celu zwiększenie udziału niepełnosprawnych na studiach – wyjaśnia Bartosz Loba, rzecznik Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

W związku z tym uczelnie będą musiały zmienić odpowiednio regulaminy studiów. Powinny m.in. przewidzieć w nich możliwość indywidualnej organizacji studiów dla osób niepełnosprawnych (np. rozłożenie programu zajęć), umożliwić im zaliczanie egzaminu w innej formie niż pozostałym studentom (np. w przypadku osób niewidomych wyboru formy ustnej zamiast pisemnej) czy wprowadzić opcję wydłużenia sesji.

Senaty uczelni zostaną też zobowiązane do podejmowania uchwał, w których określą warunki umożliwiające uczestnictwo w rekrutacji, w tym udział w egzaminach wstępnych niepełnosprawnym kandydatom. Chodzi np. o dostosowanie arkuszy egzaminacyjnych, czy zapewnienie tłumacza w przypadku osób głuchoniemych.

– Trudno będzie przystosować uczelnie do nowych wymogów niemalże z dnia na dzień, szczególnie że w chwili obecnej nie kształcimy niepełnosprawnych, a musimy wszystkie ewentualności przewidzieć w nowych regulaminach – mówi Ryszard Bródka, kanclerz Wyższej Szkoły Inżynierskiej w Radomiu.

Kary dla szkół

Te szkoły, które nie wywiążą się z ustawowego wymogu, poniosą konsekwencje. PKA będzie je surowiej oceniała.

– Przepisy nie przewidują jednak innych sankcji. A może warto, by wprowadzić kary dla tych szkół – mówi Anna Rutz, pełnomocnik do spraw osób niepełnosprawnych Parlamentu Studentów Rzeczypospolitej Polskiej.

Już teraz konstytucja zapewnia wszystkim równy dostęp do edukacji. Mimo to nadal większość uczelni nie spełnia podstawowych warunków umożliwiających niepełnosprawnym studiowanie. Problemy pojawiają się często już na etapie wejścia do budynku uczelni (np. nie są one wyposażone w podjazdy).



Problemy uczelni

Rektorzy tłumaczą, że trudno im sprostać nakładanym na nie obowiązkom.

– Nasza uczelnia umożliwia dostęp do budynków osobom niepełnosprawnym ruchowo, ale kłopoty innych szkół, nawet państwowych, biorą się po prostu z tego, że niektóre wydziały mieszczą się w zabytkowych budynkach, w których trudno jest zamontować windę – mówi prof. Jerzy Malec, rektor Krakowskiej Akademii Andrzeja Frycza Modrzewskiego.

Problem nie leży jedynie w niedostosowaniu infrastruktury. Chodzi także o zapewnienie studentom dostępu do książek brajlowskich czy audiobooków oraz przystosowanie wykładów czy formy egzaminów do potrzeb wynikających ze stanu zdrowia.

W tym wypadku uczelnie tłumaczą się brakiem środków.

– Ten argument nie jest wiarygodny. Uczelnie państwowe już teraz dostają pieniądze na dostosowanie procesu kształcenia dla potrzeb niepełnosprawnych – komentuje Anna Rutz.

Środki te można również pozyskać z Państwowego Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych czy programów unijnych. Z nowego obowiązku trudniej będzie się jednak wywiązać uczelniom niepublicznym.

– Przyzwyczailiśmy się do tego, że wszystkie koszty działalności i zmian w przepisach na razie musimy pokrywać z własnej kieszeni – mówi prof. Jerzy Malec.

Wkrótce jednak i te placówki będą mogły ubiegać się o ministerialne dotacje. Resort nauki nie będzie co prawda przekazywać uczelniom dodatkowych środków na dostosowanie uczelni do potrzeb niepełnosprawnych, ale wchodząca w życie 1 października reforma szkolnictwa wyższego zagwarantowała dostęp do tych pieniędzy również uczelniom niepublicznym.

Dobra wola to podstawa

Zdaniem niepełnosprawnych studentów sama zmiana przepisów nie rozwiąże ich problemów. Wynikają one często nie z braku środków na dostosowanie, ale ze złej woli wykładowców czy pracowników uczelni.

– Nadal niektórzy nauczyciele wprost uniemożliwiają niepełnosprawnym uczestnictwo w zajęciach. Tak je prowadzą, że udział w nich staje się dla osoby niepełnosprawnej po prostu niemożliwy – mówi Krzysztof Osóbka, przewodniczący Zrzeszenia Studentów Niepełnosprawnych UAM „Ad Astra” w Poznaniu.

Podaje przykład niepełnosprawnego, który został przyjęty na studia i dopiero na trzecim roku dowiedział się, ze dyplomu nie dostanie, bo nie spełnia kryteriów potrzebnych do wykonywania zawodu, w którym się kształcił. Podkreśla, że osoba ta fizycznie rzeczywiście nie mogłaby wykonywać takich obowiązków, ale nic nie stało na przeszkodzie, aby np. prowadziła badania czy pracę naukową w tym zakresie.

Takich przykładów jest znacznie więcej.

– Uczelnie nadal uzurpują sobie prawo do selekcjonowania kandydatów ze względu na niepełnosprawność. A do tego prawa nie mają – mówi Krzysztof Osóbka.