Nowy system rozliczeń z NFZ miał odciążyć szpitale i zachęcić przychodnie do większej liczby badań. Ale już widać, że jego podstawową słabością jest niedostateczne finansowanie.
Od 1 lipca obowiązuje nowy system rozliczeń ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. Przychodnie przejęły część procedur wykonywanych w szpitalach. W zamian NFZ płaci im za każde wykonane badanie, a nie jak wcześniej za poradę lekarską. Każdej przypisano określoną wartość punktową. Wcześniej na jednego pacjenta przysługiwały 4 pkt, teraz za najlepiej wyceniane badania przychodnia może otrzymać nawet kilkadziesiąt. Punkty przekładają się na pieniądze, które otrzymuje placówka. Nowością jest to, że lekarz nie ma zaliczonej porady, jeśli nie zleci choremu kompletu badań. Skutek jest taki, że np. w Wojewódzkim Zespole Specjalistycznej Opieki Zdrowotnej we Wrocławiu liczba wykonywanych badań EKG w wakacje wzrosła o połowę.
– Pacjenci na tym skorzystali, bo ich diagnozowanie i leczenie odbywa się dużo szybciej. Jednak nie jest to system korzystny dla przychodni – uważa Maciej Sokołowski, dyrektor wrocławskiej placówki.
Znacznie bowiem wzrosły koszty funkcjonowania przychodni, a jednocześnie średnia liczba punktów uzyskanych w różnych poradniach za porady udzielone pacjentom jest nawet niższa niż w systemie, który działał przed 1 lipca. Dyrektorzy przychodni już teraz obawiają się, że za zlecanie przez lekarzy wysoko punktowanych badań placówki zapłacą z własnych pieniędzy, ponieważ szybciej wyczerpie im się limit określony przez NFZ. Dlatego że jak dotąd przychodnie nie otrzymały żadnych dodatkowych środków i nie mają zwiększonych kontraktów.
– Mamy tyle samo punktów co wcześniej, a jednocześnie zużywają się nam one dużo szybciej – podkreśla Bożena Mleczek-Dąbrowska, dyrektor Miejskiej Przychodni Specjalistycznej w Toruniu.
W niektórych poradniach – np. ginekologicznych czy kardiologicznych – wycena wartości punktowej na jednego pacjenta wzrosła o 60 proc. Przy niezmienionym kontrakcie już w listopadzie placówce może się wyczerpać limit przyjęć. NFZ zarezerwował 500 mln zł na dodatkowe wydatki w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej. Na razie nie ma jednak decyzji o ich uruchomieniu.
– Chcemy przeanalizować, jak działa nowy system i co trzeba poprawić, a to będzie możliwe dopiero po rozliczeniu przez świadczeniodawców kolejnego miesiąca – podkreśla Joanna Mierzwińska, rzeczniczka dolnośląskiego oddziału NFZ.
4,4 mld zł przeznaczy NFZ w 2011 roku na ambulatoryjną opiekę specjalistyczną