Przepisy tylko teoretycznie zmniejszają wymogi biurokratyczne dla pracodawców, ponieważ firmy nadal składają papierowe dokumenty zamiast wysyłać je elektronicznie. Po zmianach więcej biurokratycznych obowiązków spada na pracowników.
Jeszcze we wrześniu Senat ma przyjąć ustawę z 19 sierpnia 2011 r. o redukcji niektórych obowiązków obywateli i przedsiębiorców. Teoretycznie pracodawcy powinni mieć powody do zadowolenia, bo znosi ona obowiązek comiesięcznego wydania pracownikom zaświadczenia o zapłaconych składkach do ZUS. Problem jednak w tym, że firmy i tak na żądanie pracownika będą musiały drukować ZUS RMUA. Obecnie nie ma bowiem innego sposobu udokumentowania prawa do bezpłatnego leczenia. Takich przykładów uproszczeń biurokratycznych, które nie pomagają pracodawcom jest więcej.

Powielanie obowiązków

– Rząd chce ulżyć firmom borykającym się z wyjątkowo rozbudowaną biurokracją, ale proponowane zmiany to wyłącznie środki zastępcze – mówi Jeremi Mordasewicz, ekspert ubezpieczeniowy, członek Rady Nadzorczej ZUS.
Od 1 stycznia 2012 r. pracodawcy tylko raz w roku będą musieli wydawać pracownikom informację o opłaconych składkach do ZUS. Pierwsza taka roczna informacja trafi do nich do 28 lutego 2013 r. Pracodawca będzie mógł przekazać ją na piśmie lub w postaci dokumentu elektronicznego. Z tej ostatniej formy może skorzystać jednak tylko wówczas, kiedy pracownik wyrazi na to zgodę. Poza tym, zgodnie z art. 41 ust. 8 b wyżej wymienionej ustawy, ma on prawo żądać od pracodawcy wystawiania informacji raz na miesiąc.
– To oznacza, że ci nadal będą przygotowywać druki ZUS RMUA, bowiem tylko w ten sposób pracownicy mogą potwierdzić prawo do świaczeń zdrowotnych – mówi prof. Jan Klimek, wiceprezes Związku Rzemiosła Polskiego.

Papier zamiast karty

Pomysłów na uregulowanie tej kwestii było już kilka. Jak na razie żaden nie doczekał się realizacji. Jednym z nich było wprowadzenia elektronicznej karty ubezpieczenia zdrowotnego. Jednak do tej pory system działa tylko na Śląsku. Rząd zapowiada, że jej rolę mają przejąć nowe dowody osobiste z chipami. Jednak pierwsze takie dokumenty będą wydawane najwcześniej od lipca 2013 r.
– Skoro utrzymujemy zasadę, że prawo do leczenia zachowują osoby opłacające składki, to należy szybko znaleźć sposób przekazywania informacji o ich opłaceniu do szpitala czy przychodni – dodaje Jeremi Mordasewicz.
Przypomina, że administracja publiczna nie powinna domagać się od ubezpieczonych informacji będących w jej posiadaniu. Skoro ZUS i NFZ wiedzą o zapłaconych składkach, to nie jest zrozumiałe, dlaczego pracownik musiał jeszcze udowadniać prawo do leczenia.



Cudzoziemiec i stos pism

Problemy związane z wystawianiem druku ZUS RMUA to niejedyny przykład wprowadzania przepisów, które tylko na papierze ułatwiają pracodawcom prowadzenie działalności. Kolejny dotyczy zatrudniania cudzoziemców spoza UE. Dwa lata temu w życie weszły przepisy, które upraszczają procedurę z tym związaną. Wystarczy bowiem, że zainteresowani złożą oświadczenie (nie zaświadczenie), że m.in. nie byli karani i że zapłacą wynagrodzenie obcokrajowcom w takiej samej wysokości co rodakom pracującym na podobnym stanowisku.
Mimo tych ułatwień procedura zatrudnienia obcokrajowca nadal jest skomplikowana. Aby powierzyć pracę szlifierzowi czy spawaczowi na przykład z Wietnamu przedsiębiorcy muszą w urzędzie wojewódzkim oprócz wniosku złożyć kilkanaście dokumentów (oryginały albo uwierzytelnione kserokopie).
– Muszą oni składać te same dokumenty za każdym razem, gdy ubiegają się o zezwolenie – mówi Konrad Ludian z East West Link, agencji zajmującej się sprowadzaniem cudzoziemców.
Zdaniem Małgorzaty Rusewicz z PKPP Lewiatan, powinno się to odbywać drogą elektroniczną. Tym samym wystarczyłoby złożyć wymagany stos dokumentów tylko raz, a nie powielać go za każdym razem ubiegając się o zezwolenie na zatrudnienie pracownika np. za wschodniej granicy. A tak firmy muszą przekazywać ponownie do urzędu wyciąg z Krajowego Rejestru Sądowego lub z ewidencji działalności gospodarczej, umowę spółki, pełnomocnictwo (gdy występuje agencja) i opinię starosty o braku możliwości zaspokojenia potrzeb kadrowych pracodawcy na podstawie rejestrów bezrobotnych.
– Przepisy powinny również umożliwiać wnoszenie opłaty za zezwolenie z dowolnego rachunku bankowego, a nie tylko firmowego – dodaje Małgorzata Rusewicz.

Wydawanie świadectw

Dzięki zmianie przepisów firmy miały też m.in. rzadziej wydawać świadectwa pracy w przypadku zatrudnienia pracownika na podstawie terminowych umów o pracę. Zgodnie z ustawą z 5 stycznia 2011 r. o zmianie ustawy – Kodeks pracy (Dz.U. nr 36, poz. 181), jeżeli pracownik pozostaje w zatrudnieniu u tego samego pracodawcy na podstawie kolejnych umów czasowych, firma musi wydać mu świadectwo pracy obejmujące zakończone okresy zatrudnienia na podstawie tych umów zawartych w ciągu 24 miesięcy (poczynając od zawarcia pierwszej).
Jeśli jednak sam pracownik zażąda od pracodawcy świadectwa po rozwiązaniu lub wygaśnięciu każdego z kontraktów, pracodawca będzie miał 7 dni na jego wydanie. W praktyce firma może być więc zmuszona do wydawania dwóch świadectw pracy jednemu pracownikowi.
– Stanie się tak, jeśli np. pracownik był zatrudniony na podstawie kilku kolejnych umów, ale będzie domagał się wydania świadectwa tylko za okres pracy na podstawie jednej z nich. Po dwóch latach od momentu zawarcia pierwszej umowy firma będzie musiała wydać także zbiorcze świadectwo pracy – mówi Agnieszka Waszczyk, prawnik z Kancelarii Wilczak i Wspólnicy.

Więcej biurokracji

Dodatkowo nowelizacja nie określa zasad wydawania świadectw w przypadku, gdy po upływie terminu, na jaki zawarto terminową umowę o pracę, firma chce zatrudnić pracownika na czas nieokreślony. W rezultacie nowe przepisy zamiast ograniczyć biurokratyczne obowiązki firm, powodują dodatkowe problemy.