Nie jest dobrze, że ochrona zdrowia stała się elementem kampanii wyborczej i politycznej rozgrywki - powiedział w piątek PAP prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz, odnosząc się do debaty z udziałem przedstawicieli PO, PSL, SLD i PJN.

"Temat ochrony zdrowia wymaga szczegółowej, merytorycznej dyskusji. NRL ubolewa, że kwestie ważne zarówno dla środowiska medycznego, jak i dla pacjentów stają się przedmiotem politycznych targów" - podkreślił Hamankiewicz.

Według prezesa NRL, podstawowym problemem polskiego systemu ochrony zdrowia jest brak klarownego koszyka świadczeń gwarantowanych. "Zrobiono pewien postęp, ale nadal nie określono jasno co należy się pacjentowi bezpłatnie w ramach publicznego ubezpieczenia zdrowotnego" - zaznaczył.

W Polsce jest zbyt mało pielęgniarek

Z kolei p.o. przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Longina Kaczmarska podkreśliła w rozmowie z PAP, że w Polsce jest zbyt mało pielęgniarek. "Tylko żaden rząd się tym nie martwi. Mam nadzieję, że po wyborach strona rządowa zajmie się problemem braku niedoboru pielęgniarek. Mamy rozporządzenie, które mówi o normach zatrudnienia - ono nie jest respektowane. Z brakiem pielęgniarek wiążą się oczywiście bezpieczeństwo i komfort pacjenta przebywającego w szpitalu. Aby było więcej pielęgniarek, trzeba by je w jakiś sposób zachęcić - wzrostem wynagrodzenia. W innym wypadku młode osoby w ogóle nie będą zainteresowane tym zawodem" - podkreśliła.

"Nakłady na ochronę zdrowia przy obecnych technikach, metodach i kosztach leczenia są zdecydowanie za niskie. Należałoby zwiększyć środki do NFZ, czyli podnieść składkę. O tym była mowa w poprzedniej kampanii wyborczej, jak również podczas białego szczytu, ale niestety nic z tego nie zostało zrealizowane. Dwa punkty, które najbardziej dotyczą pielęgniarek, to brak zainteresowania zawodem z powodu niskiego wynagrodzenia w odniesieniu do ogromnej odpowiedzialności tej grupy zawodowej i za niskie nakłady na ochronę zdrowia" - dodała Kaczmarska.

Zdaniem eksperta rynku ochrony zdrowia Adama Kozierkiewicza konieczne jest określenie priorytetów systemu ochrony zdrowia. "Obecnie system finansowania sprawia, że lecznicom zależy na jak największej liczbie wykonywanych świadczeń, bo to zwiększa ich dochód. Część zabiegów jest wykonywanych bezzasadnie, np. niektóre hospitalizacje. Niestety nie przekłada się to jakość świadczeń i satysfakcję pacjentów" - powiedział PAP Kozierkiewicz.

Według niego, ewentualne dopłaty do świadczeń byłyby zasadne tylko w tych przypadkach, gdzie pacjenci bezzasadnie ich nadużywają, czyli w opiece ambulatoryjnej. "Dużym problemem może okazać się spadek dynamiki PKB w przyszłym roku. W planie finansowym NFZ na 2012 przewidziano dość istotne wzrosty wydatków. Zahamowanie dynamiki gospodarczej może sprawić, że pojawią się poważne braki finansowe" - podkreślił ekspert.