■ Poprzedni rząd przygotował założenia do ustawy o integracji osób niepełnosprawnych, która miała zastąpić obecną ustawę o rehabilitacji. Czy nowy rząd zamierza opracować nowy projekt?
- Tak, ale zastanawiamy się, czy mamy uchwalić jedną ustawę, w której znajdą się zarówno kwestie związane z systemem pomocy dla niepełnosprawnych i ich pracodawców oraz przepisy antydyskryminacyjne, czy też, wzorem Brytyjczyków lub Amerykanów opracować odrębną ustawę antydyskryminacyjną. Dyskutujemy na ten temat ze środowiskiem osób niepełnosprawnych. Ja jestem zwolennikiem połączenia dwóch dokumentów, ale pod warunkiem, że najważniejszym celem nowej ustawy będzie wzrost zatrudnienia niepełnosprawnych. W Polsce bowiem tylko niecałe 20 proc. tych osób jest aktywnych zawodowo, w UE - 50 proc.
■ Komisja Europejska przygotowuje rozporządzenie dotyczące publicznej pomocy świadczonej pracodawcom. Może ono zmienić definicję ZPChr. W ubiegłym roku NIK wystąpiła też do resortu pracy o likwidację takiego statusu. Czy posłucha pan tej rady?
- Pojęcie praca chroniona jest w Polsce stosowane w zupełnie innym znaczeniu niż w UE. To trzeba zmienić. Bo przecież choćby spółki prawa handlowego, zwłaszcza spółki giełdowe, są czystą formą otwartego rynku pracy. Nie należy też przeceniać i demonizować skali zjawiska fikcyjnego zatrudnienia. Zdarza się też, że po kontrolach NIK wysuwa zbyt daleko idące wnioski. Jeśli zlikwidujemy status ZPChr, tysiące niepełnosprawnych mogą stracić pracę. A wszelkie zmiany w systemie rehabilitacji zawodowej i społecznej trzeba wprowadzić w taki sposób, by nie szkodzić pracującym niepełnosprawnym. Status zakładów pracy chronionej powinien być więc utrzymany. Polska mogła przygotować program pomocowy, dzięki któremu zachowałaby krajowe rozwiązania, na przykład dotyczące orzecznictwa lub chronionego rynku pracy, o ile zgodziłaby się na to KE. Program taki jednak nie powstał. To bardzo poważne zaniedbanie kolejnych rządów od 2003 roku.
■ W trakcie prac nad nowym rozporządzeniem Komisja Europejska rozważała możliwość zobowiązania krajów UE do wprowadzenia procentowego określania niepełnosprawności, zamiast oznaczania jej na przykład w stopniach. Czy popiera pan ten pomysł?
- Jest to rozwiązanie interesujące i sprawdzone w wielu krajach. Taki system może dokładniej ukazać stan osoby niepełnosprawnej i ułatwić podjęcie decyzji o jej zatrudnieniu. Bo pracodawca wiedziałby dokładniej, jakich umiejętności może się po takim pracowniku spodziewać.
Jarosław Duda, wiceminister pracy i polityki społecznej, pełnomocnika rządu ds. osób niepełnosprawnych
Rozmawiał ŁUKASZ GUZA
DGP