Część uczelni i samorządów zaczęła dostosowywać system szkolenia do potrzeb rynku pracy. Uruchamiają nowe kierunki studiów podyplomowych, organizują specjalistyczne kursy i szkolenia. A za wszystko płaci Unia Europejska.
Nigdy wcześniej na rynku nie było tak szerokiej oferty darmowych szkoleń, kursów, i studiów dla osób, które chcą podnieść swoje kwalifikacje lub nauczyć się nowego zawodu. Większość zajęć finansowanych jest ze środków unijnych, a organizatorami są samorządy, urzędy pracy, agencje rządowe oraz pozarządowe.
Ministerstwo Zdrowia rozstrzygnęło właśnie przetarg wśród uczelni, które mają w tym roku akademickim prowadzić tzw. studia pomostowe dla pielęgniarek i położnych. Naukę na nich rozpocznie 11 tys. osób, które po 3 – 5 semestrach uzyskają dyplom magistra. Koszt semestru to 2,4 tys. zł, ale całe czesne zostanie sfinansowane ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego.
Oferta studiów skierowana jest też do pracowników oświaty. Np. nauczyciele z Mazowsza mogą wybierać między podyplomowymi studiami kwalifikacyjnymi z przedsiębiorczości, które organizuje SGGW a studiami doskonalenia umiejętności wychowawczych prowadzonymi na UW. Pierwsze trwają trzy semestry, a po ich ukończeniu nauczyciele zdobywają uprawnienia do prowadzenia lekcji z przedsiębiorczości. Drugie – podnoszą kwalifikacje miękkie, pomagając w awansie.
–To już druga edycja bezpłatnych studiów dla nauczycieli. Większość tych, którzy wzięli w nich udział, już zapisała się na kolejne – mówi koordynator tego projektu Piotr Borowski z SGGW.
Bogata jest też bezpłatna oferta szkół wyższych dla przedstawicieli samorządów. Mogą oni zostać słuchaczami np. Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu lub Uniwersytetu Warszawskiego. W ramach Akademii Liderów Samorządowych prowadzonej na UW przez trzy semestry będą mogli poznać zagadnienia z takich dziedzin, jak zarządzanie zasobami ludzkimi i promocja jednostek samorządu terytorialnego, stanowienie prawa oraz finanse JST.
Ale są też oferty otwarte dla wszystkich. Na Politechnice Poznańskiej każdy, kto ma dyplom ukończenia wyższej uczelni, będzie mógł rozpocząć roczne bezpłatne studia podyplomowe o tematyce Metody informacyjne w mechatronice. Specjalistów w tej dziedzinie potrzebują firmy produkcyjne, informatyczne i projektowe. A ten, kto chce studiować fizykoterapię w onkologii czy profilaktykę chorób nowotworowych albo zostać menedżerem zdrowia, może się zapisać na studia podyplomowe na Uniwersytecie Medycznym w Szczecinie.
Za darmo mogą podnosić swoje kwalifikacje również absolwenci szkół średnich oraz zawodowych, którzy mają problemy ze znalezieniem pracy albo czują, że będą je mieli w przyszłości. Specjalnie dla nich Agencja Rozwoju Mazowsza w ramach Akademii Unii III organizuje kursy komputerowe, różnego rodzaju szkolenia zawodowe i kursy językowe. Mogą się na nie zapisywać wszyscy, którzy są zatrudnieni na różne formy umowy albo prowadzą działalność gospodarczą.
Informacje o darmowych szkoleniach można też uzyskać w Mazowieckiej Jednostce Wdrażania Programów Unijnych, powiatowych i wojewódzkich urzędach pracy, w urzędach miejskich i gminnych. Władze samorządowe coraz bardziej angażują się w programy podnoszące kwalifikacje mieszkańców.
– Monitorowanie rynku pracy i szybkie dostosowanie systemu szkolenia w rejonie do potrzeb pracodawców to najlepszy sposób na zapobieganie bezrobociu – mówi prof. Urszula Sztanderska z Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2007 roku na organizację szkoleń, kursów i studiów podnoszących kwalifikację ze środków unijnych Ministerstwo Rozwoju Regionalnego przeznaczyło ok. 1,8 mld zł.
Wyższe wykształcenie nie gwarantuje pracy
Osoby z wyższym wykształceniem stanowią 10,62 proc. bezrobotnych – jest ich aż o 15,8 proc. więcej w porównaniu z analogicznym okresem w zeszłym roku – wynika z najnowszych danych GUS. Oznacza to, że w Polsce pracy nie może znaleźć 200 tys. osób po studiach.
Dane Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową wskazują, że odsetek osób studiujących w Polsce jest jednym z najwyższych w Europie. Obecnie wyprzedzają nas tylko takie kraje, jak: Finlandia, Dania czy Słowenia. Zjawisko dużej liczby bezrobotnych wśród osób z wyższym wykształceniem nie dotyczy tylko Polski, podobny problem występuje również na Łotwie, w Hiszpanii i Estonii. W tych krajach bezrobocie wśród absolwentów szkół wyższych osiąga lub przekracza 10 proc., a zatem jest wyższe niż średnia stopa bezrobocia dla wszystkich aktywnych zawodowo w całej Unii Europejskiej oraz dwukrotnie wyższe niż stopa bezrobocia ludzi z wyższym wykształceniem w całej Unii Europejskiej.