18 lipca Komitet Inicjatywy Ustawodawczej w sprawie podwyższenia płacy minimalnej przekazał marszałkowi Sejmu 300 tys. podpisów, jakie NSZZ "Solidarność" zebrał pod obywatelskim projektem. Duda spotkał się w tej sprawie z przewodniczącymi wszystkich klubów parlamentarnych. Każdy z nich otrzymał projekt ustawy oraz list z apelem o poparcie inicjatywy.
Celem przygotowanego przez związek projektu jest stopniowe podwyższanie minimalnego wynagrodzenia - do wysokości 50 proc. przeciętnego w gospodarce narodowej, w tempie zgodnym ze wzrostem gospodarczym.
Przewodniczący "S" wcześniej skierował do klubów parlamentarnych list, w którym przekonywał, że budżet państwa zyska, a nie straci na podwyższeniu minimalnego wynagrodzenia.
W piśmie do parlamentarzystów zwrócił również uwagę, że pracownik, który miał na utrzymaniu żonę i małe dziecko, a otrzymywał w 2010 roku minimalne wynagrodzenie (1317 zł brutto), zasiłek na dziecko (68 zł) i zwrot podatku (ulga na dziecko 50 zł), może rodzinie zapewnić życie tylko na poziomie minimum egzystencji. "S" przytacza w liście dane Głównego Urzędu Statystycznego, z których wynika, że odsetek pracowników żyjących w rodzinach, w których poziom wydatków był niższy od minimum egzystencji wyniósł w 2010 roku 12 proc.
"Związek zawodowy +Solidarność+ nie mógł pozostać obojętny na taką niesprawiedliwość społeczną. Jestem przekonany, że po zapoznaniu się z załączonym projektem Pan i Pana Klub Parlamentarny poprze naszą inicjatywę i wyrazi to w głosowaniu za przyjęciem ustawy. Ta ustawa pomoże wielu polskim rodzinom" - napisano w liście skierowanym do klubów parlamentarnych.
PO uważa, że obywatelski projekt jest rozsądny, popiera go również SLD
Projekt zakłada powiązanie płacy minimalnej ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce narodowej i taki jej wzrost, by najniższa pensja stanowiła 50 proc. przeciętnej płacy. Proponuje się, by wysokość minimalnej płacy rosła szybciej w przypadku wzrostu PKB o co najmniej 3 proc. Natomiast, jeśli wzrost byłby niższy lub miał wartość ujemną, minimalne wynagrodzenie byłoby ustalane według dotychczas przyjętych zasad, tj. w ramach negocjacji w Komisji Trójstronnej.
Zgodnie z prawem rząd do 15 czerwca każdego roku przedstawia propozycję płacy minimalnej na następny rok Komisji Trójstronnej. Ta ma miesiąc na porozumienie się w tej sprawie, w razie braku - wysokość ustala rząd. W 2010 r. Komisja Trójstronna ustaliła, że w kolejnym roku płaca minimalna wzrośnie do 1408 zł brutto. Rząd się na to nie zgodził, ustalając płacę minimalną w wysokości 1386 zł.
W lipcu br. wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak zapowiedział, że Rada Ministrów wyda rozporządzenie ustalające płacę minimalną w 2012 r. na proponowanym wcześniej przez rząd poziomie 1,5 tys. zł. Związkowcy nie chcą tego zaakceptować. Zdaniem Solidarności minimalne wynagrodzenie powinno być o prawie 100 zł wyższe. OPZZ zwracało uwagę, że 1,5 tys. zł brutto daje niewiele powyżej 1 tys. zł netto, a z takiej pensji nie da się utrzymać.
PO uważa, że obywatelski projekt jest rozsądny, popiera go również SLD. PiS chce, by projekt został uchwalony jeszcze w tej kadencji Sejmu.
Henryk Lewandowski(2011-08-15 15:00) Zgłoś naruszenie 00
Postulat >Solidarności< jest półśrodkiem, który nie powinien być celem ostatecznym. Oparty jest bowiem na fałszywym założeniu, że płaca średnia jest dwukrotnie wyższa od kosztów utrzymania czteroosobowej rodziny. Łatwo wykazać, że tak nie jest. W 2010 roku minimum socjalne dla czteroosobowej rodziny pracowniczej, czyli oficjalny, szacowany przez Instytut Pracy i Spraw Socjalnych, poziom kosztów utrzymania przeciętnej polskiej rodziny, wynosił 3018,57 zł (netto). Środki do dyspozycji na tym poziomie zapewniało wynagrodzenie w wysokości 4237,00 zł. Zatem podniesienie płacy minimalnej do 50% płacy przeciętnej byłoby uzasadnione, gdyby wynagrodzenie średnie w gospodarce narodowej było dwukrotnie wyższe od tej kwoty, czyli gdyby wynosiło 8474,00 zł! Natomiast podniesienie wynagrodzenia minimalnego do 50% płacy średniej przy obecnym jej poziomie, który w 2010 roku osiągnął 3224,98 zł, nie poprawi sytuacji polskich rodzin pracowniczych, bowiem z połowy płacy średniej (tj. z 1612,49 zł brutto) pracownik może otrzymać >na rękę< (netto) 1190,18 zł, czyli 39,43% środków na utrzymanie rodziny!
OdpowiedzTaka jest rzeczywistość... System płac w Polsce wymaga radykalnej zmiany. Minimalna płaca musi być funckją kosztów utrzymania, a nie jakąkolwiek częścią płacy średniej,tworzonej przez system płac, który jest kontynuacją peerelowskiego, który nie tylko chronił przed groźnym >nawisem inflacyjnym< ale i czynił zadość regulee: >im naród biedniejszy, tym łatwiej rządzić<. Dobrze jest wiedzieć, że w ustawie o minimalnym wynagrodzeniu za pracę ani słowem nie wspomina się o kosztach utrzymania. Poziom płacy minimalnej ustala się na podstawie wskaźników oderwanych od realiów polskiego rynku... Najważniejszym parametrem branym pod uwagę jest relacja pomiędzy tempem wzrostu cen i tempem wzrostu płac; dba się głównie o to, aby wzrost pierwszy nie wyprzedzał drugiego...
Skutki takiego systemu rujnują gospodarkę, która dzisiaj zależy głównie od popytu, czyli od tego ile wszyscy mogą kupić, a nie od tego ile niektórzy mają na kontach i w sejfach.
matka(2011-08-17 12:29) Zgłoś naruszenie 00
W naszym rządzie siedzą same nieudaczniki.Ja pracuję w szkole jako sprzątaczka mam średnie z maturą i mam 1540 brutto i 27lat pracy w tym 10 jako sprzątaczka.Mam stawkę +premie uznaniową+wysługe czyli tylko20lat..i to wszystko wynosi1500brutto.A powinno być stawka+premia 1500brutto+ wysługa czyli ile pracowałaś tyle% masz wysługi i to byłoby sprawiedliwe.
Odpowiedz