ZUS nadal będzie się domagać zapłaty zaległych składek i odsetek od osób, które w przeszłości równocześnie wykonywały pracę nakładczą i prowadziły firmę.
– Nie ma szans na to, aby Sejm tej kadencji uchwalił ustawę abolicyjną dla chałupników. Do końca kadencji pozostały zaledwie trzy posiedzenia, w czasie których musimy zakończyć pracę nad procedowanymi już ustawami – mówi poseł Katarzyna Mrzygłocka (PO), odpowiedzialna za przygotowanie projektu w tej sprawie.
Problem umarzania składek dotyczy tych osób, które do 28 lutego 2009 r. prowadziły pozarolniczą działalność gospodarczą, a jednocześnie na wykonywały pracę nakładczą. Od 2005 roku do ZUS zaczęły wpływać sygnały o zawieraniu przez te osoby umów o prace nakładczą na kwotę 20 – 40 zł miesięcznie. To powodowało, że ta specjalnie zaniżona kwota była podstawą wymiaru składek na ubezpieczenie społeczne. W efekcie tego osoby te odprowadzały do ZUS składki w wysokości 1 lub 2 zł miesięcznie. Teraz ZUS domaga się od chałupników zapłaty zaległych składek od działalności gospodarczej, twierdząc, że umowa o pracę nakładczą była zawierana dla pozoru lub obejścia przepisów ubezpieczeniowych.
– Te osoby korzystały z ówcześnie obowiązującego prawa. Teraz więc powinny mieć możliwość skorzystania z abolicji na takich samych zasadach jak przedsiębiorcze matki – mówi poseł Anna Bańkowska (SLD), wiceprzewodnicząca sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny, która przygotowała poselski projekt ustawy abolicyjnej klubu SLD.
Zakłada on zwolnienie chałupników z płacenia wszystkich składek na ubezpieczenie społeczne z opłatą prolongacyjną włącznie. Nie wiadomo jednak, czy zostanie poparty przez inne kluby.
– Dopóki się z nim nie zapoznamy, nie będzie opinii klubu w tej sprawie – mówi Katarzyna Mrzygłocka.
Wyjaśnia, że klub PO nie przygotował własnego projektu ustawy w sprawie umarzania zaległości chałupników wobec ZUS ze względu różnice zdań dotyczące zakresu projektowanych zmian. Pierwotnie PO proponowała jedynie umarzanie odsetek od zaległych składek, ale w trakcie dyskusji w tej sprawie pojawiły się również propozycje zwolnienia z opłacenia składek. W efekcie tych sporów chałupnicy nie mogą liczyć na szybkie przygotowanie projektu ustawy abolicyjnej.
W praktyce przeciwny abolicji jest rząd. Jolanta Fedak, minister pracy i polityki społecznej, w wyjaśnieniu skierowanym do marszałka Sejmu poparła stanowisko ZUS, który domaga się zapłaty zaległych składek od chałupników. Wskazuje, że organ rentowy wygrał 99 proc. spraw sądowych osób, które odwołały się od niekorzystnej dla nich decyzji. Szanse na abolicję są więc na razie minimalne.