Do 20 sierpnia samorządy mogą jeszcze składać wnioski do wojewodów o przystąpienie do tzw. planu B. To rządowy program, który od dwóch lat pomagał szpitalom przekształcać się w spółki.

Przystąpiło do niego jednak tylko 48 samorządów. Powodem małego zainteresowania były zbyt skomplikowane procedury zmiany formy prawnej szpitali. Dlatego też rząd wygasza ten plan.

Większość szpitali nie uniknie jednak przekształcenia w spółki. Od 1 lipca tego roku obowiązuje bowiem ustawa o działalności leczniczej, która pozwala dokonywać przekształceń na uproszczonych zasadach. Nowy program ma być bardziej skuteczny niż plan B. Ministerstwo Zdrowia zakłada, że tym razem w spółki przekształci się co najmniej 40 proc. publicznych szpitali (czyli ponad 200). Zmiany formy prawnej unikną tylko te szpitale, których właściciele (czyli samorządy) spłacą ich bieżącą stratę. Nowy program poprawi także zarządzanie placówkami medycznymi, ponieważ przestaną się one bezkarnie zadłużać.

Plan B zawiódł

Dotychczasowy program rządowy (czyli tzw. plan B) nie spełnił oczekiwań. Jak poinformowało Ministerstwo Zdrowia, od początku jego realizacji do końca lipca wpłynęło 48 poprawnych wniosków od samorządów o przyznanie dotacji w zamian za przekształcenie szpitali (na łączną kwotę prawie 399 mln zł).

– Jedenaście z nich jest jeszcze w trakcie realizacji – informuje Piotr Olechno, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia.

Efekty programu nie są więc imponujące, bo rząd oczekiwał, że przekształcenia będą masowe, i zarezerwował na to aż 1,38 mld zł. Na dodatek wśród przekształconych szpitali tylko co czwarty był poważnie zadłużony, czyli miał zobowiązania sięgające nawet kilkudziesięciu milionów złotych. Pozostałe były w dobrej kondycji finansowej i poprawnie zarządzane.

Plan B nie poprawił więc znacząco sytuacji finansowej placówek medycznych. Pomimo jego realizacji rosną zobowiązania wymagalne szpitali, czyli te, których termin płatności już minął. Od grudnia ubiegłego roku do marca tego roku wzrosły one o 106 mln zł. Łącznie wynoszą już 2,36 mld zł. Eksperci uważają, że sytuację poprawi dopiero nowy program, który będzie realizowany na warunkach przewidzianych w ustawie o działalności leczniczej.

Więcej zachęt

W porównaniu z planem B nowy projekt zawiera więcej zachęt i ułatwień dla samorządów. Przede wszystkim upraszcza procedurę ubiegania się o pomoc.

– Samorządy, które chcą dokonać przekształceń, nie muszą np. uzyskiwać opinii NFZ. Ten mnożył zastrzeżenia do przedstawianych biznesplanów, w efekcie czego wiele samorządów zniechęciło się do planu B – podkreśla Krzysztof Jeżowski, ekspert ds. ochrony zdrowia.

Według Moniki Duszyńskiej, partnera w kancelarii prawnej CMS Cameron Mc Kenna, przekształcenie SPZOZ w spółkę będzie znacznie prostsze, ponieważ nie będzie go poprzedzać likwidacja SPZOZ. Procedura likwidacyjna była długa i w przypadku np. powiatowego SPZOZ wymagała uprzedniej opinii rad gmin i związków zawodowych. Obecnie SPZOZ przestanie istnieć i zostanie wykreślony z Krajowego Rejestru Sądowego z dniem wpisania spółki do rejestru przedsiębiorców.

– Mienie, prawa i zobowiązania SPZOZ automatycznie przechodzą na spółkę z mocy samego prawa, z tym że część zadłużenia SPZOZ podlega obligatoryjnemu przejęciu przez podmiot tworzący. Podobnie pracownicy z dniem przekształcenia stają się pracownikami spółki – dodaje Monika Duszyńska.

Najważniejszą różnicą jest jednak to, że szpitale nie będą mogły się już bezkarnie zadłużać.

– W ustawę jest wpisany mechanizm, zgodnie z którym samorząd będzie musiał wziąć odpowiedzialność za straty podlegających mu szpitali – podkreśla Krzysztof Jeżowski, ekspert ds. ochrony zdrowia.

Zdecyduje właściciel

Samorząd będzie miał do wyboru: albo spłacić ujemny bieżący wynik finansowy swoich placówek, albo w ciągu roku zmienić ich formę prawną. Alternatywą może być tylko likwidacja szpitala, a na to nie zdecyduje się żaden starosta ani marszałek. Dodatkowo szpital jako spółka będzie musiał bilansować swoją bieżącą działalność, bo w przypadku strat zarząd spółki poniesie finansową odpowiedzialność.

Wymuszone przez ustawę przekształcenia szpitali w spółki będą następowały w 2013 roku (czyli po pierwszym pełnym roku obrotowym, który nastąpi po jej wejściu w życie). Zdaniem ekspertów może powstać wtedy 100 nowych spółek. Samorządy jednak będą musiały wcześniej poradzić sobie ze starymi długami szpitali. Ustawa przewiduje, że spłatę ich części będą musiały wziąć na siebie. Marek Wójcik, ekspert ds. ochrony zdrowia Związku Powiatów Polskich, obawia się, że z tego powodu ustawa nie będzie w stanie pomóc tym samorządom, których szpitale są najbardziej zadłużone.

– 80 proc. wszystkich zobowiązań generuje 45 szpitali, przede wszystkim klinicznych i wojewódzkich, ale także kilka powiatowych. Dla nich wsparcie przewidziane w ustawie może okazać się niewystarczające – dodaje.

Może się tak stać, gdyż automatycznie zostaną umorzone tylko wszystkie zobowiązania publicznoprawne SPZOZ (m.in. wobec ZUS i fiskusa), ale nie cywilnoprawne (czyli wobec kontrahentów szpitala).

– Ustawa nie daje nam żadnego bonusu, ponieważ my nie mamy zobowiązań publicznych. Powiat się pogrąży, jeżeli weźmie na siebie 18 mln zł innych długów naszego szpitala. To jest niemożliwe, bo cały nasz budżet nie przekracza 50 mln zł – podkreśla Jarosław Augustowski, starosta grajewski.

Uniknąć przeszktałcenia

Niektóre samorządy już teraz wiedzą, że nie poradzą sobie z obciążeniami finansowymi, które nakłada na nie ustawa, więc będą unikały przekształceń. Eksperci przewidują, że efekty programu będą pozytywne nawet w przypadku takich samorządów. Będą one bowiem musiały zniwelować straty szpitali. Tego nie da się zaś zrobić bez poprawienia sposobu zarządzania nimi.

– Już widać, że samorządy stają się coraz bardziej aktywne, piszą programy naprawcze, zaczynają korzystać z usług firm konsultingowych, przymierzają się do wymiany dyrektorów szpitali. Wszystko po to, żeby poprawić ujemny wynik i uniknąć przekształcenia – podkreśla Janusz Atłachowicz ze Stowarzyszenia Menedżerów Opieki Zdrowotnej (STOMOZ).