Lekarze rodzinni grożą zamknięciem gabinetów, jeżeli fundusz nie odstąpi od zapowiedzi, że nie będzie finansował leczenia pacjentów, których deklaracje przestały być ważne, bo wybrany przez nich świadczeniodawca przestał pracować w danej placówce.

Spór jak na razie dotyczy tylko placówek z województwa lubelskiego. 6 lipca świadczeniodawcy zostali poinformowani przez NFZ, że ten nie będzie płacił za leczenie chorych, których deklaracje przynależności do określonego lekarza podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) zostały zakwestionowane. Chodzi o sytuację, gdy wybrany przez pacjenta świadczeniodawca zaprzestał pracy w danej przychodni.

– Dotychczas za zgodą NFZ w takim przypadku pacjenci byli dalej obsługiwani przez przychodnię, dopóki nie wybrali innego lekarza lub placówki – mówi Krzysztof Radkiewicz, wiceprezes Federacji Porozumienia Zielonogórskiego skupiającego lekarzy rodzinnych.

Federacja zwróciła się do Ewy Kopacz, minister zdrowia, z prośbą o rozwiązanie sporu. Jak na razie nie uzyskała bezpośredniej odpowiedzi. Jedynie na stronie internetowej centrali NFZ został umieszczony komunikat, z którego wynika, że w efekcie niemerytorycznych wystąpień członków federacji NFZ nie zamierza podejmować rozmów z jej zarządem.