Firmy zatrudniające osoby wracające do pracy z urlopów macierzyńskich i wychowawczych lub osoby po 50. roku życia będą mogły liczyć na zwolnienia z opłacania części składek.

■ Jaki będzie wskaźnik bezrobocia i zatrudnienia na koniec roku?
- Bezrobocie wyniesie około 9,8 proc., a tendencje na rynku pracy wskazują, że jego poziom będzie się obniżać. Na koniec 2011 roku może spaść do 7-8 proc. Wskaźnik zatrudnienia zwiększy się o 2,5 do 3 pkt proc. do końca 2008 roku. Wyniesie więc około 60 proc. Wciąż będzie mu jednak daleko do 70 proc., którego osiągnięcie jest celem Strategii Lizbońskiej w 2010 roku.
■ Bezrobocie wynosi 11,4 proc., a GUS podaje, że firmy szukają setek tysięcy pracowników. Skąd ten paradoks?
- W Polsce istnieją obszary z dużym bezrobociem i takie, gdzie brakuje rąk do pracy. Pamiętajmy też, że 65 proc. bezrobotnych pozostaje bez pracy nawet kilka lat. Wielu z nich powinno więc skorzystać z programów aktywizacji zawodowej, aby móc wrócić na rynek pracy. Pracodawcy powinni też bardziej interesować się obszarami, gdzie jest sporo chętnych do pracy. A rolą państwa jest stworzenie mechanizmów sprzyjających poszukiwaniu pracy poza miejscem zamieszkania.
■ Jak to zrobić?
- We powiatowych urzędach pracy chcemy stworzyć centra aktywizacji zawodowej zajmujące się bezrobotnymi i osobami, które poszukują pracy, a nie są zarejestrowane jako bezrobotni. Centra mają dostosować mechanizmy aktywizacji zawodowej do potrzeb lokalnych. Mają działać elastycznie. Na przykład, jeśli 150 osób pozostało bez pracy w ramach zwolnień grupowych, to należy jak najszybciej zorganizować dla nich specjalny program. Centra te muszą też podjąć pracę z długotrwale bezrobotnymi, aby przywrócić im wiarę w siebie i swoje możliwości oraz umiejętności zawodowe lub dać możliwość nabycia nowych.
■ To nic nowego. Wiele urzędów pracy stara się współpracować z pracodawcami.
- Chcemy, aby na lepsze zmieniła się jakość pracy w urzędach pracy. Mamy w funduszach europejskich pieniądze na przekwalifikowanie 100 proc. kadry publicznych służb zatrudnienia. Będą więc pieniądze na ich studia i szkolenia. To pozwoli na wzrost jakości pracy urzędów. Będą one mogły własnymi siłami wprowadzać w życie różne instrumenty aktywizacji zawodowej lub kupować usługi od firm specjalistycznych. Dyrektor urzędu musi być aktywnym graczem na rynku pracy. Urząd musi wyjść do pracodawców, żeby wiedzieć, jakie mają potrzeby kadrowe.
■ Na razie ponad 60 proc. swojego czasu urzędnicy przeznaczają na robotę papierkową. Czy będą dodatkowe etaty?
- To samorządy decydują o etatach. Nie sądzę jednak, żeby była potrzeba znacznego zwiększenia liczby urzędników. Na pewno trzeba podnieść jakość kadry zatrudnionej w urzędach, a także przesunąć ich do bezpośredniej pracy z poszukującymi pracy. Chodzi o doradców zawodowych i pośredników. Według naszych szacunków w urzędach pracy brakuje około 3 tys. takich pracowników. W europejskich służbach zatrudnienie na jednego pośrednika przypada około 300 bezrobotnych. W Polsce - 1130.
■ Fundusz Pracy ma w tym roku mieć ponad 4 mld zł nadwyżki. Na co zostaną przeznaczone?
- Chcemy je wydać na aktywizację zawodową w 2009 roku i na zmiany, jakie wprowadzimy nowelizacją ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy.
■ Może zamiast na siłę szukać wydatków, lepiej nie pobierać od pracodawców składki na FP?
- Rozważamy też i to. O tym, czy tak się stanie, zadecyduje program aktywizacji zawodowej, który chcemy wdrożyć od stycznia 2009 r. Założenia do tego programu przedstawimy do końca tego miesiąca.
■ A czy będzie nowa ustawa regulująca rynek pracy?
- Nie. Chcemy znowelizować obowiązującą ustawę, a zmiany powinny zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2009 r. Najpóźniej w kwietniu chcemy przekazać projekt do konsultacji. Zmiany będą szły w kierunku sprzyjającym powstawaniu nowych miejsc pracy i zwiększeniu mobilności zawodowej.
■ A czy mają państwo jakiś pomysł na zachęty dla pracodawców, żeby nie zwalniali kobiet wracających z urlopów macierzyńskiego i wychowawczego?
- Można na kilka lat zwolnić pracodawców z odprowadzania składki na Fundusz Pracy i na Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Powinna zostać też stworzona podatkowa polityka prorodzinna, żeby przekonać rodziców, że będą mieli możliwość utrzymania dziecka.
■ Pracodawcy niechętnie szukają pracowników w UP.
- Wielu pracodawców uważa, że w urzędzie pracy nie znajdą dobrego pracownika. Niestety, nie ma tam wszystkich ofert pracy, które są w danej chwili na rynku. Urzędy muszą więc aktywniej zabiegać o oferty pracy. Ponadto nie wszyscy, którzy nie mają pracy, zgłaszają się do UP, obawiając się, że zła opinia o klientach urzędów przyczyni się do tego, że na pewno nikt nie będzie chciał ich zatrudnić. A powinno być dokładnie odwrotnie. Pracodawca, składając ofertę zatrudnienia do urzędu pracy, powinien mieć pewność, że dostanie dobrego pracownika.
■ Po co ludzie tam się rejestrują?
- Praktyka pokazuje, że często nie chodzi im o znalezienie pracy, ale o zarejestrowanie się i zagwarantowanie sobie na przykład świadczeń zdrowotnych. Bezrobotny i poszukujący pracy powinien przyjść do urzędu pracy po propozycję pracy i doradztwo. Również po to, żeby na przykład dowiedzieć się, dlaczego ma problemy w pracy, którą obecnie wykonuje.
■ A może najwyższy czas, aby odłączyć od statusu bezrobotnego prawo do składki zdrowotnej?
- Każdy obywatel ma prawo do opieki zdrowotnej. Za bezrobotnego bez prawa do zasiłku składkę płaci budżet, a za takiego, który otrzymuje zasiłek, FP. Jednak wielu bezrobotnych nie chce się aktywizować zawodowo. Chcą mieć status bezrobotnego, aby móc korzystać z bezpłatnej opieki zdrowotnej. Są to na przykład często matki wychowujące dzieci, które nie są gotowe do powrotu na rynek pracy. Będziemy konsultować pomysł rozdzielenia statusu bezrobotnego od prawa do leczenia z NFZ, ministrem zdrowia i ministrem finansów.
■ Słyszymy o tym od lat. Kiedy będą zmiany w tej sprawie?
- Na razie za wcześnie na jednoznaczne deklaracje.
■ Bezrobotny chcący założyć firmę otrzymuje obecnie 13 tys. zł dotacji. Czy to nie za mało?
- Jest duże zainteresowanie tą formą pomocy. W tym roku przeznaczymy na to około 560 mln zł. Zgadzam się jednak, że dotacja ta powinna wzrosnąć.
■ Czy mają państwo pomysł, jak aktywizować osoby, które ukończyły 50 lat?
- Planujemy, aby w II połowie tego roku ruszył program pilotażowy. Być może zwolnimy pracodawców ich zatrudniających z opłacania przez trzy lata składek na Fundusz Pracy i FGŚP. Rozważamy również możliwość refundacji pracodawcom kosztów przekwalifikowania tych pracowników, którzy są zagrożeni zwolnieniem na przykład ze względu na ich wiek. Przykładowo, 54-letni malarz pokojowy, który nie może wykonywać już tej pracy, byłby świetnym doradcą klienta w sklepie handlującym akcesoriami malarskimi.
■ Ale wielu Polaków woli wcześniejsze emerytury niż przekwalifikowanie.
- To jest bolączka naszego systemu emerytalnego, który daje wielu grupom zawodowym możliwość bardzo wczesnego odejścia z rynku pracy. Chcemy to zmienić, ograniczając stopniowo przywileje emerytalne. Jak najszybciej powinny wejść w życie emerytury pomostowe i zachęty dla pracodawców, którzy zatrudniają i chcą zatrudnić po 50. roku życia.
Rozmawiali PAWEŁ JAKUBCZAK i BARTOSZ MARCZUK
■ CZESŁAWA OSTROWSKA
ukończyła socjologię. W latach 1993-1998 pracowała w Krajowym Urzędzie Pracy, a w latach 1999-2007 w Kancelarii Prezydenta. Jest członkiem PSL
Wskaźnik zatrudnienia osób w wieku 15-64 lata / DGP
Ile pieniędzy w Funduszu Pracy / DGP
Czesława Ostrowska, wiceminister pracy i polityki społecznej / DGP