"Bardzo trudne dyskusje na ten temat toczyły się w ostatnich miesiącach" - powiedział minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz na spotkaniu z zagranicznymi dziennikarzami podczas inauguracji sześciomiesięcznego przewodnictwa Polski w Radzie UE.
"Mamy nadzieję, że holenderski rząd będzie respektować dorobek wspólnotowy" - dodał, odnosząc się do europejskich przepisów prawnych, które gwarantują swobodny przepływ ludzi w obrębie unijnych państw członkowskich.
Dzień wcześniej temat poruszył wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak, mówiąc o "niepokojących sygnałach" z Holandii.
"Jesteśmy zaniepokojeni, widząc, że stawia się bariery dla swobodnego przemieszczania się" - powiedział dziennikarzom. Ocenił, że holenderskie firmy robią w Polsce "dobre interesy" i wyraził zaniepokojenie "spadkiem entuzjazmu dla Europy w Holandii", gdzie Geert Wilders, przywódca skrajnie prawicowej Partii Wolności, udziela w parlamencie wsparcia centroprawicowemu rządowi.
Jak pisze AFP, niezadowolenie Warszawy budzi projekt przewidujący ograniczenie przyjazdów w szczególności Polaków, ponieważ Holandia otwarła w ostatnich latach swój rynek pracy dla krajów środkowoeuropejskich.
Jedna z propozycji branych pod uwagę w Hadze polega na zachęcaniu do wyjazdu z Holandii osób bezrobotnych dłużej niż trzy miesiące. Osobom tym mają być ograniczane zasiłki.
Liczba Polaków, którzy w ostatnich latach przyjechali do Holandii szukać pracy, zwłaszcza na budowach, przy zbiorze truskawek czy uprawie kwiatów, oceniana jest - według AFP - na około 200 tysięcy.
Stosunki Polski z Holandią są napięte również ze względu na rozszerzenie o kolejne kraje układu z Schengen, ponieważ rząd holenderski z niechęcią podchodzi do szybkiego włączenia Rumunii i Bułgarii do ustanowionej na jego mocy strefy wolnego ruchu osobowego, podczas gdy Warszawa jest temu przychylna.