Nauczyciele stażyści i kontraktowi, po raz pierwszy od siedmiu lat, otrzymają wyższe podwyżki niż dłużej pracujący w szkole nauczyciele mianowani i dyplomowani.

Katarzyna Hall, minister edukacji narodowej, zdecydowała, że tegoroczne podwyżki dla nauczycieli stażystów i kontraktowych wyniosą 200 zł, a dla mianowanych i dyplomowanych będą niższe o 15 zł.
- Dzięki temu każdy nauczyciel, także ten rozpoczynający pracę w szkole, będzie miał wynagrodzenie wyższe o co najmniej 200 zł - powiedziała wczoraj minister na konferencji prasowej zorganizowanej po posiedzeniu Rady Ministrów.
Zgodnie z projektem tzw. rozporządzenia płacowego minimalne stawki miesięcznego wynagrodzenia zasadniczego brutto wyniosą dla nauczycieli stażystów 1418 zł, kontraktowych 1644 zł, mianowanych - 2014 zł, a dyplomowanych - 2380 zł.
Związki walczą o więcej
Dziś projekt rozporządzenia płacowego zostanie przedstawiony związkom zawodowym. NSZZ Solidarność postulował, aby stawki wynagrodzenia zasadniczego zostały zwiększone o minimum 10 proc. Natomiast ZNP domaga się podwyższenia ich aż o 50 proc. Tymczasem projekt rozporządzenia zakłada, że stażyści otrzymają 16,4-proc. podwyżkę, kontraktowi 13,8-proc., mianowani 10-proc., a dyplomowani 8,4-proc.
Dzięki temu jednak, w tym roku nauczyciele posiadający najniższy stopień awansu zawodowego, którzy praktycznie otrzymują tylko wynagrodzenie zasadnicze, zarobią netto 1045 zł (stażyści) i 1200 zł (kontraktowi).
Doceniony młody nauczyciel
W ten sposób pierwszy raz od siedmiu lat nauczyciele o najniższym stopniu awansu zawodowego otrzymają znaczące podwyżki. Dotychczas wynagrodzenia zasadnicze wzrastało o taki sam procent, jak kwota bazowa dla nauczycieli określana co roku w ustawie budżetowej. W ubiegłym roku ta kwota i wynagrodzenia zasadnicze wzrosły o 5 proc. Stażyści zarobili więc tylko o 58 zł, a dyplomowani o 105 zł więcej.
Katarzyna Hall podkreślała wczoraj, że chce docenić tych najmniej zarabiających pedagogów, którzy nie otrzymują na przykład dodatku stażowego.
Minister przypomniała również, że oprócz wynagrodzenia zasadniczego, które nie może być niższe od stawek minimalnych, nauczyciele otrzymują też różne dodatki, m.in.: za wysługę lat, motywacyjny, funkcyjny. Stanowią one około 35 proc. nauczycielskiej pensji. O ich wysokości decydują już jednak samorządy, resort ma wpływ jedynie na wysokość zasadniczego wynagrodzenia minimalnego. Zwykle jednak są one pochodną wynagrodzenia zasadniczego, dlatego też pensje nauczycieli mianowanych i dyplomowanych również wzrosną o około 200 zł.
Tegoroczne podwyżki są możliwe dzięki podwyższeniu kwoty bazowej dla nauczycieli z 1885,59 zł do 2074,15 zł, czyli o 10 proc., i zwiększeniu wysokości subwencji oświatowej w porównaniu z ubiegłoroczną o 2,7 mld zł.
Sześciolatki do szkół
Minister przedstawiła też harmonogram prac związanych z obniżeniem o rok wieku szkolnego. Nowelizacja ustawy o systemie oświaty do Sejmu ma trafić już w czerwcu, a pierwsze sześciolatki pójdą do szkoły we wrześniu 2009 r. Szkoła podstawowa nadal będzie sześcioletnia.
Minister podkreślała, że proces obniżania wieku szkolnego powinien zacząć się 1 września 2008 r. Wtedy do szkoły pójdą siedmiolatki z niżu demograficznego. Dzięki temu szkoły, bez wydawania dodatkowych funduszy, mogłyby także przyjąć część sześciolatków.
- Poprzedni rząd nie rozpoczął jednak żadnych prac w tym kierunku i dlatego teraz resort nie zdąży przygotować podstaw programowych i podręczników - podkreśla Katarzyna Hall.
16,4 proc. wzrośnie w tym roku wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela stażysty
8,4 proc. nauczyciela dyplomowanego
Jolanta Góra