Ogarnięta grecką gorączką Bruksela przyjęła polski plan redukcji deficytu sektora finansów publicznych poniżej 3 proc. w 2012 r. Takie stwierdzenia są w konkluzjach unijnego szczytu, do których dotarł „DGP”. Komisja Europejska nie ma wątpliwości: zreformowanie systemu emerytalnego jest konieczne.
Ogarnięta grecką gorączką Bruksela przyjęła polski plan redukcji deficytu sektora finansów publicznych poniżej 3 proc. w 2012 r. Takie stwierdzenia są w konkluzjach unijnego szczytu, do których dotarł „DGP”. Komisja Europejska uznała scenariusz makroekonomiczny przedstawiony przez rząd za wiarygodny, choć nie wyklucza, że może być „nieco” zbyt optymistyczny. Zdaniem ministra Jacka Rostowskiego nasz deficyt w przyszłym roku wyniesie 2,9 proc. PKB, według KE – 3,6 proc. Dla komisji nie ma to jednak dziś większego znaczenia, bo nawet jeśli sytuację finansów publicznych będziemy uzdrawiać wolniej, to przy Grecji jesteśmy prymusem.
Minister finansów może jednak ogłosić sukces, bo z dokumentu zniknęło jedno sformułowanie, które było we wstępnym projekcie konkluzji przygotowanym przez komisję. Chodziło o to, że polski rząd ma wdrożyć dodatkowe działania, by cel 3-proc. deficytu sektora finansów publicznych osiągnąć w przyszłym roku. Teraz zostało ono uzupełnione zwrotem „jeśli będzie to konieczne”. A to jest zbieżne z tym, co resort finansów sam wysłał do Brukseli.
Ale równie ważne są te fragmenty zaleceń, gdzie zwrot „jeśli będzie to konieczne” się nie pojawia. Chodzi o wydłużenie wieku emerytalnego w służbach mundurowych, podnoszenie efektywnego wieku emerytalnego i powiązanie go z długością trwania życia i uzależnienie rolniczych składek na ubezpieczenia społeczne od dochodów. Te zresztą działania rząd sam zgłosił KE na kolejne lata. Komisja w tym miejscu nie umieściła słowa „jeśli”, bo nie ma wątpliwości, że są konieczne i będzie do nich podchodziła poważnie.
Widać to też przy przeglądzie zaleceń dla pozostałych krajów, jednym z głównych jest właśnie wydłużenie wieku emerytalnego i usuwanie przeszkód w zatrudnieniu dla osób, którym do osiągnięcia wieku emerytalnego niewiele brakuje albo które chcą pracować mimo jego osiągnięcia. Np. Czesi będą się musieli rozliczyć z tego, czy we wrześniu ich parlament przyjmie pakiet reform emerytalnych zakładający m.in. wydłużenie wieku emerytalnego do 66 lat i 8 miesięcy w 2041 roku dla mężczyzn i kobiet urodzonych w 1975 roku.
Nowością jest to, że mamy być z tych obietnic rozliczani, tak jak obecnie z tego, czy uda nam się planowo zmniejszyć deficyt. Jeśli komisja w tych rozliczeniach będzie bezlitosna, to w przyszłości nie będzie musiała się głowić nad uniknięciem kolejnego greckiego kryzysu.