Polak, który zamierza spędzić wakacje w innym państwie UE, musi liczyć się z tym, że jeżeli będzie potrzebował opieki lekarskiej, może zapłacić za część udzielonych mu świadczeń (wkład własny pacjenta).
W każdym kraju UE obowiązuje odrębny system ochrony zdrowia. Wspólnym mianownikiem dla większości z nich jest zasada współpłacenia. Praktycznie we wszystkich państwach Wspólnoty są pobierane opłaty za pierwszą wizytę u lekarza rodzinnego, za każdy dzień pobytu w szpitalu czy wypisanie recepty lub transport sanitarny. Z tym, jakie opłaty są pobierane w poszczególnych krajach, warto zapoznać się jeszcze przed wyjazdem za granicę. Informacje są dostępne na stronie internetowej www.nfz.gov.pl.
Nie oznacza to jednak, że Polak na wakacjach za granicą zapłaci za każdą usługę medyczną. Większość należy do usług gwarantowanych, czyli finansowanych ze środków publicznych. Aby nie płacić za nie, trzeba jednak spełnić kilka warunków. Przede wszystkim przed wyjazdem należy wyrobić w wybranym oddziale Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ) europejską kartę ubezpieczenia zdrowotnego (EKUZ). Potwierdza ona prawo do korzystania ze świadczeń medycznych na koszt NFZ na zasadach obowiązujących w kraju, w którym aktualnie przebywa polski turysta. Jeżeli na urlopie, np. we Włoszech, przeziębimy się, to możemy skorzystać z pomocy lekarza rodzinnego. Należy jednak upewnić się, czy ma on umowę z publicznym płatnikiem (odpowiednikiem NFZ). Jeżeli ma taką umowę, to przed wizytą należy okazać EKUZ.
Może się jednak okazać, że lekarz, mimo okazania karty, będzie domagał się zapłaty. Wtedy można albo poszukać innego świadczeniodawcy, albo zapłacić za usługę, wziąć rachunek i domagać się zwrotu niesłusznie poniesionych kosztów po powrocie do Polski.