Choć prace sezonowe ratują nieco sytuację, osoby z niskimi kwalifikacjami mają kłopoty ze znalezieniem zatrudnienia. Pracy nie ma też dla absolwentów.
Czerwiec będzie kolejnym miesiącem spadku stopy bezrobocia rejestrowanego – zapowiedziała wczoraj Czesława Ostrowska, wiceminister pracy. Mają o tym zadecydować głównie czynniki sezonowe: o tej porze roku przybywa pracy w rolnictwie, ogrodnictwie budownictwie, handlu i turystyce.
– Ale być może część osób bezrobotnych rozpoczęła legalną pracę w Niemczech. Agencje zatrudnienia szacują, że liczba osób, które tam wyjechały, wzrosła od pierwszego maja o 150 proc. – twierdzi dr Jacek Męcina, doradca zarządu PKPP Lewiatan.
Zdaniem pani minister sytuacja na rynku pracy nieco się polepsza. – Z badań Manpower wynika, że przedsiębiorcy chcą tworzyć nowe miejsca pracy, co jest optymistycznym sygnałem – twierdzi Ostrowska. A dane z najnowszego raportu NBB o sytuacji na rynku pracy wskazują na przyspieszenie wzrostu zatrudnienia w gospodarce i sektorze przedsiębiorstw. Można również oczekiwać nieznacznego wzrostu popytu na pracę zgłaszanego przez firmy.
– Mimo poprawy na rynku pracy sytuacja grup najsłabszych, długotrwale bezrobotnych, osób starszych, z niskimi kwalifikacjami czy absolwentów pozostanie trudna. Dlatego rząd powinien przeznaczyć dodatkowe środki z Funduszu Pracy na pomoc dla tych grup – ocenia Męcina.
Resort pracy szacuje, że w maju stopa bezrobocia spadła do 12,2 proc. z 12,6 proc. w kwietniu. Była więc nadal wyższa niż przed rokiem. Być może czerwiec odwróci tę relację.