W ramach amerykańskiego systemu wizowego funkcjonuje wiele kategorii wiz. Podstawowym kryterium różnicującym jest zgłoszony przez osobę wnioskującą cel wyjazdu i pobytu na terytorium Stanów Zjednoczonych.

Dwie podstawowe kategorie to wizy emigracyjne i nieemigracyjne. W obu przypadkach występuje bardzo wiele podkategorii, różniących się między sobą na przykład posiadanym przez wnioskującego poziomem i rodzajem wykształcenia, a także stażem zawodowym. Jednocześnie, uzyskanie prawa stałego pobytu i pracy na terytorium USA jest uwarunkowane ofertą stałego zatrudnienia i/lub pokrewieństwem z amerykańskim obywatelem lub rezydentem.

Możliwość uzyskania wizy emigracyjnej jest zwykle uzależniona od sytuacji na rynku pracy w danej branży. W razie niedoboru specjalistów, potencjalny pracodawca może wystąpić z wnioskiem o wyrażenie zgody na zatrudnienie pracowników z odpowiednimi kwalifikacjami zza granicy i może tego dokonać po uzyskaniu zgody (angl. labour certification). Niemniej, jeśli cudzoziemiec posiada stosowne kwalifikacje ma wówczas większą szansę na uzyskanie wizy.

„Polacy śledzą ogłoszenia o pracę w innych krajach, nie tylko europejskich” – mówi Małgorzata Grzelak, radca prawny i Partner Europejski w kancelarii Squire Sanders Święcicki Krześniak. „Wysyłając swoją aplikację trzeba brać pod uwagę nie tylko skomplikowane procedury wizowe, lecz także inne okoliczności warunkujące wydanie wizy, jak na przykład sytuację na rynku pracy w danej branży” – dodaje Małgorzata Grzelak.

Amerykański system przewiduje pięć tzw. grup preferencji, według których rozpatrywane są wnioski wizowe. Każda z kategorii jest limitowana określoną pulą możliwych do uzyskania wiz, dlatego wybór i wskazanie grupy preferencji we wniosku wizowym może mieć kluczowe znaczenie dla terminu oczekiwania na wizę. „W skrajnych przypadkach, zainteresowany może czekać na wydanie wizy nawet 10 lat” – mówi Małgorzata Grzelak.

W ramach pierwszej grupy preferencji rozpatrywane są wnioski osób o bardzo wysokich kwalifikacjach zawodowych, jak międzynarodowej sławy naukowcy oraz kadra kierownicza najwyższego szczebla migrująca wewnątrz struktur kapitałowych (angl. priority workers). W praktyce, stosunkowo wysoki limit wizowy oraz mała liczba osób spełniających wymagane kryteria sprawia, że wizy w ramach pierwszej grupy preferencji są przyznawane niemalże od ręki i bez żadnych ograniczeń liczbowych.
Zdecydowana większość osób planujących wyjazd i podjęcie legalnej pracy na terenie Stanów Zjednoczonych, wpisuje się w drugą lub trzecią kategorię preferencji. Grupa druga obejmuje przede wszystkim profesjonalistów z wyższym wykształceniem, a w przypadku licencjatu – z minimum 5 letnim doświadczeniem zawodowym oraz osoby o szczególnych uzdolnieniach naukowych lub artystycznych. Trzecia grupa preferencji dotyczy między innymi osób z wykształceniem co najmniej licencjackim, wykwalifikowanych pracowników z 2 letnim doświadczeniem zawodowym lub po szkoleniach wymaganych zgodnie z praktyką w danej dziedzinie. Czwarta grupa jest chyba najmniej popularna i obejmuje na przykład pracowników religijnych.

„Interesująca z punktu widzenia polskich przedsiębiorców jest piąta grupa preferencji, która dotyczy osób zgłaszających zamiar podjęcia działalności gospodarczej na terytorium USA, poprzez inwestycje we wskazane branże gospodarki lub – ogólnie zainwestowanie w tym kraju” - mówi Małgorzata Grzelak. W tej kategorii pula dostępnych wiz wynosi blisko 10 tysięcy. Do uzyskania wizy w ramach tej kategorii zostaną zakwalifikowane osoby, które nie tylko zadeklarują dokonanie inwestycji, lecz będą także brały aktywny udział w ich realizacji. Jeśli inwestor planuje założenie przedsiębiorstwa, wymogiem jest stworzenie co najmniej 10 miejsc pracy dla pełnoetatowych pracowników – amerykańskich obywateli lub rezydentów. Jednocześnie, minimalna wartość inwestycji wynosi milion dolarów, przy czym Urząd ds. Obywatelstwa i Imigrantów może, w uzasadnionych przypadkach, podnosić lub obniżać ten próg. Dopuszczalne są zarówno gotówkowe jak i inne, długotrwałe formy inwestowania, przy czym inwestor musi wykazać legalność pochodzenia środków.

Druga kategoria pozwoleń, wizy nieemigracyjne dotyczą przede wszystkim osób planujących jedynie tymczasowy pobyt na terenie Stanów Zjednoczonych, które jednocześnie zachowują miejsce zamieszkania poza obszarem USA. W tym wypadku, zainteresowani mają prawny obowiązek ubiegania się o wydanie wizy w konsulacie w kraju ojczystym, przy czym samo posiadanie wizy nie gwarantuje jeszcze prawa wjazdu na teren Stanów Zjednoczonych. Za każdym razem zgodę na przekroczenie granicy wydaje amerykańska straż graniczna przekazując kartę I-94, jako potwierdzenie statusu emigranta na czas pobytu na terytorium Stanów.

Najczęściej o wydanie wizy nieemigracyjnej ubiegają się:
• podróżujący w celach biznesowych lub interesach (wiza B-1);
• oddelegowani do pracy w ramach grup kapitałowych (wiza L-1)
• osoby wykonujące wyuczony zawód – profesjonaliści oraz eksperci (wizy H-1B, H-2A/B, TN, O, P, Q, i R);
• studenci.



Każda z powyższych kategorii wizowych charakteryzuje się podstawowymi wymaganiami, których spełnienie decyduje o rozpatrzeniu wniosku w ramach określonego typu wizy. Dodatkowo, okresowo zdarza się także uwzględnianie tzw. parytetów zawodowych, czyli łagodzenia wymagań w stosunku do danej grupy zawodowej, której niedobór odnotowano na terenie USA.

„Osoba przebywająca na terenie Stanów Zjednoczonych powinna pamiętać, że Urząd ds. Obywatelstwa i Imigrantów prowadzi aktywną i bieżącą kontrolę zgodności prowadzonych działań z celami wskazanymi we wniosku wizowym. Urząd weryfikuje na przykład, czy wnioskodawca istnieje, czy powstałe przedsiębiorstwa prowadzą działalność gospodarczą zgodnie z obowiązującym prawem, czy posiadacz wizy otrzymuje wynagrodzenie i czy świadczy pracę zgodnie z nadanym mu statusem” – mówi Małgorzata Grzelak. „Kary nakładane na pracodawców w przypadku stwierdzenia jakichkolwiek nieprawidłowości lub niezgodności są bardzo dla nich dotkliwe, zaś pracownikom grozi utrata wizy na podstawie której przebywają na terytorium USA. Od 2009 roku Urząd przeprowadził kontrole u 3200 pracodawców, łączna suma nałożonych kar wyniosła ponad 50 mln dolarów. Poza standardowymi działaniami kontrolnymi, amerykański organ pozyskuje także informacje ze źródeł internetowych, w tym – serwisów społecznościowych” – podsumowuje Małgorzata Grzelak, radca prawny i Partner Europejski w kancelarii Squire Sanders Święcicki Krześniak.