Jeżeli dziś rząd nie podejmie decyzji w sprawie reformy systemu emerytalnego służb mundurowych, z budżetu wciąż będą wydawane gigantyczne pieniądze na ich świadczenia. Straty z tego tytułu do 2037 roku wyniosą nawet 60 mld zł.
Przed ostatecznym starciem ze związkami rząd nadal chce, by mundurowi mogli przechodzić na emeryturę po 25 latach służby i osiągnięciu 55 lat. Związki dopuszczają zgodę na pierwszy warunek, ale chcą, by do uzyskania emerytury wystarczało 50 lat. Obie strony zgadzają się co do tego, że zmiany mają dotyczyć nowo wstępujących do służby.
Oszczędności z tytułu wydłużania okresu służby zawodowej żołnierzy i funkcjonariuszy zaczną się od momentu wprowadzenia zmian, czyli od 2012 roku. Na początku będą niewielkie, kilkanaście milionów złotych. Ale w kolejnej dekadzie sięgać już będą od 0,5 do 1,5 mld zł rocznie – wynika z szacunków rządu, do których dotarł „DGP”.
Natychmiastowe korzyści mają za to dać likwidacja III grupy inwalidzkiej w służbach i możliwości zawieszania z tego tytułu emerytur – rocznie to kilkanaście milionów złotych. Ale najwięcej budżet zaoszczędzi po 15 latach, gdy pierwszy rocznik nie będzie mógł skorzystać z obecnych uprawnień wcześniejszego przechodzenia na emeryturę.
Z informacji uzyskanych przed „DGP” wynika, że według wstępnych rządowych szacunków oszczędności w MSWiA wyniosą około 300 mln zł rocznie. Nieco mniejsze będą w Ministerstwie Obrony Narodowej. Razem jednak w roku 2027 budżet może zyskać 0,5 mld zł rocznie. W kolejnych latach efekty wprowadzenia reformy ulegną zwielokrotnieniu.
Podobny efekt pokazuje symulacja przygotowana przez Radę Gospodarczą przy premierze. Choć opowiada się ona za włączeniem służb mundurowych do systemu powszechnego, to analizowała także wariant wydłużenia okresu służby w obecnym systemie. Z wyliczeń wynika, że oszczędności mogłyby być jeszcze większe, niż szacuje rząd. W 2027 roku wyniosłyby 1,5 mld zł, a w 2037 roku już 11 mld zł. Rada szacuje, że do tego czasu skumulowane oszczędności wyniosą 61 mld zł.
Niestety wszystko wskazuje na to, że rząd nie dotrzyma pierwotnego terminu wprowadzenia zmian od 1 stycznia 2012 roku. Nawet jeśli dojdzie do porozumienia ze związkami, to zmiany będzie musiał wprowadzić kolejny parlament. Ważne, aby weszły w życie jak najszybciej, bo sytuacja demograficzna Polski pogorszy się też w tej dekadzie, a zmiany w kolejnej będą już przebiegać bardzo szybko. – Mówimy o procesach demograficznych. Aby je zmienić, trzeba zacząć działać już dziś. Gdybyśmy 10 lat temu wprowadzili wszystkie grupy zawodowe do nowego systemu emerytalnego, to sytuacja finansów publicznych byłaby zupełnie inna – argumentuje dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekspert Lewiatana, członek Rady Gospodarczej przy premierze.
Wydłużenie służby funkcjonariuszy nie musi się odbyć od 1 stycznia. Jeśli będzie porozumienie, można to zrobić w pierwszej połowie 2012 roku.